19 listopada 2021 roku wchodzi na ekrany polskich kin filmowa historia o Kalinie Jędrusik pod tytułem "Bo we mnie jest seks" w reżyserii Katarzyny Klimkiewicz.
Kalina Jędrusik - Maria Dębska
mat. prasowe/ Bartosz Mrozowski; NAC
Barwny rajski ptak w siermiężnej rzeczywistości PRL, wamp, polski symbol seksu - tak Kalinę Jędrusik zapamiętała popkultura. Na ten wizerunek zapracowała sama aktorka odważnymi kreacjami i pełnym erotyzmu zachowaniem, a przede wszystkim odważnymi rolami - jak ta z kąpielą w pianie w "Lekarstwie na miłość", czy kreacją lubieżnej Lucy Zuckerowej w "Ziemi obiecanej". Wokół jej postaci narosło wiele mitów, jak chociażby ten, że bierze kąpiele w szampanie.
W filmie poznajemy Jędrusik u szczytu jej kariery, w latach 60., w czasie współtworzenia Kabaretu Starszych Panów. Kalina nie chce się wpisywać w ówczesny model kobiety. Żyje na własnych zasadach, co nie zawsze podoba się pruderyjnemu społeczeństwu i niektórym wpływowym osobom u władzy.
Kalina Jędrusik: "Bo we mnie jest seks"
Stanisław Dygat - Leszek Lichota
Fot.: mat.prasowe/Bartosz Mrozowski; FoKa/Forum
Uzdolniony felietonista, literat i dramaturg był 16 lat starszy od Kaliny Jędrusik. Dla zjawiskowej kobiety zostawił pierwszą żonę, również aktorkę Władysławę Nawrocką, z którą miał córkę. Przez pewien czas, jeszcze w Trójmieście, wszyscy musieli mieszkać pod jednym dachem w dwupokojowym mieszkaniu: jeden zajmowała córka Dygata z babcią, w drugim literat mieszkał z obiema żonami. To Dygat wpadł na pomysł, żeby wykreować Jędrusik na "polską Marylin Monroe". Po przeprowadzce do Warszawy małżeństwo prowadziło salon artystyczny, który Agnieszka Osiecka nazywała "małpim gajem". Ich związek miał charakter otwarty: oboje mieli licznych kochanków, o których wiedziała druga strona.
Krzysztof Zalewski - Lucek
Fot.: mat. prasowe/ Bartosz Mrozowski
Postać Lucka jest fikcyjna, ale w bohaterze uwikłanym w trójkąt miłosny z Kaliną i Stanisławem można dostrzec podobieństwa do prawdziwej historii Wojciecha Gąssowskiego. Piosenkarz i Jędrusik poznali się w marcu 1968 roku. On był wówczas dwudziestopięcioletnim, nieznanym jeszcze szerszej publiczności muzykiem. Ona miała 40 lat i status gwiazdy. Zostali kochankami, a Gąssowski wprowadził się do mieszkania Dygata i Jędrusik. Ponoć taki układ zaproponował sam pisarz, bo polubił piosenkarza za jego zainteresowanie sportem.
Ryszard Molski – Bartłomiej Kotschedoff
Fot.: mat. promocyjne/ Bartosz Mrozowski
Postać dyrektora rozrywki w Telewizji Polskiej również jest fikcyjna. W filmie molestuje Jędrusik, chce ją zmusić do romansu. Kobieta jednak odmawia, za co Molski mści się wyrzuceniem jej z telewizji pod pretekstem skandalu podczas jednego z występów. Kalina Jędrusik faktycznie przez pewien czas miała wilczy bilet na występowanie w telewizji. Wszystkiemu winny był głęboki dekolt ozdobiony krzyżykiem, w którym aktorka występowała. Ta kreacja miała tak zirytować samego pierwszego sekretarza PZPR Władysława Gomułkę, że ten ponoć na jej widok rzucił popielniczką w ekran telewizora (wedle innej wersji anegdoty: wyrzucił urządzenie przez okno).
Xymena Zaniewska - Katarzyna Obidzińska
mat. prasowe/ Bartosz Mrozowski; PAP/Ireneusz Radkiewicz
Wybitna autorka scenografii i kostiumów. Prywatnie przyjaciółka Kaliny Jędrusik. Często współpracowały ze sobą podczas pracy przy spektaklach Teatru Telewizji. "Wtedy - w telewizji na placu Powstańców Warszawy i potem, na początku Woronicza - prawie wszystko, cały program leciał na żywo, więc myśmy - realizatorzy, technika, aktorzy - rzeczywiście stamtąd nie wychodzili. Dni, noce, całe tygodnie, bywało też, że Boże Narodzenie czy sylwestra spędzaliśmy w telewizji. W charakteryzatorni robiło się stół wigilijny i potem każdy spał, gdzie się dało. Pamiętam, że Kalinie też tam pościeliłyśmy, ale brakowało miejsca, więc spała pod schodami. Przykryłyśmy ją, rano wstała zaspana, wyszła spod tych schodów - widok był lepszy niż w Teatrze Telewizji. Nikt, oczywiście, nie narzekał. To były wspaniałe czasy" mówiła Zaniewska.
