Historia

August III Sas. Król czasów rozpasanych w formie i pustych w treści

Ostatnia aktualizacja: 05.10.2023 05:50
30 lat panowania ostatniego Wettyna na polskim tronie to czas względnego spokoju i dobrej koniunktury gospodarczej. "Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa" mówiła szlachta, a chłopi dodawali "Za króla Sasa mnogo chleba i miasa [mięsa]". Co z tego, skoro to właśnie wtedy nastąpiło apogeum wewnętrznego rozkładu państwa. 
August III Sas. Obraz pędzla Louisa de Silvestre
August III Sas. Obraz pędzla Louisa de SilvestreFoto: Muzeum Narodowe w Warszawie

260 lat temu, 5 października 1763, zmarł w Dreźnie August III Sas. Dokładnie, co do dnia, 30 lat wcześniej ów elektor saski z dynastii Wettynów został wybrany na króla Polski. 

Na obcych bagnetach i w drodze wojny domowej 

Przyszedł na świat jako Fryderyk August, najstarszy syn elektora saskiego i króla Polski Augusta II Mocnego.

- Można powiedzieć, że August III zdobył koronę dzięki swoim przeciwnikom. Nie przewidywano, aby Wettynowie utrzymali się na tronie polskim po zgonie Augusta II. Kiedy ten zmarł na sejmie w Warszawie 1 lutego 1733 roku, dosyć szybko okazało się, że najmocniejszą kandydaturą do tronu polskiego, która dysponuje szerokim poparciem mas szlacheckich, jest kandydatura Stanisława Leszczyńskiego. Jego zięciem był już wówczas król Francji Ludwin XV. Z tego powodu ta kandydatura była absolutnie nie do przyjęcia dla Austrii i Rosji - wyjaśniał dr Tomasz Szwaciński w audycji Katarzyny Jankowskiej z cyklu "Polscy władcy i królowie".

Posłuchaj
15:07 polscy władcy i królowie - august iii sas_.mp3 Audycja Katarzyny Jankowskiej z cyklu "Polscy władcy i królowie" poświęcona postaci Augusta III Sasa (PR, 1.01.2017)

 

Tymczasem po śmieci Augusta II szlachta legalnie wybrała Stanisława Leszczyńskiego. Dla Austrii i Rosji ponowny wybór Leszczyńskiego oznaczał wzmocnienie pozycji Francji w tej części Europy. Stało się jasne, że jedynym kontrkandydatem do polskiego tronu może być syn zmarłego Augusta II Mocnego. Wettyn, za cenę zrzeczenia się praw do cesarskiego tronu w Austrii i obietnicy oddania Kurlandii w strefę wpływów Rosji, otrzymał poparcie obu mocarstw. 

W czasie, gdy szlachta wybierała Leszczyńskiego, granice Rzeczpospolitej przekroczyły już wojska saskie i rosyjskie. Na wieść o tym część szlachty – głównie litewska magnateria – opuściła pole elekcyjne. Secesjoniści spotkali się z wojskami rosyjskimi i niespełna miesiąc po wyborze Leszczyńskiego, 5 października 1733, pod carskimi bagnetami obrali królem Fryderyka Augusta II Sasa. Leszczyński musiał uciekać z Warszawy. Schronił się w Gdańsku. August III czym prędzej udał się do Krakowa, by tam koronować się na króla Polski. Mimo to wojna domowa między zwolennikami rywali do tronu trwała trzy lata. 

- Koronacja pod carskimi bagnetami była grzechem pierworodnym jego panowania. Do końca został posłuszny nakazom płynącym przede wszystkim z Petersburga - wskazywał dr Tomasz Szwaciński. 

Epoka rozpasania. Mecenas czy wielki pasożyt? 

Po uporaniu się z rywalem, August III nie prowadziła wojen jako król Polski. Okres pokoju pozytywnie wpłynął na rozwój gospodarczy państwa (stąd powiedzenie "za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa"). Był to czas dworskiego rozpasania. Władca jadał posiłki złożone z 200 potraw, urządzał wystawne bale i polowania. Wszystko to rzecz jasna z kasy państwowej, za co historyk Szymon Askenazy nazwał monarchę "wielkim pasożytem stanu".

Sprzyjająca koniunktura gospodarcza pozytywnie wpłynęła na rozwój oświaty oraz teatru dworskiego i pozwoliła sprowadzić do Polski artystów z zachodu Europy. W 1748 roku w południowo-zachodniej części Ogrodu Saskiego w Warszawie uroczyście otworzono Operalnię - pierwszy w Polsce budynek publicznego teatru operowego. 

- Należy pamiętać, że była to tylko sztuka dworska. Scena narodowa została powołana dopiero przez Stanisława Augusta. Trzeba pamiętać, że sztuka, którą interesował się August trzeci, nie miała żadnego programu dydaktycznego. Ona służyła tylko rozrywce dworu, rozrywce samego króla, nie spełniała ona swoich, powiedzielibyśmy - utylitarnych, zadań, czyli kształtowania postaw obywatelskich kształtowania nowego pokolenia Polaków, którzy podejmą trud reformy państwa - oceniał dr Tomasz Szwaciński. 

