Historia

Michelangelo Antonioni - przygoda reżysera

Ostatnia aktualizacja: 29.09.2024 05:35
Swoją przygodę z kinem rozpoczął od pisania artykułów o kinie do gazety, a zakończył zdobyciem kompletu najbardziej prestiżowych nagród filmowych: od Złotego Niedźwiedzia na Berlinale za "Noc" po Oscara za całokształt twórczości. 29 września 1912 roku w Ferrarze urodził się Michelangelo Antonioni, wybitny włoski reżyser, scenarzysta, montażysta, pisarz i malarz. 
Michelangelo Antonioni. 1967 rok.
Michelangelo Antonioni. 1967 rok.Foto: East News/Associated Press

Michelangelo Antonioni studiował księgowość, ekonomię i handel w Bolonii, ale już w 1940 roku przekierował swoją uwagę i zainteresowania na kino. Pierwszym profesjonalnym zetknięciem z przemysłem filmowym była praca w 1942 roku przy scenariuszu Roberta Rosselliniego "Pilot powraca", a następnie asystowanie francuskiemu reżyserowi Marcelowi Carné.

- Marcel Carné był jego mistrzem w czasach młodości, który wywarł duży wpływ na kino tego pokolenia - mówił w audycji Anny Fuksiewicz w Polskim Radiu profesor Tadeusz Szczepański w 2012 roku. - U nas pod jego wrażeniem był Wojciech Has. Antonioni był wręcz asystentem przy "Wieczornych gościach". Preegzystencjalistyczny klimat filmów Carné wywarł na niego ogromny wpływ - twierdził Szczepański.


Posłuchaj
54:10 antonioni 1.mp3 "Koniec kina XX wieku. 5. rocznica śmierci Bergmana i Antonioniego". Audycja Anny Fuksiewicz z cyklu "Sezon na dwójkę". (PR, 30.07.2012)

Filmy z Muzą

Swój pierwszy film krótkometrażowy Antonioni zaczął kręcić w 1943 roku a dokończył po wojnie. Przez pierwsze lata kariery tworzył filmy dokumentalne. W 1950 roku udało mu się nakręcić pierwszy film fabularny pod tytułem "Kronika pewnej miłości", a dopiero w 10 lat później zdobył międzynarodową rozpoznawalność filmem "Przygoda" z poznaną w 1957 późniejszą muzą, przyjaciółką i partnerką reżysera - Monicą Vitti.

"Przygoda" pokazana na festiwalu w Cannes wzbudziła oburzenie publiczności, która tupała podczas seansu, ponieważ reżyser zaskoczył ją nieszablonowym opowiadaniem historii. Jury jednak było innego zdania i przyznało filmowi Nagrodę Specjalną.

- W filmie "Przygoda" ginie jedna z bohaterek, a potem zaczyna się inna akcja i ten wątek nie zostaje poprowadzony - opowiadał w audycji Anny Fuksiewicz w Polskim Radiu krytyk Andrzej Kołodyński. - To wywołało wtedy kontrowersje, bo jeszcze nikt tak nie zbudował filmu, żeby szedł na przekór wszelkim stereotypom. Krytycy pisali wtedy listy protestacyjne w obronie bohaterki Anny - wspominał.

"Przygoda" stanowi pierwszą część tryptyku, którego pozostałe części to "Noc" (1961) i "Zaćmienie" (1962). Niektórzy krytycy mówią jednak o tetralogii, dołączając do tego zestawu jeszcze "Czerwoną pustynię" (1964), ale ten ostatni film, w odróżnieniu od wcześniejszych jest nakręcony w kolorze. Filmy te łączą ze sobą najpoważniejsze - zdaniem reżysera - problemy nowoczesnego człowieka: kryzys uczuciowy, rozpad więzi społecznych, alienacja i brak komunikacji między ludźmi, wewnętrzna pustka.

- U Antonioniego miłości właściwie nie ma - twierdził Andrzej Kołodyński w Polskim Radiu - jest tylko kwestia porozumienia, połączenia się na pewien czas i wzajemnego zrozumienia. De facto jego bohaterowie są egoistami - podsumowywał Kłolodyński. Zaś Tadeusz Szczepański dodawał: - Przeżywają rozpacz z powodu kruchości swoich związków.

Za granicą

Antonioni przez 10 kolejnych lat stworzył trzy filmy za granicą: "Powiększenie" (1966), "Zabriskie Point" (1970) i "Zawód: reporter" (1975). Pierwszy z wymienionych wydaje się nieco wydumanym pomysłem opowiedzenia o zdjęciu, które przypadkowo uchwyciło zbrodnię. 

