Historia

Bitwa pod Parkanami - dopełnienie odsieczy wiedeńskiej

Ostatnia aktualizacja: 09.10.2024 05:47
341 lat temu, 9 października 1683 roku, doszło do bitwy pod Parkanami, w której siły polsko-cesarskie pod dowództwem Jana III Sobieskiego rozgromiły armię turecką. Dla polskiego monarchy zwycięstwo to miało większą wartość niż tryumf pod Wiedniem.
Plan drugiej bitwy pod Parkanami 9 X 1683 roku. Widać ucieczkę wojsk tureckich i załamanie się mostu na Dunaju. Po drugiej stronie rzeki Ostrzyhom. Rysunek z 1774 roku
Plan drugiej bitwy pod Parkanami 9 X 1683 roku. Widać ucieczkę wojsk tureckich i załamanie się mostu na Dunaju. Po drugiej stronie rzeki Ostrzyhom. Rysunek z 1774 rokuFoto: Polona.pl/domena publiczna

Dla Jana III Sobieskiego odsiecz wiedeńska dokonana 12 września 1683 roku była tylko pierwszym punktem planu walki z Turkami. Polski król, który dowodził całością polsko-cesarsko-niemieckich sił sprzymierzonych pragnął całkowitego zniszczenia armii tureckiej dowodzonej przez wielkiego wezyra Karę Mustafę.

- Jan III Sobieski zdawał sobie świetnie sprawę z tego, że należy kontynuować walkę z Turkami, ponieważ zostali oni co prawda rozbici, ale nie zniszczeni - mówiła w audycji Polskiego Radia historyk prof. Teresa Chynczewska-Hennel.


Posłuchaj
06:20 historia polski (156) - xvii wiek___2171_03_iv_tr_6-6_08da712a[00].mp3 Gawęda prof. Teresy Chynczewskiej-Hennel na temat bitwy pod Parkanami. Audycja "Historia Polski" przygotowana przez Andrzeja Sowę (PR, 14.10.2003)

 

Niesnaski polsko-austriackie

Inną koncepcję prowadzenia działań zbrojnych prezentował cesarz Leopold I Habsburg, który liczył na pomoc polskiego sojusznika przede wszystkim w odblokowaniu Wiednia. Na następny dzień po odsieczy doszło do pierwszych zgrzytów między Austriakami a Polakami, którzy w oczach Habsburga stali się zbędnym balastem. Zaczęły się ogromne kłopoty z aprowizacją i pochówkiem polskich żołnierzy, a austriaccy i niemieccy żołnierze napadali na polskie tabory pełne bogatych łupów zdobytych na Turkach.

Mimo wszystko Jan III Sobieski pragnął kontynuować kampanię przeciw Imperium Osmańskiemu. Monarcha wychodził z założenia, że lepiej jest prowadzić działania zbrojne we współpracy z sojusznikami z dala od terytorium Rzeczypospolitej niż narażać własny kraj na trudy wojny i ryzyko walki z Imperium Osmańskim w pojedynkę.

Polski wódz proponował, aby ruszyć na Budę, gdzie skrył się Kara Mustafa z resztą sił, które zdołały uciec spod Wiednia. Sojusznicy przeforsowali jednak koncepcję marszu na Ostrzyhom (węg. Esztergom), która wiązała się z planem stłumienia wspieranego przez Turków powstania węgierskiego wymierzonego w Habsburgów.

Sobieski przystał, choć niechętnie, na decyzje sprzymierzonych i już 19 września wyruszył spod Wiednia na czele polskich sił w kierunku wschodnim. Za nim pomaszerowała armia cesarska dowodzona przez księcia Karola Lotaryńskiego.