W okresie panowania Augusta III prowadzono także inwestycje architektoniczne. Kontynuowano rozbudowę Pałacu Saskiego i urządzanie Ogrodu Saskiego, nową fasadę od strony Wisły zyskał Zamek Królewski. Ale osiągnięcia władcy w zakresie kultury wykraczały daleko poza granice jego saskich i polsko-litewskich domen. 

- August III był chyba jedynym królem Polski, który był bezinteresownym mecenasem sztuki. W tym czasie sensacją światową było odkrycie Pompei i Herkulanum, dwóch rzymskich miast zniszczonych podczas wybuchu Wezuwiusza, które zachowały się pod popiołami wulkanicznymi niemal w całości. Ekscytowała się tymi odkryciami cała oświecona elita. Król posunął się dalej. On te wykopaliska, częściowo z własnej kieszeni, finansował. To naprawdę wyjątek nie tylko na Rzeczpospolitą, ale na znaczną część naszego obszaru Europy - oceniał prof. Marek Urbański w audycji Arkadiusza Ekierta z cyklu "Nieznane o znanych". 

Posłuchaj
02:56 august iii_nieznane o znanych.mp3 August III - audycja Arkadiusza Ekierta z cyklu "Nieznane o znanych". (PR, 22.03.2007)

 

ODKRYJ PAŁAC SASKI - ZOBACZ SERWIS SPECJALNY:
SASKI 1.jpg

System rządów ministerialnych 

Władca nie potrafił (nie chciał?) przeprowadzić żadnej reformy wzmacniającej państwo, co przyczyniło się do narastania anarchii, utraty znaczenia Rzeczpospolitej na arenie międzynarodowej i dalszego popadania kraju w zależność od Rosji.

- Król rezydował w Dreźnie, rzadko bywał w Polsce. Właściwie mało się interesował Rzeczpospolitą - mówił dr Tomasz Szwaciński. 

Władca scedował rządzenie państwem na osoby piastujące obowiązki pierwszego ministra. Początkowo był nim Józef Aleksander Sułkowski, ale wkrótce zastąpił go na tym stanowisku Henryk Brühl. Złośliwi mówili, że władca ograniczał się do zadawania swojemu ministrowi jednego pytania: "czy mamy na to pieniądze", na co Brühl odpowiadał zawsze "nie, Wasza Wysokość".

Korzystając z ignorancji władcy, minister drenował skarb, sprywatyzował na własne potrzeby proceder rozdawania królewszczyzn i przydzielania urzędów, czym znacząco powiększył własny majątek. Naocznym dowodem zamożności Brühla był wystawny pałac ministra w samym sercu Warszawy

Henryk Brühl. Portret autorstwa Louisa de Silvestre. Fot.: Muzeum Narodowe w Warszawie Henryk Brühl. Portret autorstwa Louisa de Silvestre. Fot.: Muzeum Narodowe w Warszawie

Czasy rozkładu 

Rzeczpospolita gniła w pozornym dobrobycie pod faktycznymi rządami królewskiego ministra aż do drugiej połowy lat 50. Względny spokój został wówczas zmącony przemarszem wojsk rosyjskich przez terytorium neutralnej Polski podczas wojny siedmioletniej.

- Od 1757 roku była Rzeczpospolita karczmą zajezdną dla obcych wojsk, które bezkarnie wchodziły na teren Polski. Poczynały sobie one tutaj według swojej woli, zupełnie nie licząc się z gospodarzami państwa. Na to wszystko dwór patrzył zupełnie biernie - dodawał dr Tomasz Szwaciński. 

Obecność obcych wojsk nie była jedynym problemem państwa. W czasie panowania Augusta III unaoczniły się wady systemu politycznego Rzeczpospolitej. Do skutku doszedł tylko jeden sejm – kończący wojnę domową między zwolennikami Wettynów i Leszczyńskiego sejm pacyfikacyjny 1736 roku. Zasada liberum veto – pozwalająca jednemu posłowi zerwać posiedzenie sejmu – spowodowała paraliż prac parlamentu. Wobec osłabienia władzy centralnej wzrosła rola magnatów. Rzeczpospolita przekształciła się w konfederację niemal niezależnych państewek. 

Oczywiście możemy podkreślać, że król w przeciwieństwie do ojca prowadził przykładny tryb życia, że był wzorowym mężem, ojcem też, ale przecież nie tak oceniamy władców. Oceniamy ich z perspektywy tego, co zrobili dla państwa, którym rządzili. I tutaj bilans 30 lat równych 30 lat, jest zdecydowanie negatywny - podsumował dr Tomasz Szwaciński. 

bm