Historia

Mija 16 lat od napaści Rosji na Osetię Południową

Ostatnia aktualizacja: 08.08.2024 05:50
Regularna wojna, która rozpoczęła się w nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku, kosztowała życie kilkuset osób, a co najmniej 150 tysięcy rodzin pozbawiła dachu nad głową.
Sierpień 2008 r. Rosyjski żołnierz patroluje okolicę, kiedy kolumna rosyjskich wojsk zmierza do Osetii Południowej
Sierpień 2008 r. Rosyjski żołnierz patroluje okolicę, kiedy kolumna rosyjskich wojsk zmierza do Osetii Południowej Foto: PAP/EPA/YURI KOCHETKOV

Konflikt wybuchł, gdy Gruzja próbowała przywrócić kontrolę nad zbuntowanymi prorosyjskimi republikami - Abchazją i Osetią Południową. Separatystów zbrojnie wsparła Moskwa, argumentując to obroną rosyjskiej ludności.

Wojna gruzińsko-rosyjska rozpoczęła się w nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku. 12 sierpnia rosyjskie wojska i oddziały południowoosetyjskich separatystów zajęły miasto Gori i posuwały się w kierunku Tbilisi. Gruzini obawiali się, że rosyjska armia będzie chciała zająć stolicę.

gruzja osetia wartownie 1200.JPG
Pierwsza wojna o Osetię Południową

"Dziś Gruzja, jutro Ukraina"

Późnym wieczorem do Tbilisi dotarł jednak prezydent Polski Lech Kaczyński, który wziął udział w wiecu poparcia Gruzinów wraz z prezydentami Litwy, Estonii, Ukrainy i premierem Łotwy. 

Przemawiając do 200 tys. zgromadzonych, zapewnił, że Gruzja zawsze może liczyć na pomoc przyjaciół, a obowiązkiem społeczności międzynarodowej jest solidarne przeciwstawienie się rosyjskim dążeniom imperialnym. Zapewnił też gruzińskich obywateli, że nie zostali sami w walce.

- Gdy zainicjowałem ten przyjazd, niektórzy sądzili, że prezydenci będą się obawiać. Nikt się nie obawiał. Wszyscy przyjechali, bo Środkowa Europa ma odważnych przywódców. I chciałbym to powiedzieć nie tylko wam. Chciałbym to powiedzieć również tym z naszej wspólnej Unii Europejskiej, że Europa Środkowa, Gruzja, że cały nasz region będzie się liczył, że jesteśmy podmiotem - mówił Lech Kaczyński.

- I my też wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę - przestrzegał prezydent Rzeczypospolitej. - Wierzymy, że Europa zrozumie wasze prawo do wolności i zrozumie też swoje interesy. Zrozumie, że bez Gruzji Rosja przywróci swoje imperium, a to nie jest w niczyim interesie. Dlatego jesteśmy tutaj - dodał Lech Kaczyński.

Zdaniem części gruziński polityków i komentatorów, przylot Lecha Kaczyńskiego i jego przyjaciół do Gruzji można traktować jak "rozpostarcie parasola ochronnego nad krajem zaatakowanym przez Rosję".

Wielkie straty

Wskutek dziewięciodniowej wojny gruzińsko-rosyjskiej swoje domy musiało opuścić ponad 150 tys. osób, głównie Gruzinów i Osetyjczyków z przygranicznych wiosek. Nie ma dokładnych informacji o liczbie ofiar. Szacuje się, że podczas walk zginęło 175 żołnierzy i cywilów gruzińskich oraz trudna do ustalenia liczba cywilów z terenów Osetii Południowej.

Po zakończeniu wojny po obu stronach granicy gruzińsko-osetyjskiej dochodziło do incydentów, między innymi w listopadzie 2008 roku została ostrzelana kolumna samochodów, którą jechali Micheil Saakaszwili i Lech Kaczyński. W 2018 roku przywódcy krajów NATO w wydanej deklaracji potępili agresję Rosji w Gruzji w 2008 roku.

