W połowie lipca 1654 roku 15-tysięczna armia rosyjska dowodzona przez kniazia Aleksego Trubeckiego podeszła pod Mścisław. Miasto to leżało na wschodnich rubieżach litewskiej części Rzeczypospolitej i było stolicą województwa mśćisławskiego. Po kilkudniowym oblężeniu opór obrońców został przełamany. Na pomoc oblężonemu Mścisławowi pędził hetman wielki litewski Janusz Radziwiłł, jednak jego odsiecz była spóźniona.
22 lipca Moskale wtargnęli do miasta i rozpoczęli masakrę mieszkańców, która przeszła do historii jako rzeź Trubeckiego. W jej wyniku śmierć poniosło tysiące niewinnych ludzi. Ówczesny pamiętnikarz Maciej Vorbek-Lettow zapisał, że armia rosyjska "szturmem opanowawszy Mścisław, jednych wysiekła, drugich do Moskwy odesłała". W ten sposób Rosjanie ukarali miasto za to, że nie skapitulowało bez walki.
Słabnięcie Rzeczypospolitej
Genezy potopu moskiewskiego, podczas którego doszło do tych krwawych wydarzeń, należy szukać w roku 1648. To właśnie wtedy w południowo-wschodniej części Rzeczypospolitej wybuchło kozackie powstanie pod wodzą Bohdana Chmielnickiego. Zrywu, który przez sześć lat wyniszczał województwa ruskie (ukraińskie) i osłabiał kraj, nie udało się stłumić. W styczniu 1654 roku zdesperowani i szukający wsparcia militarnego Kozacy przyjęli protekcję cara Aleksego Michajłowicza. Bunt poddanych polskiego króla zamienił się w wojnę z Moskwą.
W momencie wybuchu kozackiego zrywu Rosjanie wcale nie planowali wojny z Rzecząpospolitą. Pamiętali bowiem klęski, których doznawali w starciach z państwem polsko-litewskim.
Czytaj także:
411 lat temu Polacy zdobyli Smoleńsk, dzięki... komandosowi w psiej skórze
Rozejm w Dywilinie. Rzeczpospolita największa w swoich dziejach
35:31 historia żywa___v2018000516_tr_0-0_27896a56[00]bezmuzyki.mp3 O potopie moskiewskim z lat 1654-1667 opowiada prof. Andrzej Nowak. Audycja "Historia żywa" prowadzona przez Dorotę Truszczak (PR, 23.12.2017)
- O przystąpieniu do wojny zadecydowało stopniowe osłabienie wewnętrzne Rzeczypospolitej. W związku z tym na dworze carskim wzrosło poczucie, że można z nią prowadzić, a nawet wygrać wojnę – tłumaczył na antenie Polskiego Radia prof. Andrzej Nowak.
Potop moskiewski
Na przełomie maja i czerwca 1654 roku trzy potężne armie rosyjskie wkroczyły na terytorium Wielkiego Księstwa Litewskiego. Od północy granicę przekroczył Wasyl Szeremetiew, który wiódł ze sobą 15 tys. ludzi. Główna siła, licząca 40 tys. żołnierzy pod nominalnym dowództwem samego cara Aleksego ruszyła na Smoleńsk, a południowym frontem dowodził kniaź Aleksy Trubecki na czele 15-tysięcznej armii. Wspomagało ich 20 tys. Kozaków. Skłócona i osłabiona Rzeczpospolita nie była w stanie przeciwstawić się tej sile. Hetman litewski Janusz Radziwiłł dysponował zaledwie 4 tys. zawodowych żołnierzy.
Na początku lipca rozpoczęło się oblężenie Smoleńska, twierdzy kluczowej i zupełnie nieprzygotowanej do obrony. Brak wiary w zwycięstwo, słaba dyscyplina, wewnętrzne spory i złe dowodzenie sprawiły, że najważniejsze miasto pogranicza litewsko-rosyjskiego skapitulowało przed carem pod koniec września. W akcie łaski Aleksy obiecał zachować majątki i przywileje tym, którzy się poddali, oraz pozwolił im opuścić miasto bez szwanku.
Podobnie potoczyły się losy Połocka. Ze względu na szybką kapitulację (według różnych źródeł załogę stanowiło od kilkunastu do ok. 40 osób) Szeremetiew pozwolił odejść wszystkim chętnym.
Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała w Mścisławiu. Tu mieszkańcy przez kilka dni stawiali zacięty opór najeźdźcom. Obrona prawdopodobnie trwałaby dłużej, gdyby nie zachowanie miejscowej szlachty. Notable pod pozorem przeprowadzenia ataku na Rosjan, uciekli z miasta, zostawiając mieszkańców na pastwę nieprzyjaciela. Wkrótce Moskale przełamali obronę i szturmem zdobyli miasto. Rozpoczęła się rzeź, podczas której zginęło tysiące ludzi. Pozostałych przy życiu Rosjanie zaczęli nazywać "niedosiekami", czyli niedosieczonymi.
Podobnie było w Witebsku, który bronił się przez 14 tygodni. Zmęczeni mieszczanie zdecydowali się w końcu paktować z Rosjanami i wpuścili ich do miasta. Szybko tego pożałowali, bo Moskale nie zamierzali dotrzymywać żadnych umów z tymi, którzy ośmielali się opierać carowi. Mieszkańcy Witebska również padli ofiarą straszliwej rzezi.
