Poeta – którego 100. rocznicę urodzin wspominamy 29 października 2024 roku - często podkreślał, jak wielką rolę w jego życiu odegrały podróże. Mówią o tym jego eseje ("Barbarzyńca w ogrodzie" czy "Labirynt nad morzem") oraz wiersze. W tym "Modlitwa Pana Cogito – podróżnika", w której zachwycony światem człowiek dziękuje za "świat piękny i bardzo różny".
11:32 zbigniew herbert o swoich podróżach.mp3 Zbigniew Herbert: nigdy nie chciałem zostać zwykłym turystą (PR)
04:22 Herbert o podróży do Szkocji.mp3 Zbigniew Herbert: w podróżach opiekował się mną nie tylko Zeus, ale i życzliwi ludzie (PR)
01:53 Herbert o Grecji.mp3 Zbigniew Herbert: chciałem zrozumieć coś przez pejzaż, a nie przez podręczniki szkolne (PR)
"Prosto, potem trzecia w lewo"
Na początku eseju Herberta o Sienie znaleźć można charakterystyczne dla niego "rady dla podróżnika". Jeśli, jak pisze, bogowie uchronili nas od wycieczek i na szczęście nie wynajęliśmy przewodnika, pierwsze godziny po przybyciu do nowego miasta należy poświęcić na "łażenie". Zaproponowana przez poetę zasada ("prosto, potem trzecia w lewo, znów prosto i trzecia w prawo") jest, jak podkreśla otwarta na modyfikacje, bo "systemów jest wiele i wszystkie dobre".
Serwis specjalny poświęcony Zbigniewowi Herbertowi
W podobnym duchu wypowiadał się Zbigniew Herbert na antenie Polskiego Radia, tłumacząc, co było dla niego najbardziej fascynujące w odkrywaniu nowych miejsc.
– Wylądować wieczorem w jakimś mieście, którego nie znam, które przeczuwam, o którym czytałem. Złożyć walizki w pokoiku hotelowym i zanurzyć się w to miasto. Jest to przygoda prawie miłosna – mówił.
"Oszczędzał na hotelach"
Jak jednak te liczne zagraniczne podróże Herberta (od Francji, przez Włochy, Grecję, Niemcy, Holandię, po USA) wyglądały w praktyce? Katarzyna Herbert, żona poety, wspominała w Polskim Radiu, że przemieszczali się zazwyczaj pociągami, a o hotele dowiadywali się na dworcach. Co istotne, szukali przede wszystkim tanich noclegów, bo poeta pieniądze chciał wydawać przede wszystkim na książki.
– Albumy, inne publikacje. Na to trzeba było mieć dużo pieniędzy – podkreślała Katarzyna Herbert. – Dlatego doznania kulinarne też były słabe. Chodziło o to, żeby chodzenia nie przerywać jedzeniem, bo na to nie było czasu. We Włoszech musiałam kupić pomidory, majonez, jakieś pieczywo. Musiało to wystarczyć na cały dzień, dopiero wieczorem była pasta – opowiadała.
O tym, jak wielkim nakładem sił odbywał swoje podróże Herbert, mówił również Andrzej Franaszek, biograf poety.
– Musiał pokonywać przeszkody polityczne, zdobyć paszport, zdobyć wizę, co nie zawsze mu się udawało. Do tego musiał pokonywać ograniczenia finansowe, bo zazwyczaj te podróże były na granicy jego możliwości ekonomicznych.
