Historia

Piekło, boskie twarze, komiks. Cyprian Kamil Norwid jako grafik i malarz

Ostatnia aktualizacja: 24.09.2024 06:00
Choć Norwid przeszedł do historii jako genialny poeta, warto pamiętać o jego wielogatunkowej twórczości plastycznej. Dzisiaj mija 203. rocznica urodzin autora "Fortepianu Szopena".
Cyprian Kamil Norwid, Scena alegoryczna z Piekła Dantego (fragm.)
Cyprian Kamil Norwid, "Scena alegoryczna z Piekła Dantego" (fragm.)Foto: Muzeum Narodowe w Warszawie

Posłuchaj
24:27 PR24_mp3 2021_08_14-20-32-49.mp3 Dr Edyta Chlebowska, historyk sztuki z KUL, o twórczości plastycznej C.K. Norwida. Audycja Krzysztofa Wołodźki z cyklu "Vademecum Norwidowskie" (PR, 2021)

 

Piękno na to jest, by zachwycało – do pracy. Praca, by się zmartwychwstało

(C.K. Norwid, "Promethidion")

Podróże młodego artysty

Cyprian Kamil Norwid interesował się sztuką plastyczną przez całe swoje życie, począwszy od lat szkolnych. W latach 30. XIX w. w Warszawie kształcił się najpierw u Aleksandra Kokulara (współzałożyciela warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych), później u popularnego malarza Jana Klemensa Minasowicza.

Powodem, dla którego Norwid wyjechał z Polski na początku lat 40., były studia rzeźbiarskie we Florencji. Po drodze do Włoch, w Dreźnie, podziwiał malarstwo Rafaela i Holbeina, w Norymberdze zaś oglądał dzieła Wita Stwosza i Adama Krafta.

Gdy dotarł do toskańskiej stolicy, wstąpił na Akademię Sztuk Pięknych, choć ostatecznie studiów tych nie ukończył.

Kliknij w obrazek i dowiedz się więcej o życiu i twórczości Cypriana Kamila Norwida:

src=" //static.prsa.pl/18c6af74-3478-4b75-bc41-37b63c3bea80.file"

Od rysunku po rzeźbę

Brak akademickiego wykształcenia plastycznego nie przeszkodził Norwidowi w realizowaniu swojej drugiej – obok literatury – pasji. A robił to przede wszystkim, rysując ("wyrażał się nie tyle w barwie, ile w linii", mówiła w Polskim Radiu historyk sztuki dr Edyta Chlebowska), tworząc grafiki i akwarele.

W mniejszym stopniu był Norwid malarzem, choć zachowało się kilka jego ciekawych obrazów olejnych, m.in. "Przy palenisku", "Zrujnowana kapliczka", "W więzieniu" czy "Scena alegoryczna z Piekła Dantego". Ponoć w latach 40. pracował w Rzymie nad jakimś wielkim płótnem, które miało przedstawiać wizję związaną z męczeństwem pierwszych chrześcijan na tle Koloseum. Dzieło jednak nie zostało zrealizowane.

Prac rzeźbiarskich Norwida ocalało znacząco mniej – z pewnością można tu jednak przywołać medalion portretowy Zygmunta Krasińskiego. Według biografów, w połowie lat 40. XIX w. Norwid chciał zaprojektować posąg Jana Kochanowskiego na Wawelu (realizacja nie doszła do skutku). W latach 50. natomiast, i późnej, projektował płaskorzeźby na nagrobki pochowanych w Paryżu Polaków. Nie zachwalały się niestety żadne ślady tych prac.

C.K. Norwid, "Solo" (albo: "Melancholia"),  litografia piórkiem na papierze,1861 r. Fot. Polona/domena publiczna.  To wieloznaczne interpretacyjnie dzieło zostało zatrzymane przez carską cenzurę (poeta wysłał egzemplarze do Warszawy), która dopatrzyła się tu jakichś idei nieprawomyślnych. C.K. Norwid, "Solo" (albo: "Melancholia"), litografia piórkiem na papierze,1861 r. Fot. Polona/domena publiczna. To wieloznaczne interpretacyjnie dzieło zostało zatrzymane przez carską cenzurę (poeta wysłał egzemplarze do Warszawy), która dopatrzyła się tu jakichś idei nieprawomyślnych.

Twarz człowieka, twarz Boga

Choć rozpiętość tematyczna dzieł plastycznych Norwida jest bardzo duża, można wskazać kilka istotnych dla niego spraw. – Interesował go głównie człowiek – podkreślała w radiowej audycji dr Edyta Chlebowska. Jak mówiła, nie spotkamy u Norwida paryskich pejzaży, niewiele jest też scen "czystej przyrody". Owszem, artysta stworzył choćby sceny rodzajowe oparte na polskich realiach czy - w szkicownikach z podróży po Europie - ciekawe świadectwa swych peregrynacji, ale głównym przedmiotem swojego artystycznego zainteresowania uczynił właśnie człowieka.