W 12. rocznicę wojny gruzińsko-rosyjskiej, władze w Tbilisi przypomniały, że Rosja okupuje dwa gruzińskie regiony Abchazję i Osetię Południową, a także wspiera miejscowych separatystów.

Konflikt tli się do teraz

Gruzini mieszkający w strefie konfliktu nadal boją się, że wybuchnie kolejna wojna, bo Rosja w dalszym ciągu nie wypełnia porozumień o zawieszeniu broni. Do dziś w integralnych regionach Gruzji: Abchazji i Osetii Południowej stacjonują rosyjskie wojska, a na tak zwanej linii okupacyjnej dochodzi do prowokacji.

Lech_Kaczyński_pomnik_Gruzja_ok.jpg
Rocznica wojny Gruzji z Rosją. Gruzini pamiętają o pomocy Lecha Kaczyńskiego

Gruzini ciągle pamiętają o tym, co 12 lat temu zrobił dla nich Lech Kaczyński. We wtorek na uroczystości w Muzeum Powstania Warszawskiego ambasador Gruzji w Polsce Ilia Darchiashvili podkreślił zaangażowania Lecha Kaczyńskiego, który stanął po stronie jego kraju.

Ambasador powiedział, że wizyta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji podczas konfliktu z Rosją była bardzo ważnym krokiem i przyczyniła się do wstrzymania rosyjskiej agresji. Z okazji rocznicy Poczta Polska i Poczta Gruzińska wyemitowały znaczek z wizerunkiem polskiego prezydenta.

jp/IAR

Czytaj także

Rocznica wojny rosyjsko-gruzińskiej. Gruzini pamiętają o polskiej pomocy

Ostatnia aktualizacja: 08.08.2018 16:41
Gruzińskie media przypominają o działaniach politycznych podjętych przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz o konwojach z pomocą humanitarną. Mija 10. rocznica ataku Federacji Rosyjskiej na kaukaski kraj.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Gruziński ekspert: Europa powinna podzielać odwagę Lecha Kaczyńskiego

Ostatnia aktualizacja: 09.04.2019 12:00
- W Tbilisi Lech Kaczyński pokazał Europejczykom, jak ważna jest odwaga, by w istotnym momencie być liderem, działać, poprowadzić innych. Nikt nie może zaprzeczyć, że Europejczycy powinni rozumieć i podzielać tę jego odwagę. To bardzo ważny wkład Lecha Kaczyńskiego w dziedzictwo Polski, Europy - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Kakha Gogolaszwili, gruziński analityk. Podkreśla duży wkład byłego prezydenta w drogę Gruzji ku Zachodowi i Unii Europejskiej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ekspert: przemówienie Lecha Kaczyńskiego w Gruzji to był mocny sygnał

Ostatnia aktualizacja: 12.08.2020 21:35
- To było pierwsze zjednoczenie wysiłków dużej części krajów Międzymorza, pierwsza inicjatywa jednoznacznie wymierzona w Rosję - w sensie obrony przed rosyjską agresją. To był mocny sygnał na arenie międzynarodowej, który przyczynił się do wstrzymania rosyjskiej ofensywy - powiedział w Polskim Radiu 24 Grzegorz Kuczyński z Warsaw Institute, w komentarzu do słynnego przemówienia Lecha Kaczyńskiego w Gruzji. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Słowa Lecha Kaczyńskiego wciąż aktualne. W 2008 roku sprzeciwiał się rosyjskiej agresji na Gruzję i ostrzegał Ukrainę

Ostatnia aktualizacja: 01.04.2022 05:45
- Wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę - przestrzegał Lech Kaczyński 12 sierpnia 2008 roku na wiecu w Tbilisi, stolicy Gruzji. Słowa polskiego prezydenta dziś brzmią proroczo i - w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę - z każdym dniem zyskują na aktualności. Przypominamy w całości to pamiętne przemówienie.
rozwiń zwiń