Czechowicz bez wątpienia należał do zaufanych ludzi Józefa Piłsudskiego. Świadczy o tym fakt, że objął kluczową funkcję ministra skarbu zaraz po przewrocie majowym. Tekę dzierżył, z krótką przerwą, przez trzy lata.
Gdy obejmował urząd po raz drugi, koniunktura międzynarodowa sprzyjała stabilizacji polskiego złotego i wzrostowi gospodarczemu. Dochody państwa były wyższe niż zakładane w budżecie, powstawały nadwyżki, które mogły dawać rządowi dużą swobodę manewru.
Pieniądze na BBWR
Zgodnie z obowiązującą konstytucją z 17 marca 1921 roku, rząd miał prawo wydatkować powstałe nadwyżki, ale wymagało to zawsze zgody parlamentu. Zgoda taka - ze względu na trudności z natychmiastowym zwołaniem obrad Sejmu - mogła być wydawana również post factum. Nie zawsze jednak rząd o taką zgodę występował. Przykładem wydatkowania środków publicznych bez zatwierdzenia przez Sejm jest właśnie sprawa ministra Czechowicza.
Jak ustaliła Komisja Budżetowa Sejmu, w roku budżetowym 1927/1928 rząd wydał ponad 2,5 mld zł, czyli ok. 562 mln zł więcej niż przewidywano w budżecie. Największy problem dotyczył jednak 8 mln zł, które - jak wynikało z ustaleń komisji - zostały przeznaczone przez ministra skarbu na wyraźne polecenie kancelarii premiera Piłsudskiego na kampanię wyborczą Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem – piłsudczykowskiego stronnictwa, które miało stanowić parlamentarne zaplecze gabinetów pomajowych.
W nowym Sejmie BBWR stał się najliczniejszym ugrupowaniem, uzyskując 122 mandaty na 444 miejsca. Nie posiadał jednak większości parlamentarnej. Konieczna wydawała się współpraca Sejmu z rządem, BBWR nie myślał jednak o kompromisie z opozycją.
Opozycja pilnuje
W czerwcu 1928 roku Piłsudskiego na stanowisku premiera zastąpił Kazimierz Bartel. Podczas jesiennej sesji izba poselska wystąpiła z żądaniem złożenia wyjaśnień dot. wydania przez rząd Piłsudskiego nadwyżek budżetowych bez wcześniejszej uchwały Sejmu.
Z pomocy takiej nie korzystało żadne inne ugrupowanie. "Dla opozycji, nieustannie i gołosłownie oskarżanej o rozkradanie grosza publicznego, byłaby to wymarzona wręcz okazja, wyjątkowo nośna propagandowo, aby udowodnić, że to właśnie obóz przejmujący władzę pod hasłem uzdrowienia zabagnionej sytuacji jako pierwszy sięgnął po pieniądze podatników, aby sfinansować swe partykularne interesy" - piszą w "Historii Polski 1918-1945" Czesław Brzoza i Andrzej Leon Sowa.
Ze względu na długotrwały brak reakcji rządu na żądanie Sejmu w lutym 1929 roku ugrupowania lewicowe złożyły wniosek o pociągnięcie ministra skarbu Czechowicza do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. Stanowisko lewicy zaakceptowała Komisja Budżetowa, a miesiąc później, 20 marca 1929 roku, pomimo prób oporu ze strony BBWR, Sejm przyjął uchwałę o postawieniu Czechowicza przed tym Trybunałem.
"Dno oka", czyli Piłsudski macha szabelką
Według historyków Czesława Brzozy i Andrzej Sowy, uchwała Sejmu uderzyła "póki co bez wymieniania nazwisk w Piłsudskiego, który faktycznie ponosił odpowiedzialność za nadużycia".
Piłsudski bardzo szybko zareagował na decyzje Sejmu. Swoje stanowisko w dobitny sposób przedstawił w artykule "Dno oka - czyli wrażenia chorego człowieka z sesji budżetowej w Sejmie", który został opublikowany w piłsudczykowskim "Głosie Prawdy" i był przedrukowywany przez większość polskich gazet. Piłsudski we wspomnianym artykule napisał m.in., że "Trybunał nie ośmieli mi się zebrać ani razu", a posłów nazwał "małpami" oraz "istotami zafajdanymi".
Na tle wybuchu afery Czechowicza Piłsudski zadecydował o zmianie premiera. Kazimierza Bartla zastąpił "człowiek do zadań specjalnych", sprawny wykonawca poleceń Komendanta - Kazimierz Świtalski.
Wybory ucięły sprawę
Ostatecznie Trybunał Stanu rozpoczął rozprawę 26 czerwca 1929 roku w warszawskim Pałacu Krasińskich. Występując w roli świadka, Piłsudski w swoich zeznaniach nie skupił się na wyjaśnieniu całej sprawy, lecz wykorzystał sytuację do dalszej krytyki obowiązującego prawa, do krytyki samego Trybunału, ale najbardziej zaatakował posłów.
Jedyna w okresie międzywojennym rozprawa przed TS zakończyła się 29 czerwca bez żadnych konkretnych rozstrzygnięć. Naciski na członków Trybunału i brak woli współpracy ze strony rządu uniemożliwiły mu pracę.
Ostatecznie Trybunał zawiesił obrady do czasu wydania przez Sejm opinii w sprawie wydania nadwyżek budżetowych. Minister Czechowicz nie przyznał się do winy.
W sierpniu 1930 roku obie izby parlamentu zostały przedterminowo rozwiązane. W nowym Sejmie obóz Piłsudskiego był już w większości i do sprawy Czechowicza nigdy nie wrócono.
PAP/bm