Tak twórczość Rembrandta oceniała dr Bożena Fabiani. W cyklu gawęd ”W stronę sztuki” emitowanych na antenie radiowej Dwójki w 2004 roku przedstawiła sylwetkę jednego z największych mistrzów malarstwa. 4 października mija 343. rocznica jego śmierci.
- Wróćmy do początków, do pewnego lipcowego dnia 1606 roku, kiedy to w młynie nad Renem, w Lejdzie przyszedł na świat ósmy już synek młynarza, imieniem Rembrandt - mówiła dr Bożena Fabiani. - Chłopiec miał liczne rodzeństwo, ale tylko jego rodzice posłali do szkoły.
Nie chciał kontynuować tradycji rodzinnej. Chciał malować, i to bardzo. Choć, jak na ówczesne warunki, naukę zawodu podjął późno, miał bowiem 14 lat. Wystarczyły mu jednak zaledwie 4 lata, by pokazać, jakim ogromnym talentem został obdarzony. Własną pracownię otworzył jako osiemnastolatek.
- W 1560 roku w Antwerpii było więcej malarzy niż piekarzy i czterokrotnie więcej niż rzeźników. Obraz stanowił równowartość pieniądza, malarze płacili swoimi pracami za ubranie, dom, wino, nawet za chleb. Oblicza się, że w XVII-wiecznej Holandii namalowano około 7 milionów obrazów – mówił gość audycji ”W stronę sztuki”. Dr Bożena Fabiani z wielką swadą opowiadała o czasach, w których żył Rembrandt van Rijn.
W niezwykle sugestywny sposób prezentowała też jego twórczość. - Dobry pedagog, malarz ambitny i nieludzko pracowity. I, co było w tamtych czasach rzadkością, wszechstronny. Maluje pejzaże, martwe natury, portrety, podejmuje tematy biblijne, mitologiczne i obyczajowe. Uprawia malarstwo na desce, na płótnie, grafikę i rysunek. We wszystkim jest nie tylko doskonały, ale też pełen inwencji, twórczy - słyszymy w audycji.
Autorka gawęd bardzo plastycznie opisuje poszczególne dzieła holenderskiego mistrza. Analizuje m.in.: ”Lekcję anatomii doktora Tulpy”, ”Wymarsz strzelców”, ”Judasza zwracającego kapłanom srebrniki”, ”Wskrzeszenie Łazarza”, ”Wieczerzę w Emaus”.
- Chyba żaden z malarzy nie wykonał tylu autoportretów co Rembrandt. Od młodości uczył się na swej twarzy mimiki, światłocienia, wyrazu oczu. Maluje siebie smutnego i wesołego, gniewnego i zamyślonego, pospolitego i eleganta. Był to długoletni kurs psychologii oraz techniki malarskiej, złożony z poszczególnych etapów studiów nad własną twarzą - mówiła historyk.
Dr Bożena Fabiani poświęciła też sporo miejsca analizie dzieł holenderskiego mistrza o tematyce biblijnej: - Namalował 160 takich obrazów. ”Judasz zwracający kapłanom srebrniki” to dzieło, które rzuca na kolana, a stworzył jego w wieku 23 lat!
Rembrandt van Rijn pozostawił po sobie ogromny dorobek: ponad 600 obrazów, nie licząc akwafort i rysunków. Zmarł 4 października 1669 roku, w wieku 63 lat. Jak odbierana jest jego sztuka dziś, tyle lat po śmierci mistrza? Na to pytanie dr Bożena Fabiani udziela odpowiedzi w ostatniej z gawęd.
- Niezwykły efekt jego obrazów pozostał tajemnicą . Żaden komputer nie zdołał wykryć tego czegoś, co się nazywa talentem człowieka.
Posłuchaj fascynującej opowieści o człowieku, którego świat nazywa ”czarodziejem światła”.