Mieczysław Moczar był człowiekiem o wielu twarzach. Sowiecki agent, funkcjonariusz bezpieki, mroczna postać w czasach stalinizmu, wpływowy polityk w rządzie Gomułki. To właśnie on 12 grudnia 1964 roku stanął na czele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych .
Kim był Moczar?
Naprawdę nazywał się Mikołaj Demko. Urodził się 25 grudnia 1913 roku w Łodzi. Był synem Bronisławy Wierzbickiej, katoliczki, córki łódzkiego włościanina, oraz Tichona Demki, wyznania prawosławnego, najprawdopodobniej Ukraińca. Słabo wykształcony, ukończył zaledwie szkołę powszechną i 3-letnie kursy zawodowe. W latach 30. związał się z ruchem komunistycznym, od 1937 był członkiem KPP. Po wybuchu wojny przeniósł się do Białegostoku, gdzie pracował dla sowieckiego wywiadu. W 1941 roku ukończył kurs NKWD, a w następnych latach wojny był dowódcą oddziałów Gwardii Ludowej oraz Armii Ludowej w okręgu łódzkim, kieleckim i lubelskim.
Po wojnie został szefem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Łodzi. Był na tym stanowisku do 1948 roku.
W archiwach Rozgłośni Polskiej RWE zachował się cykl audycji pt. ”Byłem więźniem Moczara” .
Zajrzyj na strony serwisu „Radia Wolności”>>>
Szef MSW
Mieczysław Moczar na najwyższych stanowiskach w partii i państwie pojawił się wraz z Władysławem Gomułką. Od listopada 1956 był wiceministrem spraw wewnętrznych, a w grudniu 1964 roku został szefem tego resortu.
- Postać niezwykle zagmatwana, zagadkowa i niejasna 0 mówił w audycji ”Nieznane o znanych” , nadanej w 2007 roku profesor Paweł Wieczorkiewicz. - Człowiek, który walczył z żołnierzami Narodowych Sił Zbrojnych, a potem występował, co się nie udało, o uznanie ich za kombatantów. Człowiek, który potrafił na partyzanckich biwakach zapijać bigos czystą okowitą, nawet nie spirytusem - opisywał postać Moczara.
Pod koniec lat 60. był przywódcą tzw. frakcji "partyzantów" w PZPR , nastawionej wrogo wobec partyjnych "liberałów" i "kosmopolitów". Umiejętnie posłużył się skłonnościami antyżydowskimi w partii w celu walki o władzę, zwłaszcza prowadząc tzw. antysyjonistyczną nagonkę podczas wydarzeń marca 1968. - Jego obóz polityczny gromadził ludzi z najwyższych półek artystycznych oraz intelektualnych ówczesnego PRL - komentował sowietolog. - Był wśród nich m.in. Krzysztof Teodor Toeplitz. Wiele osób było nim zauroczonych.
Na bocznym torze
Moczar odszedł ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych w lipcu 1968 roku. Trzy lata później przestał pełnić funkcję sekretarza KC PZPR. Odsunięto go na boczny, wręcz peryferyjny tor, stawiając na czele nic nie znaczącej wówczas NIK. - Było to wydarzenie nieoczekiwane, którego nikt się w Polsce nie spodziewał - mówił w audycji z cyklu ”Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej” profesor Andrzej Paczkowski . - Cała ta sprawa otoczona była wielką tajemnicą i do dziś dokładnie nie wiadomo, jak się to wszystko wydarzyło. Moczar Był głównym rozgrywającym w ataku na Gomułkę i jego ekipę w latach 1968-1970. Dla niego grudzień 70’ miał być wejściem na ten najwyższy szczebel. Tymczasem wszedł tam Gierek - stwierdził historyk. I zastanawiał się:
- Być może powodem tej niełaski była nie rywalizacja z Edwardem Gierkiem, ale po prostu przestępstwa popełniane przez wysokich funkcjonariuszy MSW w czasach, gdy stał on na czele tego resortu, oraz później, gdy był sekretarzem KC odpowiedzialnym za sprawy aparatu bezpieczeństwa. Dochodziło tam do bardzo grubych malwersacji, działań przestępczych o charakterze czysto kryminalnym, nie politycznym. To było zdobywanie złota i kosztowności za granicą, różnymi metodami, częściowo na potrzeby resortu, częściowo na użytek samych funkcjonariuszy.
Schyłek Kariery
Moczar wrócił do Biura Politycznego w roku 1980 i przez blisko pół roku wydawało się, że może znów odegra jakąś rolę polityczną. Ale tak, jak w grudniu 1970 roku, wyprzedził go Gierek, tak w 1980 zdystansował go Stanisław Kania.
- Jaruzelski odsunął Moczara w momencie, gdy ten zaczął grzebać w jego życiorysie - powiedział profesor Wieczorkiewicz. - I w ten sposób wieczny pretendent do władzy skończył zapomniany i trochę wyklęty. Kazał się pochować między swoimi partyzantami z Armii Ludowej w Rąblowie.
Zmarł 1 listopada 1986 roku.
Posłuchaj o człowieku, o którym podkomendni mówili ”Generał przez wielkie 'G'".