Jan Niecisław Ignacy Baudouin de Courtenay pochodził z jednego z najstarszych rodów w Europie. W jego żyłach płynęła królewska krew. Był w prostej linii potomkiem króla Franków Ludwika VI Grubego. Jeden z przodków Jana Niecisława przybył do Polski jako pułkownik wojsk Augusta II Mocnego. Sam przyszły lingwista przyszedł na świat w 1845 roku.
- Jego koledzy poszli do Powstania Styczniowego. On nie. Był z gruntu pozytywistą – uważał, że już dość przelanej krwi, trzeba wychować społeczeństwo, które zdoła wywalczyć sobie niepodległość pracą. Miano to bardzo za złe dziadkowi – mówiła prawnuczka Baudouina, Marta Ehrenkreutz-Jasińska w audycji Magdaleny Bajer z cyklu "Rody uczone".
27:01 baudouinowie de courtenay i ehrenkreutzowie.mp3 Audycja Magdaleny Bajer z cyklu "Rody uczone" z udziałem prawnuczki Jana Baudouina de Courtenay. (PR, 21.08.1995)
Zamiast do powstańczej partii, Baudouin wstąpił do Szkoły Głównej w Warszawie (wówczas taką nazwę nosił Uniwersytet Warszawski). Odbył prawdziwe naukowe tournée po uniwersytetach: uczył się w Pradze, Wiedniu, Berlinie i Lipsku. W końcu otrzymał posadę na petersburskiej uczelni, jednak dopiero wyjazd do Kazania i objęcie tam katedry językoznawstwa porównawczego przyniosło przełom w karierze naukowej Baudouina.
Rewolucyjne spojrzenie na język
To tam lingwista stworzył własną, przełomową szkołę językową. Jako jeden z pierwszych opisał język jako zjawisko związane z psychologią. "Mamy tyle języków polskich, ile jest polskich głów mieszczących w sobie polskie myślenie językowe" – pisał Baudouin. Popierał też badanie dialektów jako różnych odmian tego samego języka.
Jako pierwszy opracował rozróżnienie między językiem (rozumianym jako zbiór abstrakcyjnych znaków) a mówieniem, które są realizacją języka przez poszczególnych ludzi. Położył też podwaliny pod współczesną logopedię, prowadząc szczegółowe obserwacje rozwoju języka i mowy pięciorga swoich dzieci.
Do jego najważniejszych dzieł należało dzieło "O psychologicznych podstawach zjawisk językowych", "Charakterystyka psychologiczna języka polskiego" i "Zarys historii języka polskiego".
Lingwista wykładał później w Dorpacie, a następnie w Krakowie.
"Baudouin swoimi bezkompromisowymi wystąpieniami w sprawach pozanaukowych, ogólnospołecznych, naraził sobie konserwatywną opinię Krakowa. Do szczytu napięcia doprowadziła sprawa jego broszury »Jeden z objawów moralności oportunistyczno-prawomyślnej« poruszający, jak on to nazwał, »galicyjską fałszywą fasję moralną«. Określonym jej tematem był fakt, że właściciele domów żądali od lokatorów podpisywania zeznań (fasyj) o niższym niż istotnie płaconym czynszu dla celów podatkowych" - pisał we wspomnieniach językoznawca Kazimierz Nitsch.
- Gdy w roku 1898 wydał w Krakowie swoje "Myśli nieoportunistyczne", antagoniści zrewanżowali mu się próbą usunięcia z uniwersytetu i oskarżeniami o szerzenie prorosyjskiego panslawizmu. Jak bezzasadne były te oskarżenia o popieranie polityki rosyjskiej wobec Polski i jak oszczercze były te wszystkie pomówienia, dowodzi nieco późniejszy wyrok władz carskich, skazujących go na dwa lata twierdzy za antyrosyjskie tezy jego prac – mówił dr Janusz Osica w audycji Andrzeja Sowy z cyklu "Kronika niezwykłych Polaków".
06:29 jan baudouin de courtenay - wybitny językoznawca_Osica.mp3 Audycja Andrzeja Sowy z cyklu "Kronika niezwykłych Polaków" poświęcona postaci Jana Baudouina de Courtenay. (PR, 18.10.2002)
Wybuch rewolucji bolszewickiej zastał go w Pietrogrodzie. Naukowiec o królewskim rodowodzie nie mógł czuć się bezpiecznie w państwie opanowanym przez komunistów mieście. Udało mu się przedostać do Polski, gdzie został profesorem honorowym Uniwersytetu Warszawskiego.
- Powszechnie uznawany za inicjatora tzw. praskiej szkoły fonologicznej, był w odrodzonej Polsce współtwórcą reformy ortografii, inicjatorem i wydawcą prac filologicznych, współzałożycielem Polskiego Towarzystwa Językoznawczego – wyjaśniał dr Janusz Osica.
Do końca życia pozostawał w Warszawie. Pozostał tam do śmierci w 1929 roku. Ten potomek królów i jeden z najwybitniejszych lingwistów w dziejach zmarł w niewielkim, skromnym mieszkanku na Pradze w wieku 84 lat.
Niewygodny nonkonformista
- Zdążył narazić się różnego rodzaju patriotom, Polakom-katolikom, za swe poglądy wyrażone broszurą "Stosunek do Kościoła", gdzie uzasadniał swoje z niego wystąpienie. Z drugiej strony był wrogiem fanatyzmu zorganizowanych wolnomyślicieli, jak mawiano – prywatnych wrogów Pana Boga – wyjaśniał dr Janusz Osica.
Był przeciwnikiem rasizmu. Optował za prawami mniejszości narodowych zarówno w imperium rosyjskim, jak i później w Polsce. Baudouin punktował także antysemityzm.
- Nie znam nikogo innego, kto w 1911 roku potrafił przewidzieć skutki rasizmu. Kiedy w Rosji zastanawiano się nad rozwiązaniem problemu żydowskiego, pisał z ogromnym sarkazmem, ukazują okrucieństwo takiego myślenia, że należałoby wszystkich mężczyzn wykastrować, a wszystkie kobiety sprzedać do domów rozpusty. Równie kąśliwie pytał w tym tekście później: czy trzeba poprzestać na Żydach? – mówił prof. Jerzy Andrzej Jedlicki, historyk idei, w audycji "Biografie niezwykłe".
28:54 jan baudouin de courtenay__jedlicki.mp3 "De Courtenay przewidział w ogólnym zarysie Holocaust". Rozmowa Witolda Malesy z Jerzym Andrzejem Jedlickim w cyklu "Biografie niezwykłe". (PR, 21.03.2006)
To właśnie mniejszości narodowe w uznaniu jego walki o ich prawa wysunęły jego kandydaturę na urząd prezydenta w 1922 roku. Lingwista nie zabiegał o wystawienie jego osoby w wyścigu o fotel prezydencki, nie miał też żadnych szans na wygraną (mógł liczyć tylko na głosy mniejszości narodowych). Odpadł w trzeciej turze głosowania, jego głosy przejął zamordowany po wyborze prezydent Gabriel Narutowicz.
Był konsekwentnym pacyfistą, nawet w obliczu niemal powszechnego wybuchu prowojennych nastrojów elit na początku I wojny światowej. Naukowiec odstąpił od tej żelaznej zasady tylko raz. W 1920 roku wydał broszurę "Obłęd komunistyczny", w której nawoływał do walki z bolszewizmem.
bm