Historia

D-Day. Polacy w Normandii. Lotnicy, marynarze i... żołnierze Wehrmachtu. Posłuchaj wspomnień

Ostatnia aktualizacja: 06.06.2024 05:55
W historii Polski wiele było przypadków, kiedy brat musiał stawać wbrew własnej woli naprzeciwko brata po dwóch stronach barykady. Podobnie było w Normandii, gdzie u boku aliantów walczyli lotnicy i marynarze, a po drugiej stronie byli wcieleni siłą do Wehrmachtu mieszkańcy Pomorza i Śląska. Dla tych ostatnich otwarcie zachodniego frontu w Europie było szansą na przedostanie się do polskiego wojska. 
Lądowanie w Normandii
Lądowanie w NormandiiFoto: MOD/Wikimedia Commons/dp

Dokładnie 80 lat temu, 6 czerwca 1944 roku, rozpoczęła się operacja "Overlord" - największa operacja desantowa w dziejach wojen. Jej celem było utworzenie nowego frontu w Europie Zachodniej przeciwko Niemcom. 

D-Day - posłuchaj archiwalnego przemówienia premiera Mikołajczyka

Choć wśród żołnierzy, którzy szturmowali plaże Normandii, nie było Polaków, to nie znaczy, że polscy żołnierze nie brali udziału w jednej z najważniejszych operacji II wojny światowej. 

Polskie okręty osłaniają lądowanie

Lądowanie w Normandii rozpoczęło się od morskiej operacji "Neptune". Wzięła w niej udział oszałamiająca liczba ponad siedmiu tysięcy jednostek morskich. Wśród nich było 1213 okrętów eskorty, 4126 okrętów desantowych i 1600 statków transportowych. 

Wśród nich były polskie jednostki - między innymi krążownik ORP "Dragon", niszczyciele ORP "Błyskawica" i ORP "Piorun" oraz eskortowce ORP "Kujawiak" i ORP "Ślązak".

Zadaniem "Dragona" było podjęcie walki z nadbrzeżnymi bateriami artylerii przeciwnika. Niestety, już pierwszego dnia został ranny brytyjski żołnierz, który miał naprowadzać ogień z dział krążownika. Ostatecznie dopiero drugiego dnia operacji artyleria pokładowa zaczęła gromić nieprzyjaciela. "Dragon" kontynuował misję przez miesiąc. Gdy 8 lipca okręt zajął pozycję do ostrzału, rozległ się huk.


Polska Marynarka Wojenna w II wojnie światowej - zobacz serwis specjalny

- Myślałem, że wpłynęliśmy na minę. Uszkodzenie było bardzo duże. "Dargon" trzymał się właściwie na własnym pancerzu, groziło mu złamanie. Pod pokładem było wielu rannych, oszołomionych, biegali jak oszołomione ćmy. Gdyby nie jeden z marynarzy, który przez szczelinę wszedł pod pokład i pokierował ich do wyjścia, pewnie ofiar byłoby więcej - wspominał Antoni Tyc, jeden z marynarzy z "Dragona", w audycji "Byliśmy w Normandii" z 1984 roku. 


Posłuchaj
08:29 byliśmy w normandii___pz 12770_tr_0-0_9978632018ef03c[00].mp3 "Byliśmy w Normandii" - audycja Bogusława Czajkowskiego o polskich marynarzach biorących udział w ofensywie w Normandii. (PR, 20.03.1984)

W burtę trafiła niemiecka żywa torpeda. Uderzenie wybiło dziurę pod pokładem i spowodowało eksplozję. Zginęło 37 członków załogi - cała obsługa maszynowni i strzelcy działka przeciwlotniczego. "Dragon" był jedynym okrętem, który Polacy stracili u brzegów Normandii. 

W inwazji brały też udział polskie liniowce, które na czas operacji przejęły funkcję transportowców. MS "Batory" i MS "Sobieski" przewoziły żołnierzy, z kolei SS "Chorzów", SS "Katowice", SS "Kmicic", SS "Kraków", SS "Narew" i SS "Poznań" służyły do transportu broni i zaopatrzenia.  

D-Day - lądowanie aliantów w Normandii

Asy osłaniały lądowanie z nieba

Operację osłaniali polscy lotnicy ze 131. Skrzydła Myśliwskiego i 133. Skrzydła Myśliwskiego (tym drugim dowodził legendarny Stanisław Skalski). W ofensywie w Normandii wzięło udział w sumie ponad 11 tys. samolotów. 

Ppłk Aleksander Gabszewicz był jednym z pilotów, których dopuszczono do ściśle tajnej narady, która odbyła się dwa dni przed D-Day. 

- Narada odbyła się w sali miejscowego kina. Pod sufitem wisiała zwinięta mapa. Marszałek lotnictwa Arthur Coningham podszedł do niej, pociągnął za sznurek i mapa się rozwinęła. Zobaczyliśmy: Normandia. Coningham powiedział, że znajdujemy się w "Dniu D minus dwa" - wspominał Gabszewicz w audycji Zbigniewa Lipińskiego i Bogusława Czajkowskiego. 


