Twierdza, która wydawała się nie do zdobycia, mimo zastosowania najróżniejszych forteli, ulega pod naporem Rzymian. Zwycięzcy nie mając litości rozpoczynają rzeź mieszkańców miasta mordując wszystkich pojmanych mężczyzn – ginie ok 40 tys ludzi, 1,2 tys wziętych jest do niewoli.
W obozie Rzymian zapanowała jednak pewna konsternacja – żołnierze choć dokładnie badali zwłoki a także osoby ukryte w kryjówkach, wciąż nie mogli znaleźć dowódcy powstańców, którym był sam Józef Flawiusz. Trzy dni po zdobyciu twierdzy udaje się jednak legionistom pochwycić pewną kobietę, która wskazała miejsce ukrycia galilejskiego wodza i jego czterdziestu towarzyszy – cysternę na wodę. Wespazjan od razu posłał do Józefa dwóch trybunów Paulinusa i Gallikanusa w celu poręczenia bezpieczeństwa i nakłonienia go do wyjścia. Był to jednak zabieg bezskuteczny gdyż żydowski dowódca obawiał się podstępu Rzymian. Dopiero gdy udał się doń trybun Nikanor, z którym był zaprzyjaźniony, Józef począł brać pod uwagę propozycję zwycięzców. Można sobie wyobrazić niezadowolenie, wręcz złość i rozczarowanie towarzyszy: Zaiste! Prawa ojczyste winny by gorzko zapłakać, a Bóg, który dał Żydom dusze zdolne do pogardy śmierci spuściłyby swoje zawstydzone oczy! Aż tak miłe ci jest, Józefie, życie, że mógłbyś oglądać światło dzienne oczyma niewolnika? Jakże prędko zaparłeś się siebie samego! Iluż to ludzi przekonywałeś aby umierali za wolność. Fałszywa więc była twoja sława jako dzielnego męża [...]
Powstańcy chcieli zbiorowo popełnić samobójstwo unikając w ten sposób rzymskiej niewoli, a jako że walczyli pod rozkazami swego dowódcy pragnęli aby i on podzielił ich los. Józef jednak ceniąc swój ziemski żywot wygłosił płomienną mowę o ogromnym grzechu i hańbie tych którzy targają się na własne życie. Żydowskie prawo nakazywało chować ciała takich ludzi dopiero po zmierzchu a nie odmawiało szybkiego pogrzebu nawet wrogom. Inne narody ucinały trupom samobójców prawą rękę tłumacząc to karą dla tej która obróciła się przeciw własnemu ciału. Zapewniał iż tchórzem jest ten kto bez potrzeby pragnie zginąć. W końcu postawił wszystko na jedną kartę: Skoro już postanowiliśmy umrzeć, to niechaj los rozstrzygnie, w jakiej kolejności mamy jeden drugiego zabijać. Pierwszy na którego padnie, niech zginie z ręki następującego po nim. Powstańcy przystali na tę propozycję. Rozpoczęła się egzekucja wymierzana przez towarzyszy broni.
Palestyna w czasach rzymskich. Źr. Wikipedia
Do tej pory nie wiadomo jak to się stało że dwoma ostatnimi osobami jakie pozostały przy życiu był Józef i jeszcze jeden żołnierz, którego udało się galilejskiemu dowódcy odwieść od zamiaru popełnienia zbrodni. Flawiusz w Wojnie Żydowskiej tłumaczy to przypadkiem bądź Opatrznością Bożą, lecz wciąż stawiane są hipotezy o zaplanowanym działaniu Józefa. Najprawdopodobniej już nigdy nie poznamy prawdy. To co jest pewne, to fakt ujęcia przez Rzymian żydowskiego dowódcy. Choć po poznaniu tej historii pozostaje nam pewien niesmak wywołany niedomówieniami, a na pierwszy rzut oka Flawiusz jawi się jako zdrajca, być może gdyby nie ta niewola i późniejszy protektorat Wespazjana i Tytusa nie poznalibyśmy nigdy ani talentu pisarskiego Józefa Flawiusza ani dziejów wojny w Palestynie trwającej w latach 66-73 po Chrystusie.
Katarzyna Kakiet