Błyskawiczne sukcesy
Ogromnej przewadze liczebnej wroga nie mogła skutecznie przeciwdziałać armia litewska. Niewiele pomogło też zwycięstwo odniesione przez Radziwiłła nad Rosjanami pod Szkłowem 12 sierpnia. Najeźdźcy do jesieni opanowali tereny po rzekę Berezynę, a następnie, wzmocniwszy załogi zdobytych twierdz i miast, wrócili na terytorium Rosji. Drugi atak Moskali nastąpił równo rok po rozpoczęciu inwazji, ale latem 1655 roku sukcesy były jeszcze znaczniejsze. W lipcu opanowali Mińsk i dotarli pod mury Wilna, które zdobyli i złupili 8 sierpnia. Do końca tego miesiąca opanowali Kowno i Grodno, a we wrześniu car ogłosił się Wielkim Księciem Litewskim.
Równocześnie do tych wydarzeń Szwedzi wkroczyli do Polski, gdzie masowo królowi Karolowi X Gustawowi poddawała się szlachta. Sukcesy najeźdźców zmusiły polskiego monarchę Jana Kazimierza do ucieczki z kraju. Szwedzkie wojska zajęły też Żmudź. W tej sytuacji elity litewskie, z hetmanem Radziwiłłem na czele, podjęły decyzję o przyjęciu szwedzkiej protekcji. Wierzyli, że Karol pomoże im wyswobodzić zajęte przez Rosjan terytorium.
Czytaj także:
367 lat temu rozpoczął się potop szwedzki. Dlaczego Szwedzi zaatakowali Rzeczpospolitą?
Janusz Radziwiłł. Zdrada czy ratunek za wszelką cenę
Straty
Podwładni cara Aleksego na podbitych ziemiach litewskich prowadzili łupieżczą i niszczycielską politykę. Wilno, po zajęciu przez Rosjan, płonęło przez 17 dni i zostało zupełnie zrabowane. Nigdy już nie odzyskało dawnego blasku. Pamiętnikarz Stefan Medeksza odwiedził Kowno, w którym widział walające się martwe ciała, zgwałcone kobiety, zniszczone i sprofanowane kościoły, a do tego trudno było znaleźć niezdewastowaną kamienicę. Dalszą swoją podróż po zniszczonym kraju opisywał: "Po drogach trupów pełno, wsie, miasteczka i dwory popalone, biednej chatki trudno było widzieć całej".
- Najazd moskiewski na Litwę był jeszcze bardziej niszczący niż potop szwedzki. Pod koniec XVII wieku Wielkie Księstwo miało ludność wciąż o 1/3 mniejszą niż przed wojną. W niektórych regionach 60-70 procent ludzi zostało wymordowanych lub deportowanych. Car bowiem ściągał tych, którzy mogli mu się przydać w głębi Rosji – rzemieślników, chłopów. To było absolutne spustoszenie – mówił w audycji "Historia żywa" prof. Nowak.
Jerzy Besala w swojej pracy "Grabież skarbów Polski" dodaje, że w skutek deportacji ludność, która zamieszkiwała białoruskie ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego stanowiła aż 10 proc. mieszkańców Moskwy. Część spośród porwanej (głównie prawosławnej) ludności Litwy Rosjanie sprzedawali muzułmanom jako niewolników. Wspólna wiara nie miała tu żadnego znaczenia.
Potop szwedzki zakończył się w 1660 roku. Wtedy na ziemie litewskie ruszyła polska ofensywa, która doprowadziła do wyswobodzenia Wielkiego Księstwa Litewskiego spod okupacji rosyjskiej. Wojna ta, nie bez powodu zwana potopem moskiewskim, zakończyła się dopiero w 1667 roku i miała katastrofalne skutki dla państwa polsko-litewskiego. Poza ogromnymi stratami demograficznymi, gospodarczymi czy kulturalnymi Rzeczpospolita utraciła również część wschodniego terytorium i mocarstwową pozycję.
- Rzeczpospolita zrezygnowała wtedy ze Smoleńszczyzny, Siewierszczyzny, Czernihowszczyzny, ale także ze wschodniej połowy Ukrainy i Kijowa. Od tej pory Rosja uzyskała strategiczną przewagę nad naszym krajem – podsumował historyk.
th
Źródła:
M. Vorbek-Lettow, Skarbnica pamięci, wyd. E Galos i F. Mincer pod red. W. Czaplińskiego, Wrocław 2006.
Stefana Franciszka z Prószcza Medekszy, sekretarza Jana Kazimierza, sędziego ziemskiego kowieńskiego księga pamiętnicza wydarzeń zaszłych na Litwie 1654-1668, wyd. W. Seredyński, Kraków 1875.
Korespondencja wojskowa hetmana Janusza Radziwiłła w latach 1646-1655. Część 2, Listy, opr. K. Bobiatyński, P. Gawron, K. Kossarzecki i in., Warszawa 2020.
K. Bobiatyński, Od Smoleńska do Wilna, Zabrze 2004.
J. Besala, Grabież skarbów Polski, Warszawa 2015.