Gość Polskiego Radia 24 wyjaśniał, na czym polegało Powstanie Styczniowe, w kontekście uroczystego pochówku żołnierzy i przywódców Powstania w Wilnie z udziałem najwyższych władz państwowych Polski i Litwy.
- Powstanie Styczniowe to był potężny wysiłek, który został podjęty i za który zapłaciliśmy ogromną cenę. Litwa poniosła największe straty. Co czwarty szlachcic był represjonowany. Na Żmudzi ogłoszenie manifestu Rządu Narodowego spotkało się z żywym odzewem, bo wcześniej chłopi nie posiadali prawie nic. Nie było w tym żadnego koniunkturalizmu. Chłopi żmudzcy dość masowo przystąpili do oddziałów powstańczych i na Litwie doszło do szeregu walk - mówił.
Mateusz Morawiecki: Powstanie Styczniowe zdumiało świat bohaterstwem
Adam Hlebowicz przypomniał także szczególny sentyment Józefa Piłsudskiego do Powstania Styczniowego. - Decyzją marszałka wprowadzono specjalne mundury dla kombatantów. Piłsudski urodził się 4 lata po Powstaniu Styczniowym i był wychowywany w kulcie tego wydarzenia. Zawsze mówił on o sobie, że jest Litwinem. Dzisiaj niektórzy Polacy z Kresów wstydzą się, że mówią nieco inaczej niż Polacy z macierzy, ale przecież mówił tak również Piłsudski - podkreślił.
"Zbiorowy wysiłek"
- Mamy tutaj do czynienia ze zbiorowym wysiłkiem wszystkich narodów tworzących niegdyś Rzeczpospolitą Obojga Narodów. W Powstaniu walczyli nawet Tatarzy. Miało ono powszechny udział, ale także ciężkie represje. "Zawdzięczamy" to gubernatorowi Murawjowowi. Ciężko rannego Sierakowskiego próbował uwolnić między innymi Giuseppe Garibaldi. Murawjow jednak szybko podjął decyzję i wykonano wyrok śmierci - stwierdził.
- Pewien ksiądz, który przeczytał manifest na ambonie, sam zgłosił się do Rosjan i został zamordowany. Upokarzano także przedstawicieli szlachty i wyrok śmierci zamieniano z rozstrzelania na powieszenie. Wprowadzano także liturgię rosyjską w kościołach rzymskokatolickich, na szczęście ta sztuka się nie powiodła - opowiadał.
Mariusz Błaszczak: wolność dla naszej Ojczyzny jest wartością najważniejszą
- Odpowiedzialność była zbiorowa. Czasem żony powstańców dobrowolnie podejmowały trud zesłania na Syberię. Był to czas smuty. Z jednej strony były represje, a z drugiej morderstwa. Z tych powodów nie podejmowano później walki zbrojnej - zaznaczył historyk. - Czyniono różne próby, aby Powstanie było powszechne. Liczono na warstwę chłopską, że bardziej masowo przystąpi do walki. Rząd carski szybko przyjął nasze argumenty i wykorzystał nasz program dla chłopów, co skutecznie podziałało - podkreślił.
Wspólna historia
- Litwini wyraźnie separowali się od historii Polski i Rzeczpospolitej. Obecne uroczystości są poruszające, bo władze Litwy są przyjaźnie nastawione do dzisiejszej Polski i dlatego dzisiaj wygląda to inaczej. Również historia jest odczytywana inaczej - przyznał rozmówca.
- Na uroczystościach był obecny także wicepremier Białorusi. Można wyczuć tu obawę prezydenta Łukaszenki, że przypominanie przywódców Powstania Styczniowego nie do końca będzie odpowiadało władzom Rosji. Chciałoby się, aby była to równa reprezentacja Polski, Litwy i Białorusi, ale być może kiedyś to nastąpi - podsumował.
***
Więcej w nagraniu.
Rozmawiał Antoni Trzmiel.
Data emisji: 22.11.2019
Godzina emisji: 13.33
PR24/pkr