27 stycznia 1999 w wieku 87 lat na zawał serca zmarł Jerzy Turowicz, długoletni redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego", pisma, które w czasach PRL było wręcz nieformalnym organem opozycji.
Dzieło jego życia
"Tygodnik Powszechny" powstał w kwietniu 1945 roku z inspiracji i pod opieką metropolity krakowskiego arcybiskupa Adama Sapiechy. Pismo od początku miało reprezentować środowiska katolickiej inteligencji. Kiedy w 1953 roku redakcja odmówiła publikacji nekrologu Stalina tygodnik został zamknięty, a później przejął go PAX, stowarzyszenie mające silne związki z władzą komunistyczną. Po Odwilży i dojściu do władzy Władysława Gomułki w 1956 roku pismo zostało zwrócone dawnemu zespołowi, a naczelnym ponownie został Jerzy Turowicz.
– Kierował nim w atmosferze bezustannych konfliktów z władzą i różnorodnych szykan, zwłaszcza szczególnych względów cenzury i ograniczeń nakładu – mówił dr Janusz Osica w aud. "Kronika niezwykłych Polaków". – Ceną za przysparzającą pismu ogromną popularność felietonistykę Stefana Kisielewskiego bywały często redukcje przydziału papieru do wymiaru 10 tysięcy egzemplarzy nakładu.
08:45 Kronika niezwykłych Polaków.mp3 Niedościgły wzór redaktora – o życiu i twórczości Jerzego Turowicza mówi dr Janusz Osica, aud. Andrzeja Sowy i Wojciecha Dmochowskiego z cyklu "Kronika niezwykłych Polaków" (31.12.2002)
Turowicz w czasach cenzury zajmował się głównie tym, co nie powinno się w piśmie znaleźć, bo i tak zostałoby zatrzymane przez cenzurę. Nie ingerował jednk zbyt mocno w pracę redakcji. Był jakby obok, swoim autorytetem wskazując jedynie kierunek, w którym powinien iść "Tygodnik Powszechny".
– Na tematy polityczne mówiliśmy tyle ile było można i tak jak było można – mówił Jerzy Turowicz w aud. "W cztery oczy" w 1998 roku. – Chociażby felietony Stefana Kisielewskiego miały zawsze znaczenie polityczne, więc w tym sensie to się udawało.
18:41 W cztery oczy.mp3 – To było pismo, które nie kłamało. Nie mogło mówić wszystkiego, ale nie kłamało i stąd miało swój autorytet – Jerzy Turowicz rozmawia z Magdaleną Bajer w aud. z cyklu "W cztery oczy" (18.01.1998)
Polityk z ludzką twarzą
– On był po prostu politykiem, poza tym, że był znakomitym intelektualistą, wielkim myślicielem, to był też politykiem w tym dobrym, tradycyjnym, europejskim sensie – podkreślał prof. Zygmunt Kubiak po śmierci Jerzego Turowicza. – Człowiek, który wpływa, tak jak może na rzeczywistość społeczną.
Jerzy Turowicz brał udział w posiedzeniach Okrągłego Stołu. Podczas inauguracji obrad powiedział: – Dzisiaj czyny a nie słowa muszą uwiarygodnić intencje władzy zmiany i naprawy obecnej sytuacji.
Był członkiem Unii Demokratycznej, a później Unii Wolności. Swoim spokojem i rozwagą łagodził obyczaje i zawsze dążył do porozumienia. Turowicz był także honorowym przewodniczącym Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Rady Etyki Mediów, członkiem Związku Literatów Polskich, a nastęnie Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
– To był człowiek, na którym nigdy się nie zawodziliśmy, na którym rzeczywiście można było się oprzeć – wspominał prof. Kubiak w 1999 roku. – Taka pewna skała, o którą rozbijały się fale, a sama była spokojna.
– Jestem uparty, chociaż jestem człowiekiem dialogu i nawet kompromisu – mówił sam o sobie Jerzy Turowicz. – Jestem skłonny przyznać rację moim rozmówcom, przeciwnikom nawet, jeżeli uznam, że nie mam racji.
Szukał wolności i demokracji
Upadek PRL i zniesienie cenzury stworzyło dla pisma i dziennikarzy z nim związanych nową rzeczywistość, kiedy "Tygodnik" mógł już oficjalnie być pismem politycznym. Pismo reprezentowało jednak przede wszystkim nurt katolicyzmu otwartego, posoborowego.
– Jeszcze nie nauczyliśmy się robić dobrego użytku z wolności – twierdził w 1998 roku Jerzy Turowicz. – Jest dużo przekonania, że wszystko wolno. I nawet aparat państwowy nie reaguje nieraz na coś, co jest wyraźnym nadużyciem wolności. Toleruje zjawiska, które podważają demokrację.
Julia Hartwig: "Lubił lubić ludzi"
– Jerzy był człowiekiem nadzwyczajnej dobroci, nadzwyczajnej łagodności, poczucia humoru, ale przy tym miał nieugięte absolutnie zasady i wymagania w stosunku do siebie i ludzi – mówiła wieloletnia aktorka Piwnicy pod Baranami, Krystyna Zachwatowicz w 2012 roku. – To było takie połączenie, które się w zasadzie nigdy nie zdarza.
Cechy, o których mówiła Krystyna Zegadłowicz w audycji "Rozmowy po zmroku" pozwalały Turowiczowi łączyć pracę naczelnego poważnego pisma katolickiego z bywaniem w Piwnicy pod Baranami. Turowicz był wielkim pasjonatem kultury. Gromadził ogromne ilości książek, a jego biblioteka zawierała kilkadziesiąt tysięcy pozycji literatury polskiej i światowej. Był przyjacielem artystów i drukował twórczość poetów, ale i sam w tworzeniu kultury uczestniczył. Podczas wojny zagrał w "Balladynie" w teatrze Tadeusza Kantora.
62:33 Życie na miarę literatury.mp3 – Emanował dobrocią i spokojem – Jerzego Turowicza wspominają: Krystyna Zachwatowicz, Julia Hartwig, Marian Stala i Tomasz Fiałkowski, aud. Doroty Gacek i Andrzeja Franaszka z cyklu "Rozmowy po zmroku" (10.12.2012)
– Miał bardzo wymowną twarz, jak był z kimś bliski to nie hamował żadnych ruchów mimicznych – w 2012 roku Julia Hartwig wspominała przyjacielskie spotkania z Turowiczem. – Jak coś mówił to urywał, to się uśmiechał, to żartował, to powracał do czegoś. Także to słuchanie go było fantastycznie ciekawe, bo na domiar miał świetną pamięć i ogromnie lubił lubić ludzi.
Jerzy Turowicz został odznaczony Orderem Orła Białego oraz Orderem Ecce Homo. Został pochowany na centarzu parafialnym w Tyńcu.
Posłuchaj wspomnień przyjaciół i współpracowników wieloletniego redaktora "Tygodnika Powszechnego" oraz archiwalnych rozmów z nim samym.
24:31 Robić to samo tylko lepiej.mp3 – Robić to samo, tylko lepiej – Jerzego Turowicza wspominają jego przyjaciele i współpracownicy: prof. Zygmunt Kubiak i Andrzej Osęka, aud. Haliny Szopskiej i Barbary Grębeckiej (7.02.1999)
mb