Historia

Niemoralne kino Ameryki

Ostatnia aktualizacja: 20.11.2008 18:00
Do jednego z pierwszych ataków na przemysł filmowy doszło w 1916 roku, kiedy kościół potępił film Burtona L. Kinga „Power of the Cross”.

Artyści zmagali się z cenzurą nie tylko w krajach totalitarnych. Również demokracja, i to uważana przez niektórych za wzorcową, potrafi tworzyć oddane cenzurze instytucje.

Krajem, o którym będzie tu mowa są Stany Zjednoczone. Grupami, które zabrały się za cenzurowanie, organizacje chrześcijańskie.

Do jednego z pierwszych ataków na przemysł filmowy doszło w 1916 roku. To wtedy kościół potępił film Burtona L. Kinga „Power of the Cross”. Producenta tego obrazu zastraszano ekskomuniką w przypadku wprowadzenia go do dystrybucji. Przez historyków kina właśnie ta sprawa uważana jest za pierwszą ingerencję cenzury w dzieło filmowe.

Prawdziwa batalia przeciw niemoralnemu kinu rozpoczęła się w 1927 roku. Od tego czasu, niektóre wytwórnie, by uniknąć nacisków, wysyłały scenariusze do akceptacji organizacji katolickich.

Był to czas pojawienia się kina dźwiękowego, a słowa w ustach filmowych postaci niepokoiły cenzorów najbardziej. Władze kościelne zaczęły oddziaływać na przemysł wykorzystując narzędzia: bojkotu ekonomicznego, organizacji protestów i wpływania na cenzorów stanowych.

Legion przyzwoitości

 

Martin Scorsese.

Martin Scorsese.

W 1933 roku „Chrystian Century” i „Survey Graphic”, dwa katolickie pisma opublikowały raport dotyczący negatywnych skutków oglądania filmów. Czteroletnie prace psychologów i socjologów nad raportem potwierdziły także, że oglądanie filmów może mieć „głęboki psychologiczny wpływ na dzieci i młodzież”. Właśnie wtedy, ze szczególną siłą zaczęto atakować przemysł filmowy, oskarżając go za perwersyjne zachowania i agresję wśród młodych ludzi.

Działania cenzorów miały też podłoże antysemickie. Od 1913 roku wśród amerykańskich producentów filmowych przeważali Żydzi, najczęściej emigranci z Europy Wschodniej. Niechęć do nich potwierdzały słowa jednego z najzacieklejszych wrogów producenckiej kasty, pastora Wilbura Crafta: „celem mojej organizacji jest ratowanie filmów z rąk diabła i pięciuset niechrześcijańskich Żydów”.

Po publikacji wspomnianego raportu w działalność umoralniającą producentów wciągnięto biskupów, którzy zaczęli wywierać naciski na inwestujących w produkcję bankierów i przemysłowców. Nowy delegat Watykanu w Stanach Zjednoczonych, Amleto Cicognani, stwierdził w październiku 1933 roku, że „przykładem działania sił zła w dzisiejszych czasach jest film ze swoim niezmiernie negatywnym wpływem. Jakaż masakra niewinności młodzieży dokonuje się z godziny na godzinę! Czy można zliczyć zbrodnie, których źródłem są filmy? Katolików wzywa Bóg, Papież i księża do zjednoczenia się w kampanii na rzecz oczyszczenia kina, które stanowi śmiertelne zagrożenie dla moralności”.

Miesiąc później, na zjeździe biskupów, została założona organizacja walcząca o poprawę standardów etycznych filmu - „Episcopal Committee on Motion Picture”. Natomiast w 1934 roku założono „Legion of Decency” (Legion Przyzwoitości), organizację, która pod przewodnictwem biskupów miała protestować przeciw niemoralnym produkcjom. Każdy z nowych członków miał obowiązek złożyć przysięgę potępiającą filmy „promujące seksomanię i przestępczość”. Legion zrzeszał 10 milionów katolików, a kościół oficjalnie ogłosił, że chodzenie na filmy zakazane jest grzechem.

W czerwcu tego samego roku Martin Quigley przedstawiciel MPPDA (Motion Picture Producers and Distributors Association), organizacji reprezentującej amerykańskich producentów, został wysłany na rozmowy z biskupami. Spotkanie zaowocowało przystaniem hollywoodzkich bossów na żądania cenzorów. Powołano Production Code Administration (PCA). Od teraz katolicki cenzor kontrolował przemysł filmowy stosując się do wskazówek nowojorskiego Legionu Przyzwoitości, a każdy członek MPPDA realizujący obraz bez zgody PCA musiał zapłacić karę 25 000 dolarów. Kurtyna autocenzury spadła na przemysł filmowy USA na długie dwadzieścia lat.

Kolejne kuszenie cenzury

Choć w połowie lat 50. cenzura w Stanach zelżała, to do dziś, co jakiś czas, odzywa się jej głos. Co kilka lat przeciw zawartym w filmach amoralnym i skandalicznym treściom protestują przedstawiciele tak licznych w USA organizacji religijnych. Do najgłośniejszego protestu doszło w latach 80. Historia filmu, o którym będziemy mówić, sięga końca lat 40. W 1948 roku wyszła powieść Nicosa Kazantzakisa „Ostatnie kuszenie Chrystusa”. W Grecji wybuchł skandal, który zakończył się ekskomuniką autora. Grecki Kościół prawosławny odmówił Kazantzakisowi nawet chrześcijańskiego pochówku. Powieść skupiająca się na dwoistej ludzkiej i boskiej naturze Chrystusa, w Stanach została wydana w latach 60. Tłumaczenie spotkało się z natychmiastową reakcją organizacji religijnych, które żądały jej usunięcia z bibliotek.