Stąd tak wiele w plastyczniej spuściźnie Norwida studiów ludzkiej postaci, stąd przedstawianie – czasami karykaturalne, czasami w sposób niedookreślony – typów ludzkich, stąd portrety i autoportrety.

Norwid, dla którego chrześcijaństwo było tradycją najważniejszą, chętnie też sięgał po motywy biblijne, zwłaszcza nowotestamentalne. Szczególną uwagę zwracał na postać Boga-człowieka. W tym kontekście intrygujące są próby odwzorowania przez Norwida – na kartach albumu "Orbis II" - "prawdziwej twarzy" Chrystusa. Artysta przedstawia tam kilka ujęć profilowych Zbawiciela, nawiązujących do ikonografii pierwszych wieków chrześcijaństwa, w tym do źródeł legendarnych i apokryficznych.

Wizerunek Chrystusa z albumu CK. Norwida „Orbis II”, litografia, 1850 r. Fot. Polona/domena publiczna. Łaciński napis głosi: "Prawdziwy wizerunek naszego Zbawiciela na wzór obrazu szmaragdowego wykonanego na zlecenie cezara Tyberiusza. Ten szmaragd został później ofiarowany papieżowi Innocentemu VIII przez władcę tureckiego ze skarbca w Konstantyno Wizerunek Chrystusa z albumu CK. Norwida „Orbis II”, litografia, 1850 r. Fot. Polona/domena publiczna. Łaciński napis głosi: "Prawdziwy wizerunek naszego Zbawiciela na wzór obrazu szmaragdowego wykonanego na zlecenie cezara Tyberiusza. Ten szmaragd został później ofiarowany papieżowi Innocentemu VIII przez władcę tureckiego ze skarbca w Konstantynopolu

"Komiks" o Łapigroszach

Wspominając Norwida-artystę, nie sposób pominąć praktyczniej strony tych jego całożyciowych zajęć. – Będąc często w trudnej sytuacji finansowej, w twórczości plastycznej widział szansę na godziwe życie – opowiadała dr Edyta Chlebowska. – Rozsyłał więc swoim znajomym czy możniejszym mocodawcom oferty na usługi rytownicze i określał tam, że może przedstawić dowolny temat. Podkreślał przy tym jednak, że cudzych wzorów nie chce się podejmować.

W celach zarobkowych Norwid zrealizował pod koniec lat 50. m.in. duży cykl litografii serii rysunków satyrycznych ("rodzaj komiksu ilustrowanego") o tytule "Łapigrosz" autorstwa Artura Bartelsa. Gdy przebywał zaś w Ameryce, był zatrudniony w pracowni graficznej Karola Emila Döplera, która przygotowywała duży album poświęcony odbywające się wówczas w Nowym Jorku wystawie światowej.

Plansza litograficzna "Małżonki Łapigroszów" z albumu "Łapigrosz. Szkice obyczajowe". Fot. Polona/domena publiczna. Jest to jedna z kilku plansz albumu sygnowanych przez Norwida. Plansza litograficzna "Małżonki Łapigroszów" z albumu "Łapigrosz. Szkice obyczajowe". Fot. Polona/domena publiczna. Jest to jedna z kilku plansz albumu sygnowanych przez Norwida.

***
Cyprian Kamil Norwid, rysując czy malując, pozostawał wciąż poetą. Stąd też w jego wielorodzajowej twórczości plastycznej można dostrzec charakterystyczne dla Norwida-literata idee i motywy. Z drugiej strony: biografię i kolejne etapy twórczości poety można zilustrować jego pracami plastycznymi (powiązanymi tematycznie czy czasowo).

Jak fascynujące może to być połączenie, dowodzi serwis norwid.polskieradio.pl, powstały z okazji 200. rocznicy urodzin autora "Vade-mecum". 

jp

Na podstawie:

Edyta Chlebowska, Szmaragd cesarza Tyberiusza – "prawdziwe" wizerunki Chrystusa w twórczości Norwida, "Studia Norwidiana", 36, 2018 r.

Czytaj także

Twórczość plastyczna Norwida. Chlebowska: została zebrana w pierwszym tego typu albumie

Ostatnia aktualizacja: 14.08.2021 21:20
- Prace norwidowskie znajdują się w zbiorach publicznych wielu instytucji, to one udzieliły nam wsparcia i fotografii - mówiła w Polskim Radiu 24 dr Edyta Chlebowska, historyk sztuki z KUL.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Studia rzeźbiarskie były pretekstem". Historyk sztuki o pobycie Cypriana Kamila Norwida we Włoszech

Ostatnia aktualizacja: 28.08.2021 21:53
- Do Włoch wędrowało się jako do źródeł cywilizacji, by zdobyć ogładę i wykształcenie, by opatrzyć się z dziedzictwem kultury bezpośrednio niedostępnej na północy. Wędrowało się do antyku włoskiego i rzymskiego chrześcijaństwa - mówiła w Polskim Radiu 24 historyk sztuki dr Edyta Chlebowska.
rozwiń zwiń