Kazimierz Kutz – Borys Szyc
mat. prasowe/ Bartosz Mrozowski; PAP/ Witold Rozmysłowicz
Wybitny reżyser poznał Kalinę Jędrusik, gdy ta ubiegała się o rolę w "Kanale" Andrzeja Wajdy, którego drugim reżyserem był właśnie Kutz. "Wtedy Zbyszek Cybulski przywiózł ją z Gdańska i poznałem ją na próbnych zdjęciach. Ona się do tego filmu nie nadawała, ponieważ miała urodę zdecydowanie wyprzedzającą tamten czas - była taka «mała sexy» i nie pasowała do tamtego towarzystwa" - wyjaśniał Kutz. Jędrusik zagrała w kilku dziełach reżysera, m.in. w "Upale" - próbie przełożenia na język filmu fenomenu kabaretu Starszych Panów.
"Bo we mnie jest seks" – Maria Dębska gra i śpiewa Kalinę Jędrusik
Śląskiego reżysera łączyła przyjaźń ze Stanisławem Dygatem. "Przyjaźniłem się ze Stasiem i Kaliną przez całe lata, prawie się z nimi nie rozstając. Jak już gdzieś napisałem, przygarnęli mnie jak psa, dojrzewałem w ich domu jak zielony pomidor na jesiennym parapecie. Jeśli potem zaowocowałem swoimi silesianami, to tyleż ich zasługa, co ziemi, na której się urodziłem" wspominał po latach.
Tadeusz Konwicki – Paweł Tomaszewski
mat. prasowe/ Bartosz Mrozowski; PAP/ Stanisław Dąbrowiecki
Prozaik, scenarzysta i reżyser. Bliski przyjaciel Stanisława Dygata. "Ci najprawdziwsi, najwierniejsi przyjaciele to byli Holoubek i Konwicki: trzymali się razem, niemal codziennie się spotykali, wciąż rozmawiali telefonicznie, oglądali mecze sportowe" - wspominała Krystyna Pociej-Gościmska, również przyjaciółka pisarza. Napisał scenariusz i wyreżyserował "Jowitę" jeden z najważniejszych filmów w dorobku Jędrusik (autorem dialogów był Dygat). Jako kierownik literacki Studia Filmowego "Kadr" patronował powstaniu filmu "Upał".
Barbara Krafftówna – Katia Paliwoda
mat. prasowe/ Bartosz Mrozowski; NAC
Aktorka i przyjaciółka Kaliny Jędrusik. Jedna z legend Kabaretu Starszych Panów. Wykonywane przez nią "W czasie deszczu dzieci się nudzą", "Zakochałam się w czwartek niechcący", czy "Przeklnij mnie" osiągnęły status szlagierów. Kilkakrotnie partnerowała Jędrusik w filmie, teatrze i telewizji.
Po latach mówiła: "Kalina przebijała wszystkich. Tak naprawdę to była bardzo mądra dziewczyna i prywatnie, w emocjach subtelna, świetna obserwatorka. Ale na zewnątrz wulkan nieomal wulgarności, tylko z wdziękiem, nawet kiedy bluzgała, nikt nie reagował, nikogo to nie raziło. Jak szła do sklepu, to zawsze przebijała się przez tłum: »Rozejść się, baby, artystka idzie, nie mam czasu, buty zmierzyć«. I już kładła nogę na ladę i mówiła do sprzedawczyni: »Przymierzaj!«. A tłum patrzył jak na film, wzdychając: »Jezu, pani Kalina przyszła«".
Starsi Panowie, Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski – Rafał Rutkowski i Dariusz Basiński
mat. prasowe/ Bartosz Mrozowski; PAP/ Jan Tyszler
Twórcy kultowego Kabaretu Starszych Panów. Kiedy Jędrusik dołączyła do zespołu, cieszył się on już niemałą popularnością. W siermiężnej rzeczywistości PRL program był epigonem przedwojennej elegancji, stylu i uroku. "Starsi Panowie szukali lirycznej dziewczyny, a Kalina okazała się idealną liryczną dziewczyną. Łamała tabu, ale w duszy była przedwojenna jak oni. Miała tajemnicę, której potrzebowali. Miała się pojawiać i znikać, jak mgiełka (określenie Przybory)" pisał Remigiusz Grzela w książce "Z kim ci będzie tak źle jak ze mną".
Fenomenalny Kabaret Starszych Panów
Sama Jędrusik tak wspominała swój debiut w zespole Wasowskiego i Przybory: "ja byłam tak stremowana pierwszym kontaktem z tymi legendarnymi już Starszymi Panami, to było przeżycie i uczta duchowa, i tak już z nimi zostałam do końca. Najlepiej się czuję w tym klimacie. Zaczęło się od tego rzewnego »pierwszego balu« [radiowa piosenka roku 1960], tak popłynęłam i właściwie miałam etat stałej dosmucaczki w Kabarecie Starszych Panów".
Opracował Bartłomiej Makowski