- Antonioni podał w wątpliwość możliwości poznawcze kina jako sztuki, ponieważ zawód fotografika jest tutaj metaforą zawodu filmowca, który operuje obrazami - interpretował w Polskim Radiu Tadeusz Szczepański.

- Bohater filmu w gruncie rzeczy nie dociera do prawdy, to znaczy zbliża się, ale nie dociera, bo ta prawda mu umyka. To jest sens tego filmu - mówił z kolei Andrzej Kołodyński.

Kolejny film - obraz rewolty i kontrkultury w Stanach Zjednoczonych - okazał się wielką porażką finansową, choć dziś nieco bardziej się go docenia, z uwagi na doskonałe zdjęcia czy muzykę.

Opus magnum

"Zawód: reporter" natomiast uważany jest za jedno z najważniejszych dzieł Antonioniego - wspaniała reżyseria, inscenizacja, gra aktorów i zdjęcia (Luciano Tivoli) nie zostały jednak nagrodzone żadnym znaczącym wyróżnieniem. Do historii przeszło zakończenie filmu - imponujący ponad sześciominutowy tak zwany mastershot, czyli mistrzowskie ujęcie, przy pomocy którego nakręcono całą scenę.

- Ostatnie ujęcie to jest taka klasyka filmu światowego, że nie można być filmowcem, jeśli człowiek tego ujęcia nie widział - twierdził Krzysztof Zanussi w audycji Magdaleny Mikołajczuk w Polskim Radiu w 2007 roku.


Posłuchaj
31:20 antonioni 2.mp3 "Michelangelo Antonioni". Audycja Magdaleny Mikołajczuk z cyklu "Wieczór z Jedynką". (PR, 3.08.2007)

 

- To słynne ujęcie można analizować - mówił z kolei reżyser Filip Bajon w Polskim Radiu. - Ale nikt do końca nie wie, jak ono zostało zrobione. To jest taki wielki wykrzyknik moralny. To jest jego ostatnie wielkie ujęcie - dodawał. 

Michelangelo Antonioni po tym filmie tworzył już dużo mniej, a kiedy w 1985 roku doznał udaru, który pozbawił go mowy, wymagał pomocy w pracy reżyserskiej. Ostatni znaczący film "Po tamtej stronie chmur" (1995) stworzył dzięki dużemu wsparciu Wima Wendersa. Pod koniec życia poświęcał się malarstwu. Zmarł w wieku 95 lat, 30 lipca 2007 roku, w tym samym dniu co szwedzki reżyser, Ingmar Bergman.

az

Zobacz więcej na temat: FILM reżyser Włochy
Czytaj także

Rewolucjonista Antonioni: czy jego sztuczki działają do dziś?

Ostatnia aktualizacja: 02.10.2012 22:00
Na ile Michelangelo Antonioni stanowi dla współczesnych kinomanów coś więcej niż interesujący zabytek XX wieku? Czy dziś odczuwamy ekscytację, którą kilkadziesiąt lat temu przeżywali widzowie "Przygody”, "Powiększenia”, czy "Czerwonej pustyni”?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Bergman i Antonioni. "Byli na siebie skazani"

Ostatnia aktualizacja: 30.07.2017 12:00
Ingmar Bergman i Michelangelo Antonioni zmarli tego samego dnia - 30 lipca 2007 r. W 10. rocznicę ich śmierci przypominamy Dwójkową audycję o tych dwóch znakomitych reżyserach.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Setka z Fellinim. Sto lat temu urodził się mistrz kreacyjnego kina

Ostatnia aktualizacja: 20.01.2020 05:55
W popularnej w Polsce książce pod tytułem "1001 Filmów, które musisz zobaczyć" znajduje się siedem filmów Federico Felliniego, co jest rekordem. Żaden inny reżyser nie może pochwalić się tak liczną reprezentacją swojej twórczości. Fellini otrzymał od Amerykańskiej Akademii Filmowej 4 Oscary za filmy: "La strada" (1954), "Noce Cabirii" (1957), "Osiem i pół" (1963) oraz "Amarcord" (1973), a także Oscara z całokształt twórczości.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Salto". Film zawieszony miedzy jawą a snem

Ostatnia aktualizacja: 11.06.2024 05:40
- Konwicki przestał wyraźnie wskazywać co jest jawą, a co jest snem. Wcześniej tego w literaturze i w filmie nie było tak wyraźnie. To nowy ciekawy punkt widzenia – mówił Michał Sprusiński w audycji Polskiego Radia w 1972 roku.
rozwiń zwiń