14:45 Kwadrans bez muzyki Herbert DLA BEATY.mp3 O podróżowaniu ze Zbigniewem Herbertem opowiada Katarzyna Herbert. Audycja Doroty Gacek (PR, 2014)
56:20 Pan Cogito ok.mp3 "Herbertowi o stan szczęścia najłatwiej było w podróży". Z Andrzejem Franaszkiem rozmawia Dorota Gacek (PR, 2018)
Więcej niż turysta
Modne obecne, nieco zbanalizowane idee "uważnego podróżowania" – najlepiej jak najdalej od innych turystów, a jak najbliżej tzw. "autentycznego przeżycia" – mogłoby wiele od Zbigniewa Herberta zaczerpnąć. Był on bowiem zwolennikiem nie tylko odkrywania własnych, łamiących przewodnikowe schematy ścieżek. Każde miejsce, które odwiedzał, starał się poznać tu i teraz (smak miejscowego wina, zapach greckiego marmuru, barwa cegieł włoskich domów) oraz z perspektywy historii. Ale nie po to, by wiedzieć jak najwięcej o datach czy architektonicznych stylach. Chodziło o pomoc wyobraźni: zbliżenie się do tych, którzy kiedyś doświadczali tego miejsca.
– Myślę, ze był ciekawy świata. Fascynowała go kultura każdego z tych krajów, w których był. Nie stawiał sobie żadnych barier, żeby poznać ich kuchnie. No i biblioteki. W bibliotekach siedział bardzo dużo, bo to mu pomagało pisać eseje - opowiadała w Polskim Radiu Katarzyna Herbert.
A Zofia Król, literaturoznawczyni, wspominała w innej radiowej audycji o Herbertowskiej różnicy między turystyką a podróżowaniem.
– Turysta prześlizguje się po tafli rzeczywistości, a podróżny ma ją uchwycić jakoś głębiej. Czasami nie jest to możliwie, czasami wymaga czasu, na przykład z kamieniami Akropolu trzeba spędzić wiele godzin, by móc zobaczyć, jak wyglądają o świcie, jak o zmierzchu, jak koty się tam grzeją. Nie wystarczy 15-minutowa wizyta.
Dwa tysiące stron życia. Czytamy biografię Herberta
Herbert na drogę
Teksty Zbigniewa Herberta można traktować jako swoiste przewodniki. Esej "Siena" na przykład to świetne źródło informacji o słynnych malowidłach w sieneńskim Palazzo Pubblico. Szkic "Kamień z katedry" koniecznie trzeba zabrać ze sobą w podróż do Chartres, a lekturę "Il Duomo" należy polecić wszystkim udającym się do Orvieto.
Ale to przede wszystkim miłośnicy Grecji powinni sięgnąć po teksty poety. Choćby po przeczytaniu "Labiryntu nad morzem" inaczej się zwiedza Kretę, chodzi po (podejrzanie dobrze odtworzonych) ruinach pałacu w Knossos, inaczej się ogląda zbiory Muzeum Archeologicznego w Heraklionie, w tym sarkofag z Hagia Triada, który Herberta głęboko poruszył.
02:29 Zofia Król o podróżach Herberta.mp3 "Z kamieniami Akropolu trzeba spędzić wiele godzin". Zofia Król o twórczości Zbigniewa Herberta (PR)
20:08 Zagańczyk i Ryszar o prodóżach Greckich.mp3 "Grecja była dla niego podróżą obowiązkową". Marek Zagańczyk o twórczości Zbigniewa Herberta (PR)
W podróżowaniu dla Zbigniewa Herberta najważniejsze były spotkania z innymi. Z "siwym staruszkiem" z wyspy Odyseusza, z "Miss Helen z mglistej wysepki Mull na Hebrydach", z "dobrym studentem z Berlina", który zawiózł go do Wielkiego Kanionu. Spotkania bezpośrednie, jak te, ale i pośrednie. Poeta – dzięki materialnym świadectwom, dzięki pamięci kultury – starał się bowiem choć na chwilę przywołać do istnienia tych, którzy przed wiekami doświadczali danego miejsca. Budowali katedry, zostali uwiecznieni na drugim planie renesansowego obrazu, współtworzyli tajemniczo pochłoniętą piękną minojską cywilizację.
"Pozwól o Panie (…) żebym rozumiał innych ludzi inne języki inne cierpienia", modlił się Pan Cogito. Podróżnik.
jp