Posłuchaj
08:43 Piloci na zachodzie D-Day.mp3 Wspomnienia polskich pilotów z lądowania w Normandii. Głos zabierają Aleksander Gabszewicz, Jerzy Szymankiewicz, Marian Duryasz. (PR, 4.05.1959)

 

Jerzy Szymankiewicz latał jako osłona nad flotą inwazyjną. 

- Widok był wspaniały i przerażający. Widziałem setki okrętów opluwających brzeg ogniem artylerii. Niemcy też strzelali fantastycznie. Barki desantowe nie mogły przedostać się na brzeg - wspominał w archiwalnej audycji. 

Dzięki D-Day uciekli z Wehrmachtu 

Inwazja w Normandii stała się okazją dla rzeszy Polaków wcielonych przymusowo do Wehrmachtu, którzy dezerterowali i z narażeniem życia przedzierali się przez "własne" linie, a następnie przez pozycje zajęte przez aliantów, by wstąpić do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. 

Liczba Polaków wcielonych przymusowo do Wehrmachtu, którzy w wyniku wzięcia w niewolę lub dezercji wstąpili do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, wynosi 89 600 ludzi. Wśród nich był Henryk Kubiński, pochodzący z podbydgoskiej Kcyni żołnierz 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej gen. Stanisława Sosabowskiego.

- Nas było pięciu Polaków, którzy trzymali się "w kupie". Oczywiście bardzo cichutko. Jak dowiedzieliśmy się o lądowaniu, podjęliśmy decyzję o ucieczce. Nie było lekko - wspominał Henryk Kubiński w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl nagranej w 2017 roku. Zobacz całą rozmowę:

Polskie czołgi w Normandii 

Masowy udział Polaków w operacji w Normandii rozpoczął się 1 sierpnia 1944 roku, kiedy to polska 1. Dywizja Pancerna licząca 16 tys. żołnierzy i dowodzona przez gen. Stanisława Maczka została przerzucona do Francji z Wielkiej Brytanii.

– Myśmy wylądowali na plażach w Normandii dopiero w sierpniu. Jednym z powodów tego było, dla naszego szczęścia, to, że pancerna dywizja z ciężkim uzbrojeniem czołgów nie była, i nie powinna być, używana w pierwszym dniu lądowania. I to nam naturalnie zaoszczędziło wielkich strat, które mogliśmy ponieść – mówił porucznik Mieczysław Wartalski, jeden z żołnierzy gen. Maczka, którzy przeszli z nim cały szlak bojowy.

Polacy wsławili się przede wszystkim bohaterską walką pod Falaise. Operacja miała na celu okrążenie i odcięcie wycofujących się sił niemieckich. Generał Bernard Montgomery, awansowany w tym czasie na marszałka, który dowodził siłami lądowymi, oceniając bitwę, powiedział: "Niemcy byli jakby w butelce, a polska dywizja była korkiem, którym ich w niej zamknęliśmy".

Jak wspominał bitwę sam gen. Maczek. Zobacz film:

Bartłomiej Makowski

wmkor

Czytaj także

Lądowanie Polaków w Normandii

Ostatnia aktualizacja: 01.08.2024 05:30
Wielu żołnierzy 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka myślało wtedy o Polsce, o tym, że walka w Normandii pozwoli im wrócić do Polski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

D-Day. 80. rocznica lądowania aliantów w Normandii

Ostatnia aktualizacja: 06.06.2024 06:00
Dokładnie 80 lat temu, 6 czerwca 1944 roku, na plażach Normandii rozpoczęła się operacja "Overlord". Największa operacja desantowa w historii wojen otworzyła drugi front w Europie Zachodniej. Winston Churchill twierdził, że był to dzień, którym denerwował się najbardziej w swoim życiu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Polska bitwa o Normandię

Ostatnia aktualizacja: 20.08.2014 12:21
Bitwa pod Falaise we francuskiej Normandii była jednym z decydujących momentów walk na froncie zachodnim. W batalii wielką rolę odegrała 1. Dywizja Pancerna pod dowództwem generała Stanisława Maczka.
rozwiń zwiń
Czytaj także

D-Day. Lądowanie w Normandii. Co premier Stanisław Mikołajczyk mówił tego dnia do Polaków? Posłuchaj

Ostatnia aktualizacja: 06.06.2024 05:50
- Żołnierze, lotnicy, marynarze, Polacy! Wkraczamy w decydującą fazę generalnej rozgrywki i porachunku z Niemcami. Padł rozkaz rozpoczynający uwolnienie Europy od barbarzyńskiej okupacji morderców i najeźdźców nazistowskich - mówił do rodaków Stanisław Mikołajczyk 80 lat temu, 6 czerwca 1944 roku. 
rozwiń zwiń