Transatlantyk "Piłsudski" zatonął 84 lata temu, 26 listopada 1939 roku.
Ostatnia misja
W momencie wybuchu II wojny światowej transatlantyk wracał z rejsu do Nowego Jorku. Statek zacumował tymczasowo w Wielkiej Brytanii i został przeznaczony na użytek militarny.
W nocy 25 listopada 1939 roku wyruszył w swój pierwszy rejs jako jednostka wojskowa. "Piłsudski" wypłynął w kierunku Australii pod dowództwem kapitana Mamerta Stankiewicza, który pełnił to stanowisko przez cały okres służby statku pod polską banderą. Niestety nie dotarł do celu.
26 listopada nad ranem wstrząsnęły nim dwie eksplozje. Transatlantyk zaczął nabierać wody i zatonął po kilku godzinach nieopodal przylądka Flamborough na Morzu Północnym. Większość ze 170 członków załogi została uratowana. Na stanowisku poległ dowódca i mechanik Tadeusz Piotrowski.
– Mamert Stankiewicz był ostatnim, który schodził z pokładu. Przed zejściem znalazł jeszcze dwóch młodych marynarzy i kazał im skoczyć na tratwę ratunkową. Bali się i zeszli do szalupy tuż przed zatonięciem statku – opowiadała Monika Rogozińska z Polskiego Oddziału The Explorers Club w audycji Katarzyny Kobyleckiej. – Kapitan skoczył wcześniej do tratwy. Został wyciągnięty przez Brytyjczyków, ale zmarł z wychłodzenia. Był tak zmieniony, że nie poznał go lekarz okrętowy. Osiwiał w ciągu kilku godzin.
MS Piłsudski najprawdopodobniej wpłynął na niemiecką minę. Wrak został odnaleziony dopiero w latach 80.
Posłuchaj audycji Polskiego Radia z 2014 roku o historii transatlantyku "Piłsudski" i wyprawie do wnętrza wraku.
21:28 Nauka MS Piłsudski 16-06-2014.mp3 Audycja Katarzyny Kobyleckiej z cyklu "Naukowy zawrót głowy" - o statku MS Piłsudski i wyprawie do wnętrza wraku opowiadają Monika Rogozińska oraz Roman Zajder z Polskiego Oddziału The Explorers Club. (PR, 20.06.2014)
Polska Marynarka w II wojnie światowej - zobacz serwis specjalny
Duma polskiej floty
Statek został zwodowany 19 grudnia 1934 roku. Uroczystość była transmitowana przez Polskie Radio. Przez siedem miesięcy trwały jeszcze prace wykończeniowe. Wystrój wnętrza miał budzić jednoznaczne skojarzenia z polską kulturą i został zaprojektowany przez najznakomitszych rodzimych artystów.
Siedem pokładów transatlantyku mogło pomieścić 773 pasażerów i około 300 członków załogi. Był reklamowany jako najszybszy statek na Bałtyku i osiągał przeciętną prędkość eksploatacyjną 18 węzłów (33 km/h).
Służba pod polską banderą
"Piłsudski" wyruszył w pierwszy rejs 27 sierpnia 1935 roku z portu w Trieście – w którym został zbudowany – do Gdyni. Dotarł tam 12 września i został entuzjastycznie przywitany przez zgromadzoną publiczność. Przeszedł na polską służbę, a jego kapitanem został Mamert Stankiewicz.
Mamert Stankiewicz - pierwszy kapitan II RP
Już 15 września 1935 roku wybrał się w pierwszy rejs przez Ocean Atlantycki. Do września 1939 roku pływał do Stanów Zjednoczonych na trasie Gdynia-Kopenhaga-Halifax-Nowy Jork. W porze zimowej odbywał rejsy z Nowego Jorku na Karaiby.
– Amerykanie zakochali się tym statku. Byli zachwyceni jego czystością, polską kuchnią i dżentelmeńską załogą – opowiadała Monika Rogozińska w audycji Katarzyny Kobyleckiej z cyklu "Naukowy zawrót głowy".
Początki polskiej żeglugi w II RP
Po sukcesie budowy portu w Gdyni polska marynarka wciąż cierpiała na niedobór statków, szczególnie większych jednostek, które mogłyby udać się w dłuższe trasy.
Ta sytuacja zmieniła się wraz z powołaniem Polskiego Transatlantyckiego Towarzystwa Okrętowego (w 1934 roku zostało przekształcone w Gdynia-Ameryka Linie Żeglugowe). Na cele spółki przeznaczono trzy jednostki, zakupione od duńskiego armatora: SS Polonia, SS Pułaski oraz SS Kościuszko.
Szybko przestały wystarczać na coraz większe potrzeby polskiej żeglugi, dlatego polskie linie zdecydowały się zamówić nowoczesne transatlantyki we włoskiej stoczni w Trieście. Zostały zbudowane dwie bliźniacze jednostki: "Piłsudski" i "Batory". Polska zapłaciła za statki dostawami węgla w wysokości 1,6 mln ton.
– "Piłsudski" zasłużył na to, żeby być symbolem naszej dobrze pojętej dumy narodowej. W 1918 roku mieliśmy 70 kilometrów linii brzegowej. Stworzenie własnej marynarki było przykładem, że Polacy potrafią podnieść się ze zgliszczy. To szaleńcza opowieść – mówiła Monika Rogozińska w audycji Polskiego Radia z 2014 roku.
sa