Historia

105 lat temu urodził się Jan Strzelecki, opozycjonista, działacz KOR i współpracownik Solidarności

Ostatnia aktualizacja: 04.07.2024 05:38
Był socjologiem, eseistą, współtwórcą Komitetu Obrony Robotników i Towarzystwa Kursów Naukowych. Jego działalność opozycyjna prawdopodobnie stała się przyczyną brutalnego pobicia, które stało się przyczyną jego śmierci.
Jan Strzelecki
Jan StrzeleckiFoto: PAP/TVP

Młodość wojenna

Jan Strzelecki urodził się 4 lipca 1919 w Warszawie. W 1943 roku został aresztowany przez Gestapo, a następnie wykupiony przez dyrekcję Społecznego Przedsiębiorstwa Budowlanego, gdzie był zatrudniony jako murarz. Uczestniczył również w Powstaniu Warszawskim.

Po wojnie był współorganizatorem socjalistycznej grupy "Płomienie" i redaktorem pisma o tej samej nazwie, gdzie opublikował głośny manifest "O socjalizmie humanistycznym". W 1946 roku zatrzymano go na kilka tygodni pod, nieprawdziwym jak się później okazało, zarzutem przynależności do Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość.

Członek partii vs. opozycjonista

Od grudnia 1948 roku był członkiem PZPR, a jednocześnie, co ciekawe, działał w opozycji demokratycznej, współpracował z Komitetem Obrony Robotników. – Należał do tych nielicznych ludzi, do których przychodzą nawet przeciwnicy – mówił socjolog prof. Marcin Czerwiński.


Posłuchaj
19:58 Jan Strzelecki_spuścizna życia.mp3 Spuścizna życia Jana Strzeleckiego – mówią: socjolog prof. Marcin Czerwiński, działacz społeczny i polityczny Artur Międzyrzecki, aud. Barbary Syczewskiej (24.02.1991)

 


Komitet Obrony Robotników - zobacz serwis specjalny

Z partii został usunięty w 1979 roku. Był doradcą "Solidarności", co wykorzystał także w pracy naukowej – był współautorem pierwszych badań socjologicznych przeprowadzonych wśród członków "S" (współpracował z francuskim socjologiem Alainem Tourainem i Sorboną). Po wprowadzeniu stanu wojennego był internowany, ale wypuszczony po 10 dniach, ze względu na zły stan zdrowia.

Mord polityczny?

W nocy z 29 na 30 czerwca 1988 został ciężko pobity na warszawskiej ulicy. Nieprzytomnego z ciężkimi obrażeniami głowy znaleziono nad brzegiem Wisły nieopodal mostu Śląsko-Dąbrowskiego u wylotu ulicy Karowej. Zmarł 11 lipca, w wyniku obrażeń.

W procesie skazano dwóch sprawców, na których ciążyły też inne zarzuty. Rodzina i przyjaciele wskazywali jednak na mord polityczny – ten scenariusz nigdy nie został potwierdzony. Tragizmu tej sytuacji dodawało świadectwo życia Jana Strzeleckiego i wartości, których był propagatorem. Braterstwo i zaufanie zderzyły się tu z bezwzględnością i okrucieństwem.

– Talent przyjaźni płynący niewątpliwie z potrzeby serca znajdował swój odpowiednik w jego filozofii społecznej – wskazywał prof. Jerzy Jedlicki. – Jego naczelnym aksjomatem, który żadnemu wątpieniu nie podlegał była etyka braterstwa, więzi niewzruszonej nie z ludzkością, nie z narodem, Europą, Kościołem, klasą, partią, lecz z drugim człowiekiem.

Spuścizna

– Strzelecki był zawsze osobowością promieniującą – podkreślał prof. Marcin Czerwiński. – Jako uczony nie miał swojego zakładu, katedry, natomiast miał uczniów, a nawet wyznawców. Cechowały go zdolności sokratyczne, których sednem jest dialog.

W 1990 polski Pen Club ufundował nagrodę literacką imienia Jana Strzeleckiego. 18 lutego 1991 rozdano po raz pierwszy nagrody. Wyróżniony został wówczas Bohdan Cywiński, w szczególności za tom "Rodowody niepokornych".

– Niezwykłym zdarzeniem był jego pogrzeb z udziałem kilku tysięcy ludzi – wspominał prof. Marcin Czerwiński. – Uczczony był człowiek, ale uczczone były też jakieś wartości. Jego myśl była inspirowana etycznie w najgłębszym tego słowa znaczeniu.

Posłuchaj audycji o Janie Strzeleckim i poznaj jego filozofię.

mb

Czytaj także

Paradoksy Okrągłego Stołu

Ostatnia aktualizacja: 28.01.2014 20:00
- Rozpatrywanie obrad Okrągłego Stołu w kategoriach narodowej zdrady wynika z niewiedzy i kierowania się emocjami - mówił "W tyglu kultury" Leszek Moczulski, którego Konfederacja Polski Niepodległej odmówiła jednakże udziału w obradach 1989 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Anna Radziwiłł – arystokratka "Solidarności"

Ostatnia aktualizacja: 20.04.2014 06:00
– Jestem głęboko przekonana, że optymizm jest obowiązkiem moralnym i nawet jeżeli emocje nie nadążają za tym poczuciem zobowiązania to należy się nimi nie przejmować – mówiła po wyborach w czerwcu 1989 roku Anna Radziwiłł. – Po prostu trzeba być optymistą rozumiejąc przez to nadzieję i chęć aktywności.
rozwiń zwiń