05:59 JBłoński.mp3 Czym jest dla mnie literatura? Archiwalne nagrania z udziałem prof. Jana Błońskiego (PR)
Witold Gombrowicz. Serwis specjalny Polskiego Radia
O zainteresowaniach Błońskiego, ważnych dla niego tematach i pisarzach, a nawet o podejściu do literatury wiele mówią już same tytuły jego najważniejszych tekstów. "Widzieć jasno w zachwyceniu: szkic literacki o twórczości Prousta" (1965), "Mikołaj Sęp Szarzyński a początki polskiego baroku" (1967), "Romans z tekstem" (1981), "Biedni Polacy patrzą na getto" (1987), "Od Stasia do Witkacego" (1997), "Witkacy. Sztukmistrz. Filozof. Estetyk" (2000), "Miłosz jak świat" (1998), "Wszystkie sztuki Sławomira Mrożka" (1995), "Forma, śmiech i rzeczy ostateczne. Studia o Gombrowiczu" (1994).
Nastolatek czyta Prousta
- Był człowiekiem dwujęzycznym, doskonale poruszającym się w obszarze kultury i języka francuskiego. Jego babka była francuską guwernantką - mówiła prof. Marta Wyka o rodzinnych powinowactwach Jana Błońskiego. Powiązania te przyniosły przyszłemu literaturoznawcy wiele korzyści.
W wieku 16 lat Błoński przeczytał w oryginale "W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta. "Z lektury tej, która trwała całą wiosnę, wyszedłem odmieniony", napisze później. Bardzo to charakterystyczne dla Błońskiego: lektura książki jako intymne, ważne również w sensie egzystencjalnym przeżycie. Literatura jako doświadczenie innej rzeczywistości, którą próbuje się zrozumieć, a zrozumienie to przekazać dalej.
***
Czytaj także:
***
Przeszłość to dziś
- Dla mnie historia literatury, wyobrażeń czy malarstwa jest księgą, którą mogę otwierać w dowolnym miejscu. W tej historii jest bardzo dużo miejsc, w których mogę się odnaleźć - mówił Jan Błoński w archiwalnym radiowym nagraniu. Wśród tych bliskich badaczowi miejsc na mapie dziejów kultury jest bez wątpienia barok.
- Moim zdaniem barok, XVII wiek, jest większym przełomem w kulturze europejskiej niż wiek XVI. Była to epoka w pewien sposób podobna do naszej, czas kształtowania się nowej mentalności, ale i kryzysu wartości. Stąd dramatyzm u Sępa-Szarzyńskiego wynika nie tylko z rozdarcia między ciałem a duszą czy grzechem a świętością. Chodzi również o rozdarcie między rozmaitymi możliwościami intelektualnymi i religijnymi. Cały barok jest do przemyślenia jako próba pogodzenia w człowieku rozmaitych napięć i sprzeczności – tłumaczył Jan Błoński.
40:54 Jan Błoński.mp3 O prof. Janie Błońskim mówią: prof. Marta Wyka, prof. Michał Głowiński, prof. Jacek Popiel, prof. Jerzy Jarzębski, prof. Józef Opalski, a także Magdalena Tulli i Paweł Huelle (PR, 2009)
18:23 błoński.mp3 Prof. Marta Wyka opowiada o książce "Błoński przekorny. Dziennik. Wywiady" (PR, 2011)
Wybebeszanie tekstu
- Było coś w nim z chłopca, z dziecka zachwyconego literaturą, ale i z człowieka, którego niepokoją, z egzystencjalnego punktu widzenia, tajemnice innych ludzi. Tak było w przypadku jego prób zrozumienia Witkacego, Gombrowicza czy Miłosza - tłumaczyła prof. Marta Wyka to szczególne podejście Błońskiego do pisarzy.
O tym zachwycie literackim słowem, o romansie z tekstem mówili też inni wspominający Jana Błońskiego.
- Dla niego każda literatura, którą się zainteresował, była literaturą żywą. Był niezrównany, jeśli chodzi o dociekliwość, śmiałość w stawianiu tez - mówił prof. Michał Głowiński. A prof. Józef Opalski dodawał: - Nauczył mnie wybebeszania tekstu. Tego, że tekst trzeba tak długo czytać, aż odkryje on swoje wszystkie tajemnice.
Erudycja i chichot
Jakim był człowiekiem? Z jednej strony: spontanicznym, nieprzewidywalnym, ironicznym ("zapytał się mnie o jakiegoś mało znanego poetę francuskiego, jakby chciał sprawdzić, a może dać prztyczka"), a z drugiej: ciepłym i bliskim, troszczącym się o sprawy życiowe.
Ale to nie wszystko. - Każda rozmowa z nim była pewnym niebezpieczeństwem - dodawał prof. Józef Opalski. - Bardzo cierpliwie słuchał, patrzył rozmówcy głęboko w oczy, jednocześnie drążył i przyszpilał. Podważał to, co mówił. Dużo wymagał os swojego partnera.
Do tego portretu warto dodać również może niecodzienną u szacownego profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego cechę. - Miał znakomite, niewiarygodne poczucie humoru. I ten swój charakterystyczny słynny chichot - wspominał Paweł Huelle, przypominając, że Jan Błoński dostał order dla najgłośniej śmiejącego się słuchacza Piwnicy pod Baranami...
***
Czytaj także:
***
W "Dzienniku" z roku 1968 roku Jan Błoński napisał: "Kiedy miałem 38 lat zrozumiałem, że nie jestem nieśmiertelny". - Być może od tamtego czasu zaczął mu towarzyszyć pewnego rodzaju pośpiech, gorączkowe poszukiwania tego, o czym powinno się mówić – mówiła prof. Marta Wyka.
A powiedział – napisał! - od tego czasu jeszcze bardzo wiele. - Był człowiekiem opętanym miłością do literatury. Był krytykiem, który nadał kształt literaturze polskiej. Przez wiele lat ustalał i promował jej wartości - podsumowywał swoje wspomnienia o autorze "Romansu z tekstem" prof. Jerzy Jarzębski.
Prof. Jan Błoński odszedł 10 lutego 2009 roku, doświadczony w ostatnich latach życia okrutną chorobą.
"Pierwsze zdanie powieści Prousta uchyla drzwi innego świata, innego snu niż ten, w którym żyjemy. Ktokolwiek raz usłyszał tę muzykę, pozostanie jej zawsze wierny", pisał o jednym ze swoich ukochanych mistrzów słowa.
Źródła cytatów: Jan Błoński, "Widzieć jasno w zachwyceniu: szkic literacki o twórczości Prousta", Kraków 1985; "Błoński przekorny. Dziennik. Wywiady", Kraków 2011.