O włos od tragedii

Sprzymierzeni podążali w stronę Ostrzyhomia niespiesznie, w rozciągniętym szyku, z dużą pewnością siebie i bez dokonania odpowiedniego rozpoznania. Nie wiedzieli więc, że nieliczne załogi Ostrzyhomia i małej fortecy Parkany (ob. Sturovo na Słowacji) - położonych vis a vis na dwóch brzegach Dunaju - zostały z rozkazu Kary Mustafy wsparte przez kilkanaście tysięcy żołnierzy dowodzonych przez Karę Mehmeda.

Gdy 7 października pierwsi polscy żołnierze dotarli pod Parkany, ich oczom ukazał się niewielki oddział turecki. Dowódca straży przedniej Stefan Bidziński, wbrew zaleceniom Sobieskiego, wydał rozkaz do ataku i dał się wciągnąć w zasadzkę. W sukurs przyszedł mu hetman wielki koronny Stanisław Jabłonowski, który dowodził drugim rzutem armii polskiej.

Siły nieprzyjaciela miały jednak znaczną przewagę. Wielu żołnierzy dostało się w ręce wroga, inni rozpoczęli paniczną rejteradę. Turecki pościg napotkał główne siły dowodzone przez samego Sobieskiego, który błyskawicznie przeorganizował swoje oddziały i podjął walkę z nieprzyjacielem. Siła zaskoczenia był jednak zbyt duża i nieprzygotowane jednostki koronne rzuciły się do ucieczki. Pościg zatrzymało dopiero przybycie sił cesarskich.

Bliski śmierci był nawet sam polski monarcha, którego w pościgu dopadło dwóch nieprzyjaciół. Życie tryumfatora spod Wiednia uratował nieznany z imienia żołnierz, który przypłacił to własnym.

Tego dnia straty polskie wyniosły kilkuset żołnierzy. Dla naszego monarchy dużo dotkliwsze były jednak straty moralne. Wybitny wódz musiał przełknąć gorycz dotkliwej klęski i salwowania się ucieczką przed mało znanym dowódcą tureckim.

- 7 i 8 października 1683 roku były to jedne z najcięższych dni w życiu króla. Część jego podkomendnych chciała nawet wracać do Polski, ale Sobieski nie mógł się cofnąć. Nie pozwalała mu na to jego królewska i wodzowska duma - mówiła w radiowej audycji prof. Teresa Chynczewska-Hennel.

Druga bitwa pod Parkanami

Jan III Sobieski, gdy tylko całość sprzymierzonych sił dotarła na miejsce, rozpoczął przygotowania do rewanżu. 9 października 1683 roku uformował podległe mu oddziały i ruszył przeciwko armii Kary Mehmeda ulokowanej pod Parkanami. Siły polskie liczyły ok. 15 tys. ludzi, nieco więcej było żołnierzy cesarskich. Sprzymierzeni mieli więc znaczną przewagę nad pewnymi siebie Turkami w liczbie ok. 14 tys. jazdy, których wspierało 1200 janczarów w Parkanach.

Polsko-cesarska armia ustawiła się prostopadle do Dunaju (mając rzekę po prawej stronie). Kara Mehmed planował poprowadzenie bitwy w ten sposób, aby zepchnąć siły sprzymierzone do rzeki poprzez nacisk na lewe skrzydło i centrum. Polski monarcha doskonale przeczytał zamysł rywala i wzmocnił szyki w tych miejscach.

Zabieg ten przyniósł pożądany skutek. Gdy sprzymierzeni zaczęli zyskiwać przewagę w walce, Sobieski rozkazał podwładnym odciąć Turkom drogę ucieczki przez most do Ostrzyhomia. Turcy, gdy pojęli swoje tragiczne położenie, rzucili się czym prędzej do przeprawy przez Dunaj.

Most nie wytrzymał naporu i załamał się pod masą uciekających jeźdźców. Na drugą stronę zdołało przedostać się mniej niż 1000 Turków z rannym Kara Mehmedem.

Reszta została otoczona nad brzegiem Dunaju. Jedni w panice rzucali się w nurty rzeki, inni zginęli w masakrze zorganizowanej przez strzelców i artylerię. Bez litości potraktowano również janczarów w Parkanach, którzy na palisadach zatknęli głowy poległych dwa dni wcześniej Polaków. W akcie krwawej zemsty żołnierze wybili niemal całą załogę.

