Dziennikarze Polskiego Radia i "Rzeczpospolitej" dotarli do dokumentów zawłaszonych przez Czesława Kiszczaka, które znajdują sie w zbiorach Hoover Institution Library & Archives w Stanford. Wśród nich znalazł się nieznany dotąd list Kiszczaka do prezydenta Lecha Wałęsy, datowany na 31 maja 1993.
Powodem jego napisania było "zdumienie", z jakim generał przyjął dwa wystąpienia prezydenckiego ministra Lecha Falandysza. W słynnej wówczas telewizyjnej audycji "Sto pytań do…" miał on twierdzić, że Kiszczak oczyścił akta komunistycznej bezpieki chroniąc postkomunistyczny establishment, a pozostawiając dokumenty dotyczące byłych opozycjonistów. Wcześniej w "Życiu Warszawy" Falandysz wyrażał opinię, że teczki "to jest Wunderwaffe, którą Kiszczak zostawił w spadku Macierewiczowi wiedząc, że ten wykorzysta papierzyska dla zniszczenia swoich poprzedników".
- Kiszczak przypomina Lechowi Wałęsie o swojej obecności w kontekście wiedzy, którą posiada i posiadania której nigdy nie krył - podkreślał prof. Paczkowski.
Chodzi o dokumenty zgromadzone przez Czesława Kiszczaka, przede wszystkim o teczkę TW Bolka, w której znajdowały się informacje dotyczące współpracy Lecha Wałęsy ze służbą bezpieczeństwa w latach 70.
Nie wiadomo, czy adresat otrzymał list. Archiwum korespondencji przychodzącej Kancelarii Prezydenta z 1993 roku.
Więcej o sprawie znaleźć można w specjalnym raporcie: NIEZNANE MATERIAŁY Z ARCHIWUM HOOVERA