Skromne początki
Urodził się 7 kwietnia 1900 roku jako Adolf Bagiński. Przyszedł na świat w Warszawie i wychował się na Starym Mieście, które wówczas było ubogą dzielnicą.
04:15 adolf dymsza - reżyser___3948_tr_2-2_997687824586134[00].mp3 Wywiad z Adolfem Dymszą o jego debiucie reżyserskim. (PR, 27.05.1956)
Późniejszą sławę aktorską zdobył, grając warszawskich cwaniaków. Najbardziej znaną z takich ról był Dodek, w którego wcielił się w kilku filmach.
– On to bardzo dobrze znał z autopsji. Widział tych ludzi. Sądzę, że to, co mamy na ekranie kinowym, to tylko trochę podrysowane artystycznie obserwacje z ulic Starego Miasta – powiedział Tomasz Mościcki, krytyk teatralny i dziennikarz Polskiego Radia, w programie "Alfabet kultury", prowadzonym przez Magdalenę Mikołajczuk.
23:41 D jak Dymsza.mp3 "D jak Adolf Dymsza" audycja o aktorze z cyklu "Alfabet kultury". (PR, 25.08.2015)
Karierę aktorską rozpoczął w podrzędnych teatrach pod przybranym nazwiskiem – Dymsza. W 1925 roku dostał angaż w kabarecie Qui Pro Quo, w którym zdobył pierwsze aktorskie szlify i poznał przyszłą żonę, Zofię Olechnowicz. Zdobył wówczas uznanie jako wykonawca skeczów kabaretowych, według scenariusza Juliana Tuwima.
Adolf Dymsza, lata 30. XX w. Fot. NAC
Mistrz komedii
Popularność zdobyta dzięki występom kabaretowym zapewniła mu pierwsze poważne role filmowe. Prawdziwą gwiazdą został wraz z pojawieniem się filmu dźwiękowego, który pozwolił objawić mu w całości komediowy talent.
W dwudziestoleciu międzywojennym wystąpił w 23 filmach i zdobył uznanie publiczności swoją niezwykłą grą aktorską.
– Humor Dymszy jest wciąż aktualny. To, co robił, to nieustanne obnażanie absurdu świata. Bardzo inteligentny dowcip, podszyty głębokim smutkiem i zadumą. Jest to aktorstwo, które można czytać na wielu poziomach, tylko trzeba mu się przypatrzeć – powiedział Tomasz Mościcki.
Adolf Dymsza w filmie "Ułani, ułani, chłopcy malowani", reż. Mieczysław Krawicz 1932 r. Fot. NAC/domena publiczna
W czasie II wojny światowej występował w jawnych teatrach, za co dostał upomnienie od Państwa Podziemnego. Z początku próbował powstrzymać się od aktorstwa, ale został przymuszony przez Niemców.
Dzięki występom mógł utrzymać rodzinę i pomóc ludziom zagrożonym przez okupanta. Przez pół roku ukrywał uciekiniera z obozu koncentracyjnego Auschwitz oraz pomógł uwolnić kilka osób z Pawiaka, m.in. aktorkę Mirę Zimińską, która po wojnie nie stawiła się na jego postępowaniu weryfikacyjnym. Po wojnie został niesłusznie oskarżony o kolaborację, co doprowadziło do bojkotu jego występów.
W latach okupacji u Adolfa Dymszy pojawiły się problemy ze słuchem. Kłopoty zdrowotne utrudniły późniejszą karierę aktorską.
– W pewnym momencie grał, nie słysząc tego, co mówią jego partnerzy, i nie słysząc, w jakim tempie gra orkiestra. Chociaż jakimś cudem udawało mu się wstrzelić w te momenty z piosenkami, tekstem, melodią, i wszystko się udawało – powiedziała Magdalena Mikołajczuk w swojej audycji.
01:29 muzyka i aktualności___3_ świąteczne życzenia adolfa dymsza - produkcja psujących s___4353_tr_1-1_99888102458c0c8[00].mp3 Świąteczne życzenia Adolfa Dymszy. (PR, 22.12.1957)
Ostatnie lata
W 1949 roku wystąpił w komedii "Skarb", w której wcielił się w postać Alfreda Ziółko, pracownika Polskiego Radia. W 1953 roku, w filmie "Sprawa do załatwienia", zaprezentował pełnię swoich możliwości aktorskich i wystąpił w aż ośmiu rolach.
W 1956 roku zadebiutował jako reżyser z dawnym programem kabaretu Qui Pro Quo. O wrażeniach z tym związanych opowiedział w wywiadzie udzielonym Polskiemu Radiu:
– Zupełnie przyzwoicie się czuję w roli reżysera, ze względu, że pracujemy kolektywnie. Aktorzy idą mi bardzo na rękę, nauczyli się roli świetnie. Na pamięć umiemy jak złoto, tak że poleci premiera – powiedział Adolf Dymsza. – Staramy się tak, żeby to wyglądało na stare, dawne, kochane Qui Pro Quo.
Adolf Dymsza na scenie Teatru Syrena w Warszawie, 1967 r. Fot. NAC/domena publiczna
Niestety jego kariera aktorska powoli zmierzała do schyłku. W 1970 roku wystąpił w pożegnalnym filmie "Pan Dodek". Został on zrealizowany w formie wywiadu z młodą dziennikarką, podczas którego stary aktor wspomina swoje życie. W filmie wykorzystano przedwojenne sceny z udziałem Adolfa Dymszy, a w roli dziennikarki wystąpiła jego córka, Anita Dymszówna.
Pozostała po nim legenda, którą można podziwiać na zachowanych do dziś nagraniach. Opowiedział o nich Tomasz Mościcki na antenie Polskiego Radia:
– Oglądałem je z człowiekiem dużo młodszym ode mnie, który nawet nie znał jego nazwiska. Był zachwycony, kiedy kupił tę konwencję, bardzo go to bawiło. Przykład Adolfa Dymszy pokazuje, że sztuka aktorska się nie starzeje.
sa