***

9 października 1683 roku pod Parkanami poległo 9000 Turków. Armia Kary Mehmeda została zupełnie zniszczona. Sprzymierzeni, których straty wyniosły zaledwie kilkuset zabitych i rannych, zdobyli 6000 koni, liczne sztandary i cennych jeńców.

Druga bitwa pod Parkanami miała kluczowe znaczenie dla dalszych losów walk z Turkami. Jan III Sobieski zwycięstwo to cenił sobie nawet wyżej niż wielki tryumf odniesiony pod Wiedniem. Od tej pory Turcja straciła inicjatywę i ograniczyła się głównie do działań defensywnych. 

Największym beneficjentem klęsk Imperium Osmańskiego z 1683 roku okazała się Austria, która w kolejnych latach stale powiększała swoje terytorium kosztem Turków. Rzeczpospolita mimo licznych kampanii podejmowanych przez Sobieskiego zdołała jedynie odzyskać terytoria utracone wcześniej na rzecz Osmanów. Osiągnęła to na mocy traktatu podpisanego w Karłowicach w 1699 roku, już po śmierci tryumfatora spod Wiednia i Parkanów.

th

Przy pisaniu tego artykułu korzystałem z:

J. Wimmer, Wiedeń 1683, Warszawa 1983.


Czytaj także

Pokój w Karłowicach - koniec potęgi Turcji

Ostatnia aktualizacja: 26.01.2017 06:08
Karłowice przypieczętowały wielkie zwycięstwo pod Wiedniem. Pokój zakończył 255 lat wojen polsko-tureckich. W chwili podpisywania paktu, oba państwa były już cieniami własnej potęgi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wiktoria wiedeńska. Zobacz kulisy triumfu Sobieskiego [INFOGRAFIKA]

Ostatnia aktualizacja: 12.09.2024 06:02
12 września 1683 wojska koalicji antytureckiej pod wodzą Jana III Sobieskiego rozgromiły oblegające Wiedeń wojska tureckie. Prezentujemy przebieg bitwy, stosunek sił oraz uzbrojenie husarii - elitarnej polskiej konnicy, której szarża miała decydujący wpływ na przebieg bitwy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Król Jan III Sobieski. "Jego legendę stworzyli potomni"

Ostatnia aktualizacja: 17.08.2024 05:45
17 sierpnia 1629 w Olesku urodził się przyszły król Polski Jan III Sobieski. - Był wodzem wielkim. Kochał wojsko, na polu bitewnym odznaczał się niesłychanym refleksem, ale w polityce brakowało mu talentu – stwierdziła historyk dr Teresa Chynczewska-Hennel.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Prof. Mirosław Nagielski: Sobieski zakładał, że jak padnie Wiedeń, padnie i Kraków

Ostatnia aktualizacja: 12.09.2024 06:00
- Trzeba było podjąć decyzję: albo zawrzeć przymierze z Austrią wymierzone w Imperium Osmańskie, albo czekać na kolejne tureckie uderzenie. Jan III Sobieski uważał, że lepiej walczyć w porozumieniu z Habsburgami i państwami niemieckimi, gdyż pozostanie sam na sam z Turcją mogłoby się skończyć tragicznie - tak o okolicznościach odsieczy wiedeńskiej mówił w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl historyk prof. Mirosław Nagielski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Podhajce 1667. Przełomowa bitwa Jana Sobieskiego

Ostatnia aktualizacja: 06.10.2024 07:45
6 października 1667 roku rozpoczęła się bitwa pod Podhajcami, podczas której hetman polny koronny Jan Sobieski powstrzymał przeważające siły kozacko-tatarskie. Starcie było przełomowym momentem w karierze przyszłego króla Rzeczypospolitej.
rozwiń zwiń