Namalowanie tego gigantycznego fresku (13,7 m x 12,20 m) było sporym wyzwaniem dla sześćdziesięcioletniego Michała Anioła. Obraz zapowiadał przełom zarówno w koncepcji sztuki samego artysty, jak i interpretacji biblijnego motywu. Michał Anioł dowodzi tym freskiem oryginalności spojrzenia i niepokojącej wrażliwości religijnej. Dynamiczne widowisko zostało pozbawione jakiegokolwiek odniesienia perspektywicznego. Nietypowa jest też kolorystyka, w której ochra ciała żywo kontrastuje z błękitem nieba. Najsłynniejsze przedstawienie Sądu Ostatecznego zajmuje całą zachodnią ścianę Kaplicy Sykstyńskiej.
Monumentalne dzieło nawiązuje do Apokalipsy św. Jana. Centralną postacią obrazu jest zstępujący ponownie na ziemię Chrystus-Sędzia, któremu towarzyszą m.in. św. Piotr z kluczami do bram raju, św. Bartłomiej trzymający nóż i skórę (będącą podobizną samego artysty) oraz św. Wawrzyniec z rusztem. W otoczeniu Chrystusa znajduje się także Matka Boska uosabiająca miłosierdzie. Potężne anioły bez skrzydeł budzą trąbami umarłych. Postać z oślimi uszami, owinięta wężem, to Minos - król piekieł.
Z uwagi na nagość postaci, malowidło zbulwersowało wielu ówczesnych dostojników kościelnych, zwłaszcza Baigio z Ceseny – mistrza ceremonii na dworze papieża Pawła III. Michał Anioł postanowił zemścić się za wielokrotne ataki na jego freski, malując króla Minosa z twarzą Baigia. Papież mimo licznych skarg mistrza ceremonii nie interweniował. Grażyna Bastek wspomniała, że następny papież – Paweł IV zlecił Daniele da Volterrze - jednemu z uczniów Michała Anioła, domalowanie przepasek, aby zakryć niektóre części ciała. Volterrę nazywano później prześmiewczo "majtkarzem". - Musiał też poprawić fragment fresku, który przedstawiał scenę kopulacji Baigia ze św. Katarzyną. Trzeba było domalować szaty Katarzynie, a Baigia przemalować tak, aby nie był rozpoznawalny. Złośliwość Michała Anioła była ogromna – mówiła Grażyna Bastek w audycji "Jest taki obraz".
Nagość i najbardziej nieprzyzwoite fragmenty dość łatwo udało się ukryć, jednak nic nie można było poradzić z hellenistycznym stylem, w jakim artysta przedstawił Sąd Ostateczny. Chrystus – centralna postać fresku pokazany jest nie jak bezstronny sędzia, ale jako groźny młodzieniec o apollińskiej urodzie. Jego gwałtowne gesty przynoszą na myśl antycznych bogów, zwłaszcza miotającego piorunami Zeusa. Jednak dla większości wykształconych ludzi żyjących ówcześnie połączenie antyku z kulturą chrześcijańską nie było rażące, ale stanowiło jeden z postulatów sztuki renesansowej.
Audycję przygotował Michał Montowski.
Aby dowiedzieć się więcej, kliknij ikonę dźwięku w boksie Posłuchaj po prawej stronie.
(Lm)