Na ekrany francuskich kin wszedł film "Afera Farewell", opowiadający o jednej z największych afer szpiegowskich zimnej wojny.
Choć od opisanych w tym obrazie wydarzeń minęło prawie 30 lat, Rosja starała się utrudnić francuskim filmowcom pracę nad tym filmem. Opowiada on bowiem o jednej z największych porażek w historii KGB.
W latach osiemdziesiątych pułkownik KGB Siergiej Grigoriew, pseudonim Farewell, przekazał francuskiemu wywiadowi kilka tysięcy niezwykle cennych dokumentów o wewnętrznej organizacji KGB, a nawet o tożsamości agentów tej organizacji przebywających na Zachodzie.
Konsekwencją tego było na przykład usunięcie z Francji kilkudziesięciu fałszywych radzieckich dyplomatów. Specjaliści uważają, że przekazane przez Farewella materiały przyczyniły się do upadku Związku Radzieckiego.
Reżyser Christian Carion opowiadał w wywiadach, że gdy przed dwoma laty zwrócił się o pomoc do ambasady Rosji, ta odmówiła wszelkiej współpracy. Okazało się, że ambasador tego kraju we Francji był właśnie jednym z tych "dyplomatów" usuniętych w latach osiemdziesiątych za szpiegostwo.
Grigoriewa miał grać pierwotnie znany rosyjski aktor. Władze Rosji "zasugerowały" mu jednak, by zrezygnował z tej roli. Dlatego pułkownika KGB współpracującego z francuskim wywiadem gra Emir Kusturica.
Siemieński/IAR/jp