16 marca 1978 na via Fani w centrum Rzymu terroryści porwali włoskiego polityka. - W ciągu kilku sekund jego szofer i agenci ochrony zostali zastrzeleni, podobnie jak inni policjanci, którzy jechali za nim drugim samochodem. Aldo Moro według opinii świadków został uprowadzony i wywieziony samochodem terrorystów przebranych w mundury włoskiej linii lotniczej Alitalia - mówił korespondent Radia BBC.
W ciągu pierwszych godzin było kilka tropów. Do redakcji rzymskich gazet zadzwonił anonimowy informator, który powiedział, że porwanie jest dziełem Czerwonych Brygad i że wiąże się z procesem przywódców tego ruchu w Turynie, który rozpoczął się 9 marca 1978.
Metody działań Czerwonych Brygad
Porwania dokonały Czerwone Brygady, założone w Mediolanie przez Renato Curcio w 1970 roku i odwołujące się do ideologii lewackiej. Wzorem dla tej tajnej organizacji terrorystycznej były postacie Che Guevary, Mao Zedonga i Fidela Castro. Symbol Czerwonych Brygad to pięcioramienna gwiazda i karabin maszynowy. Głównym ich celem było rozbicie państwa włoskiego oraz stworzenie podstaw do rewolucji proletariatu.
Organizacja rozpoczynała od aktów terrorystycznych. W okresie 1972-1975 dokonała kilkudziesięciu zamachów na banki oraz "wywłaszczeń własności kapitalistycznych”: jej członkowie wchodzili do supermarketów terroryzowali obsługę i zagarniali utarg.
W lipcu 1975 roku odkryto jedną z kryjówek Czerwonych Brygad. W trakcie rozbijania grupy zginęła żona przywódcy organizacji Margherita Cagol. Po tym zdarzeniu nastąpiła zmiana taktyki Czerwonych Brygad, które dotąd działały anonimowo. Teraz zaczęły wydawać komunikaty z każdej akcji. Nastąpiła eskalacja działań, dokonywano zamachów na działaczy partyjnych, syndyków miast, sędziów i prokuratorów. Rok 1977 przyniósł 160 zamachów, podłożono 85 bomb w siedzibach partii politycznych i związków zawodowych, 7 osób zostało bezpośrednio zastrzelonych przez terrorystów.
Brutalne porwanie
Zamach na Aldo Moro był precyzyjnie zaplanowany. Mała uliczka via Fani została zablokowana dwoma samochodami terrorystów z przodu tuż przed samochodem Aldo Moro i z tyłu. Oddano w ciągu półtorej minuty kilkaset strzałów. Eskorta, dwóch kierowców samochodów - wszyscy zostali zabici. Ostrzelano okoliczne domy, by zapobiec zbiegowisku. W całej dzielnicy odcięto linie telefoniczne.
- Mniej więcej w pół godziny po porwaniu zarządzono blokadę Rzymu, a następnie blokadę całej prowincji, jak mówił później ówczesny minister spraw wewnętrznych Włoch Francesco Cossiga, zaangażowano 30 tys. policjantów i karabinierów dla odnalezienia bandytów - opowiadał dziennikarz Mirosław Głogowski.
Nieudolne działania służb
Do rozwiązania sprawy powołano sztab antykryzysowy, ale w praktyce działania dawały niewiele. Popełniono przy nich szereg błędów. Sprawdzono wiele obiektów i nieruchomości, ale robiono to powierzchownie. Do akcji zaangażowano wojsko, włączył się również ówczesny papież Paweł VI, który doskonale znał Aldo Moro. Cała tragedia trwała 54 dni.
Ciało zamordowanego Aldo Moro znaleziono 9 maja 1978, 54 dnia po jego porwaniu, w bagażniku samochodu zaparkowanego w centrum Rzymu. Zmarły miał na ciele 11 ran po kulach, była też dwunasta rana odniesiona w dniu zamachu, źle gojąca się, pozostawiona bez leczenia.
Zbulwersowani Włosi
- Wiadomość o odnalezieniu ciała Aldo Moro przyjęto z żalem i wściekłością - opowiadał Mirosław Głogowski. Zupełnie spontanicznie w bardzo wielu włoskich miastach formowały się pochody, demonstracje, które żądały śmierci dla Czerwonych Brygad, śmierci dla historycznych przywódców, których proces cały czas się toczył. Żądano również rozliczenia włoskiej policji z tego, że nie potrafiła odnaleźć kryjówek porywaczy .
W styczniu 1979 roku policja odnalazła kryjówkę, w której Czerwone Brygady więziły włoskiego polityka. Znajdowała się ona 60 km od Rzymu, w wiejskim domku w Rieti. Trzy lata później aresztowano grupę terrorystów Czerwonych Brygad, w tym również osoby bezpośrednio zaangażowane w zamach na Aldo Moro. Ich proces odbył się w Rzymie. Sądzono 63 terrorystów, 32 skazano na dożywocie, a 3 uniewinniono. Głównym organizatorem zamachu był Mario Moretti, szef Czerwonych Brygad na południowy Rzym. Wszystko ujawnił skruszony terrorysta Patrizio Pecci, któremu obiecano w zamian łagodniejszą karę.
- Zamach na Aldo Moro w pewnym sensie spowodował otrzeźwienie włoskiej klasy politycznej. Na własnej skórze przekonała się ona, że w zasadzie mimo ochrony wszystko jest możliwe. I wtedy rzeczywiście włoskie służby, policja, rząd przedsięwzięli akcję antyterrorystyczną, która po kilku latach przyniosła rezultaty - mówił dr Jan Czaja.
Pomimo procesu wiele pytań pozostaje nadal bez odpowiedzi. Do dziś nie wyjaśniono na przyklad, dlaczego blokada policyjna ogłoszona zaraz po porwaniu Aldo Moro była nieszczelna.
mk