Powstanie słuckie toczyło się w listopadzie i grudniu 1920 roku. Były to walki oddziałów białoruskich z Armią Czerwoną. Poprzedziło je powstanie lokalnych władz odrodzonej Białorusi w połowie listopada. Białorusini zamieszkujący tereny wokół Słucka, nie chcieli się bowiem pogodzić z postanowieniami traktatu ryskiego, który oddawał te ziemie bolszewickiej Rosji.
Walki z bolszewikami wybuchły w trzeciej dekadzie listopada i trwały, przynajmniej miejscami, do grudnia 1920 roku. Część oddziałów przeszła ostatecznie na stronę polską. Po powstaniu Rosja bolszewicka represjonowała mieszkańców Słucczyzny.
Upamiętnienie w Warszawie przed pomnikiem Tadeusz Kościuszki
Wspomnienie historii powstania słuckiego, przywołanie pamięci ofiar obecnego reżimu na Białorusi i apele o uwolnienie więźniów politycznych, pieśni w wykonaniu bardów ukraińskich i białoruskich – tak Białorusini w Warszawie uczcili w tym tygodniu 101. rocznicę powstania słuckiego.
Rocznicę powstania obchodzi się 27 listopada i tego dnia w Warszawie przed pomnikiem Tadeusza Kościuszki Białorusini zorganizowali upamiętniającą je uroczystość.
W dwugodzinnych obchodach wzięło udział około stu osób. Uczczono pamięć poległych i represjonowanych po powstaniu słuckim, ale i pamięć Białorusinów, którzy zginęli w wyniku represji łukaszenkowskich władz, w tym opozycjonisty Witalda Aszurka i Ramana Bandarenki, czy Białorusinów poległych podczas ukraińskiego Majdanu.
Wystąpienia do Białorusinów skierowali m.in. organizatorzy manifestacji, przewodniczący warszawskiego oddziału Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Jauhien Dudkin i przewodniczący Ruchu Solidarności "Razem" Wiaczesław Siwczyk.
Przesłanie przewodniczącej Białoruskiej Rady Ludowej Przeczytała Iwonki Surwiłły przedstawicielka Białoruskiego Domu w Warszawie.
Wolha Bykowskaja, dziennikarka i przedstawicielka białoruskiej demokratycznej partii "Ruch o wolność", wspomniała m.in. swojego przyjaciela, więźnia politycznego Witalda Aszurka, który stracił życie w szkłowskiej kolonii karnej. Do zebranych przemówił także Siarhiej Palczeuski, który kilka lat temu uczestniczył w akcji obrony miejsca egzekucji ofiar stalinowskich egzekucji w Kuropatach.
Podczas demonstracji wystąpili bardowie – białoruski muzyk Aleś Tabolicz i z dłuższym koncertem, ukraiński bard Roman Korbut. Na demonstracji obecni byli także inni przedstawiciele Ukrainy. Roman Korbut wspomniał, że białoruscy opozycjoniści wspierali Ukraińców podczas Majdanu w 2013 i 2014 roku.
Zgromadzenie rozpoczęło się od modlitwy "Ojcze nasz", którą zainicjował ksiądz Wiaczesław Barok. Przebiegało w podniosłym nastroju. Mimo zimna prawdopodobnie wszyscy uczestnicy byli na nim obecni przez cały czas jego trwania, około dwóch godzin. Zapalono znicze pamięci. Na koniec zaśpiewano hymn "Mahutny Boże".
Jauhien Dudkin z Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji, współorganizator akcji, wspomniał męstwo uczestników powstania słuckiego. Jak mówił, o powstaniu słuckim nie uczy się obecnie na Białorusi w szkołach i na uniwersytetach.
Wiaczesław Siwczyk z Ruchu Solidarności Razem, także współorganizator demonstracji, zauważył w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl, że data upamiętniająca powstanie słuckie powinna być w kalendarzu pamięci białoruskiego narodu, tego dnia muszą być wspominani bohaterowie tego narodu.
Obecnie łukaszenkowskie władze wyniszczają Białorusinów, można mówić o humanitarnej katastrofie - mówił.
- Podziwiamy męstwo, heroizm naszych przodków. Wielu Białorusinów kontynuuje dzisiaj te walki mieszkańców Słucczyzny. Upamiętnienie tego powstania w tym roku w Warszawie, w środowiskach Białorusinów we Lwowie, w Kijowie, w Londynie, w USA, Kanadzie – zaznaczył.
- Myślę, że ci, którzy są na Białorusi, także pamiętają o nim, choć nie mogą otwarcie go wspominać – mówił.
Opozycjonista dodał, że na Białorusi jest kilka tysięcy więźniów politycznych, natomiast oficjalnie uznano tylko około 900.
Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl
WIDEO białoruskich działaczy i białoruskich mediów niezależnych:
WIDEO kanału SVABODU PALITVIAŹNIOM: