Potop szwedzki odcisnął piętno na krajobrazie Warszawy. Wróg kilkakrotnie grabił miasto i wyduszał od mieszkańców kontrybucje. Najazd uderzył przede wszystkim w mieszczan, ale zniszczeniu uległy też jurydyki, czyli prywatne osady powstałe wokół ówczesnej Warszawy, należące przeważnie do szlachty i magnaterii. Zrównano z ziemią także wały obronne, usypane pospiesznie za panowania Zygmunta III Wazy w 1621 roku po bitwie pod Cecorą w obawie przed Turkami.
Bezprecedensowa grabież miasta otwierała z drugiej strony nowe możliwości jego rozwoju. Na opustoszałych placach wyrastały okazałe rezydencje coraz potężniejszych magnatów, pragnących być blisko dworu i – co za tym idzie – trzymać rękę na pulsie krajowej polityki. Jednymi z beneficjentów nowej sytuacji byli bracia Morsztynowie – Tobiasz i Jan Andrzej. Otrzymali oni w nadaniu od króla Jana Kazimierza dwie dobrze ulokowane, pokaźne działki. Parcela Tobiasza znajdowała się w północno-zachodniej części dzisiejszego Ogrodu Saskiego, grunt Jana Andrzeja – mieszczący się tam, gdzie kiedyś wznosiły się wazowskie wały – to dziś zachodnia część placu Piłsudskiego.
Symbol statusu
Lokalizacja, która przypadła Morsztynom, była jedną z najatrakcyjniejszych w mieście. Położona na skarpie wiślanej, górowała nad niską zabudową miasta. Obie rezydencje mieściły się przy ważnych drogach prowadzących do miasta. Ktoś, kto otrzymał od króla takie grunty, musiał pełnić ważną rolę na dworze.
Tak w rzeczy samej było. Jan Andrzej Morsztyn był ambitnym politykiem, który sprawnie piął się po szczeblach kariery. Dzięki młodzieńczym podróżom po Europie wyrobił sobie kontakty, które później ułatwiały mu działanie na polu dyplomatycznym. Później przyszedł czas na godności krajowe. W 1668 roku dosłużył się godności podskarbiego wielkiego koronnego – odpowiednika dzisiejszego ministra finansów i prezesa banku centralnego w jednym. Stanowisko wiązało się z dużą władzą i – niestety – tradycyjnie również z wielką pokusą korupcji.
– Był typowym człowiekiem dworu oświeconego, dworu wykształconego, ale też dworu pełnego plotek, intryg i romansów. We wszystkich tych sprawach brał udział – podkreślał prof. Marian Jurkowski w audycji Wiesława Zychowicza z cyklu "O kulturę słowa".
Dziś jednak Morsztyn kojarzony jest przede wszystkim jako mistrz frywolnej barokowej poezji miłosnej.
– Morsztyn to nade wszystko wielki poeta miłości, pierwszy w Polsce, który poświęcił swoją twórczość temu jednemu wielkiemu tematowi – wskazywał historyk literatury prof. Jan Tomkowski w audycji Krzysztofa Lipki z cyklu "Biblioteka arcydzieł". – To poeta, którego warsztat może zaimponować. Stosuje urozmaicone rymy i innowacje wersyfikacyjne. Pointy, charakterystyczne dla baroku wyliczenia, gry słowne – jest to prawdziwy artysta języka.
09:34 jan andrzej morsztyn i jego wiersze.mp3 Audycja Krzysztofa Lipki z cyklu "Biblioteka arcydzieł" poświęcona twórczości Jana Andrzeja Morsztyna. (PR, 25.04.2000)
Pałac Morsztyna – jak wyglądał?
Jan Andrzej Morsztyn zaczął prace pod budowę swojej nowej siedziby w 1661 roku. Trzy lata później obie, prawdopodobnie bliźniacze, rezydencje – jego i Tobiasza – już stały. Barokowy pałac Jana Andrzeja miał dwie kondygnacje. Główny korpus pokryty był czterospadowym dachem. Od strony wschodniej do pałacu dostawione były dwukondygnacyjne galerie. Po przeciwnej stronie, w narożnikach korpusu budynku, znajdowały się dwie wieże alkierzowe przykryte hełmami.
Pałac Morsztyna był magnacką siedzibą z prawdziwego zdarzenia. W drugiej połowie XVII wieku podobne gmachy wznoszone w stolicy przez przedstawicieli najznamienitszych rodów Rzeczpospolitej miały świadczyć o ich statusie i pozycji społecznej. Rezydencja poety nie była wyjątkiem. W luksusowej siedzibie znajdowała się pokaźna łaźnia – poeta mógł zażywać kąpieli w basenie wyposażonym w fontannę i wygrzewać się w cieple dwóch kominków.
Francuski agent
Najważniejsze utwory poetyckie Morsztyna zapewne powstawały w gabinecie, który znajdował się w południowym alkierzu. To tutaj być może wywiązywał się z obowiązków sekretarza królewskiego, a następnie podskarbiego wielkiego koronnego.
Można sobie również wyobrazić, jak – spoglądając od czasu do czasu przez okno na ogród – Morsztyn przygotowuje raporty dla francuskiego dworu, którego był stronnikiem i agentem. W czasie panowania Michała Korybuta Wiśniowieckiego Morsztyn próbował nawet doprowadzić do detronizacji króla. Początkowo lepiej układały się jego stosunki z nastawionym profrancusko Janem III Sobieskim – wiemy, że monarcha przynajmniej raz gościł w pałacu. Miało to miejsce jeszcze przed objęciem przez niego tronu. Morsztyn zaprosił przyszłego króla na wystawną kolację, uświetnioną koncertem i wystawieniem komedii.
Dobre relacje między Morsztynem i Janem III Sobieskim skończyły się, gdy ten drugi zmienił orientację z profrancuskiej na prohabsburską. I tym razem poeta nie cofnął się przed spiskowaniem z francuskim dworem przeciwko polskiemu monarsze. Spisek wyszedł jednak na jaw. Oskarżony przez Sobieskiego o malwersacje finansowe i zdradę stanu, musiał uciekać z kraju. Schronienie znalazł w Wersalu. Został sekretarzem króla Ludwika XIV. Umarł na emigracji w Paryżu 8 stycznia 1683.
A co z pałacem? Po ucieczce Morsztyna przeszedł on w posiadanie jego córki Ludwiki Marii (imię odziedziczyła zapewne po Ludwice Marii, żonie Jana Kazimierza – żona poety była damą dworu królowej) i zięcia Ludwika Bielińskiego. Córka poety odsprzedała posiadłość nowemu królowi Polski, Augustowi II, za sumę 60 tys. talarów. Odtąd rezydencja znana będzie jako Pałac Saski.
***
Polskie Radio we współpracy ze Spółką Celową Pałac Saski przygotowało multimedialną i interaktywną platformę wiedzy na temat utraconych skarbów Warszawy – Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla i kamienic przy ul. Królewskiej. Zobacz stronę odkryjpalacsaski.pl
Bartłomiej Makowski
Korzystałem z:
Joanna Borowska, "Niezwykła historia Pałacu Saskiego", Warszawa 2020;
Marian M. Drozdowski, Andrzej Zahorski, "Historia Warszawy".
kor