- Sklonowanie człowieka jest dużo bardziej skomplikowane niż zwierzęcia, choć nie jest niemożliwe. Nie powinno być ono jednak metodą na nieśmiertelność - powiedział w czwartek w Centrum Nauki Kopernik prof. Keith Campbell, jeden z twórców owcy Dolly.
Naukowiec Uniwersytetu Nottingham przyjechał do Warszawy na zaproszenie CNK, które spotkaniem ze słynnym brytyjskim badaczem rozpoczyna projekt GENesis. To cykl spotkań poświęconych klonowaniu, organizmom genetycznie modyfikowanym i hodowlom tkankowym. Potrwa od lutego do czerwca.
W 1996 roku Campbell wraz z Ianem Wilmutem doprowadził do powstania owcy Dolly - pierwszego ssaka sklonowanego z komórek somatycznych pobranych od dorosłego osobnika.
- Najtrudniejsze w procesie sklonowania owcy Dolly było zebranie pieniędzy na rozpoczęcie badań. Nikt nie wierzył, że nam się uda i że jest to w ogóle możliwe – powiedział Campbell. Teraz uczony hoduje cztery kolejne sklonowane owce, następczynie słynnej Dolly.
Człowiek to nie tylko geny
Jego zdaniem sklonowanie człowieka jest możliwe, ale znacznie bardziej skomplikowane niż zwierzęcia. - Trwa dyskusja, czy sklonowany człowiek byłby taki sam jak pierwowzór. Jesteśmy przecież nie tylko zbiorem genów; naszą osobowość tworzy też otaczające środowisko – podkreślił uczony.
Jak powiedział, klonowanie nie powinno być metodą na nieśmiertelność. Nie ma powodów, by kogoś klonować i "wskrzeszać" po śmierci. - Jestem przeciwny takim działaniom – powiedział Campbell.
Po co klonujemy?
Od czasów owcy Dolly uczeni sklonowali wiele zwierząt na całym świecie. - Mieli ku temu rożne powody. Pojawiła się propozycja, by sklonować jelenia z pięknym porożem. Potem można by było do takich zwierząt strzelać, a ich poroża wieszać na ścianach – ironizował uczony.
Ale zwykle naukowcy klonują zwierzęta z bardziej racjonalnych powodów. Jednym z z nich jest chęć zachowania genomu rzadkich, wymierających gatunków. Jak tłumaczył Campbell, klonowanie zwierząt umożliwia wprowadzenie stabilnej zmiany w genomie: uczeni mogą usuwać lub dodawać określone geny, a to otwiera przed nimi szereg możliwości. Chodzi m.in. o tworzenie zdrowszych produktów pochodzenia zwierzęcego, tworzenie gatunków odpornych na niektóre schorzenia, np. na chorobę wściekłych krów. Możliwe będą również ksenotransplantacje, czyli pobieranie organów chociażby od świń i przeszczepianie ich człowiekowi.
Sklonowany mamut byłby hybrydą
Zdaniem uczonego mało prawdopodobne – choć możliwe – jest odtworzenie mamuta. - By sklonować zwierzę, potrzebne jest komórka jajowa, nieuszkodzony genom tego samego gatunku oraz surogatka, która urodzi potomstwo. Nawet gdyby udało się uzyskać genom mamuta i wykorzystać komórkę jajową słonia, to trzeba byłoby stworzyć hybrydę tych dwóch gatunków – podkreślił uczony.
Campbell specjalizuje się w cyklu życia komórki. Jego działalność naukowa trwa 30 lat, z czego 14 poświęcił on embriologii. Sklonował już ponad 100 zwierząt. W 1991 roku podjął pracę w szkockim Roslin Institute, gdzie jego wiedza dotycząca kontrolowania cyklu życia komórki była wykorzystana do tworzenia embrionów ssaków metodą transferu jądrowego. Te badania doprowadziły w 1995 roku do stworzenia dwóch owiec – Megan i Morag – będących pierwszmi ssakami sklonowanymi z użyciem jąder komórkowych pobranych ze zróżnicowanych komórek. Dalsze badania w tej dziedzinie zaowocowały w 1996 roku narodzinami słynnej owcy Dolly.
W ramach projektu GENesis Campbell spotka się podczas interaktywnej dyskusji z licealistami oraz z gośćmi CNK podczas tzw. żywej biblioteki. W rolę "interaktywnych książek", oprócz brytyjskiego naukowca, wcielą się m.in. pisarz sci-fi, bioetyk i biolog. Ze wszystkimi będzie można porozmawiać o nowoczesnych lekach, transgenicznych zwierzętach, dylematach bioetycznych oraz klonowaniu ludzkich zarodków.
(ew/pap)