Realizatorzy filmu na podstawie „Ostatniego kuszenia Chrystusa” spodziewali się problemów. Mimo to, jego reżyser, Martin Scorsese był przekonany, że obraz musi powstać i zabrał się do pracy dając mu roboczy tytuł „Passion” (Pasja). Realizacja filmu przeciągała się przez prawie dziesięć lat. Scorsese miał duże problemy ze znalezieniem wytwórni, która byłaby w stanie oprzeć się naciskom chrześcijańskich działaczy.

W 1983 roku ogłoszono plan produkcyjny. Było to zielone światło dla ekipy. Zaraz potem Paramont Picture wycofała się po otrzymaniu tysięcy listów protestacyjnych. Okazało się, że wytwórnia, chcąc zaradzić spodziewanym protestom, potajemnie wysłała kopie scenariusza do przywódców religijnych. Treść filmu stała się znana przedstawicielom organizacji takich jak Moral Majoraty i Evangelical Sisterhood. Te fundamentalistyczne z natury ugrupowania rozesłały biuletyn nawołujący do protestów przeciw Gulf and Western, spółce-matce Paramont Picture. Ulotki rozprzestrzeniały fałszywe plotki na temat filmu. Informowano w nich, że Scorsese chciał pokazać śmiałe sceny erotyczne i sugerować homoseksualne zachowania Jezusa. Pozostałe wytwórnie podzielały obawy Paramontu i nie chciały przejąć produkcji. Reżyser musiał odłożyć projekt na półkę.

Wybuch nienawiści

Ostatnie kuszenie Chrystusa.

Ostatnie kuszenie Chrystusa.

W 1987 roku ryzyko podjął Universal. Żeby zmienić atmosferę wokół filmu wytwórnia wynajęła Tima Penlanda. Ten chrześcijański doradca marketingowy miał dogadać się z organizacjami religijnymi. Firma, mimo strategicznie sprytnego ruchu, nie chciała słuchać uwag doradcy i film zyskał nowego wroga. Penland poparł protestujących. Był to początek prawdziwej wojny. Do boju, jako jeden z pierwszych, ruszył przywódca AFA (American Family Association) pastor Donald Wildom. W mediach powiedział, że film „jest absolutnie najbardziej wypaczoną i zniekształconą relacją o historycznym i biblijnym Jezusie”.

AFA rozesłała 2,5 miliona druków z gotowymi pozwami procesowymi do 170 tysięcy pastorów. W gazetach pojawiły się ogłoszenia na całą stronę, zachęcające do zniszczenia dzieła. Reprezentanci Campus Crusade for Christ (Akademickiej Krucjaty na rzecz Chrystusa), Chuch of the Way (Kościoła Drogi) i Kościoła prezbiteriańskiego w wywiadzie dla „Los Angeles Times” stwierdzili, że „wytwórnia filmowa odkłada na bok poczucie odpowiedzialności publicznej dla finansowych korzyści”, a film „przedstawia Jezusa Chrystusa jako człowieka obłąkanego i trawionego żądzą”.

15 lipca 1988 roku w Universalu zjawił się Bill Bright przewodniczący Campus Crusade i zaproponował zwrot kosztów produkcji w zamian za wszystkie kopie filmu, które obiecał niezwłocznie zniszczyć. Zaczęły się protesty zarówno przed siedzibą wytwórni jak i przed domem jej prezesa. Chrześcijańskie osobowości radiowe przekonywały swoją 11 milionową rzeszę słuchaczy do bojkotu studia filmowego.

Premiera filmu miała odbyć się 23 września jednak przyspieszono ją o półtora miesiąca. Nową datę wyznaczono na 12 sierpnia 1988 roku. Zareagował amerykański Kościół katolicki dwa dni wcześniej przyłączając się do protestu i nadając „Ostatniemu kuszeniu…” kategorię „O” (morrally offensive - obrażający moralność). W przeddzień premiery powstała koalicja organizacji religijnych, 25 tysięcy jej sympatyków zjawiło się przed siedzibą Universal Studios z bibliami i krzyżami w rękach. James Edwards Junior, właściciel sieci 150 kin w całym kraju ostrzegał, że jeśli Universal nie dokona w filmie zmian, nie będzie go wyświetlał. Szefowie sieci kin United Artists i General Cinema Corporation (w sumie 1339 sal w całych Stanach) poinformowali, że nie pokażą go bez względu na okoliczności.

Premiera miała miejsce w dziewięciu największych miastach równocześnie. Wszędzie zorganizowano protesty. W Nowym Orleanie i Sanata Ana film nie wszedł do kin, w Salt Lake City ukradziono jego kopię i pocięto ekran, a w Los Angeles zdemolowano salę projekcyjną.

Po kilku tygodniach odezwały się głosy podsumowujące „najbardziej zajadły wybuch nienawiści religijnej, przeradzającej się momentami w przemoc, jaki widziano w Ameryce w ostatnich latach” (Marjorie Heine w książce „Sex, Sin and Blasphemy”). Zauważono jednak, iż większość protestujących nie widziała filmu na oczy, a przywódcy religijni wykorzystali protesty do wzmocnienia swoich pozycji, osłabionych skandalami organizacji (tuż przed protestami skazano dwóch, niezwykle popularnych w Stanach ewangelizatorów telewizyjnych).

Piotr Jezierski

Korzystałem z :
Anna Misiak, „Kinematograf kontrolowany”, Kraków 2006.
Dawn B. Sova, „Historia cenzury w kinie  - 125 zakazanych filmów”, Warszawa 2006.

Czytaj także

Internetowa Fototeka

Ostatnia aktualizacja: 19.11.2009 06:56
Ponad 20 tysięcy fotosów z niemal całej historii polskiego kina można obejrzeć w internecie.
rozwiń zwiń