Historia

Pierwsze polskie powstanie

Ostatnia aktualizacja: 29.02.2012 06:00
W Barze na Podolu szlachta zawiązała konfederację "dla ratunku Ojczyzny i obrony wiary i wolności". Konfederacja skierowana była przeciwko królowi Stanisławowi Augustowi i politycznemu uzależnieniu Rzeczypospolitej od Rosji.
Audio
Artur Grottger. Modlitwa konfederatów barskich
Artur Grottger. Modlitwa konfederatów barskichFoto: wikipedia

Konfederacja Barska jest nadal przedstawiana w zadziwiająco jednostronny sposób.

Od początku XVIII wieku Rzeczpospolita była obiektem rozgrywek państw ościennych. W 1764 roku pod osłoną wojsk rosyjskich wybrany został nowy król Polski, którym został stolnik litewski Stanisław Poniatowski. Niespełna 5,5 tysiąca głosów, jakie otrzymał w zupełności wystarczyło do objęcia tronu. Już na sejmie koronacyjnym rosyjski poseł Nikołaj Repnin zażądał wprowadzenia równouprawnienia politycznego dla dysydentów, czyli wyznawców prawosławia i protestantyzmu. Pod płaszczykiem tolerancji religijnej Katarzyna II pragnęła jeszcze bardziej uzależnić Polskę od Rosji. Zakrawa na żart, że żądania takie wysuwała władczyni, w której państwie pełne prawa polityczne posiadali wyłącznie wyznawcy prawosławia. Działania Rosji, jak zauważa prof. Andrzej Nowak, były w swej istocie próbą rozbicia Rzeczpospolitej od środka i de facto upośledzenia religii katolickiej, która do tej pory miała status wyznania panującego.
"My prawowierni chrześcijanie katolicy rzymscy, naród polski, wierny Bogu i Kościołowi, wolnym królom i kochanej ojczyźnie; uważając koniec nieszczęśliwych i strasznych środków, gwałtownie przeciwko wszystkiemu prawu uczynionych, nieomylnie wynikający a przynoszący niemylne nadwątlenie i prawie powszechną zgubę na wiarę ś. katolicką rzymska; widząc oziębłość w duchowieństwie wyższym, a w głowach większych świeckich obojętność, tudzież w obywatelach bezwstydną bojaźń i pomieszanie, a co najnieszczęśliwsza: że żadnej dotkliwości nie czując, nachylają swe niegdyś niezwyczajne głowy wolnego narodu pod jarzmo niewolnicze syzmatyków, lutrów i kalwinów, któreśmy krwią Chrystusa najdroższą i własną naszą odkupione bezpiecznie przed narodami nosili, nie dbając na tureckie, tatarskie, Szwedów, Kozaków hufce, które jak cień jeden od zaciągającego słońca, tak oni od znaku krzyża św. nikli przy heroicznym naszym orężu.(fragment Aktu założenia konfederacji Barskiej)

Do ostatecznej realizacji planu zrównania politycznego różnowierców i katolików i uzyskania pełnego wpływu na Rzeczpospolitą przystąpiono w 1767 roku. Do Polski wprowadzona została 40 tysięczna armia rosyjska przy pomocy, której zawiązano dwie różnowiercze konfederacje: słucką i toruńską. W odpowiedzi szlachta katolicka, nie bez inspiracji rosyjskiej, zawiązała konfederację w Radomiu, której głównym celem miała być detronizacja Stanisława Augusta Poniatowskiego i niedopuszczenie do zdobycia praw politycznych przez dysydentów. Niestety bardzo szybko radomianie stali się narzędziem w rękach Rosji.

W październiku 1767 roku „pod rosyjskimi bagnetami” zebrał się w Warszawie Sejm Rzeczypospolitej. Karty rozdawał na nim ambasador Nikołaj Repnin. Cel, jaki wyznaczyła mu Katarzyna II był prosty. Przy pomocy wszelkich środków doprowadzić do podpisania traktatu gwarancyjnego z Rosją, który w swej istocie miał w pełni uzależniać Rzeczpospolitą od wschodniego sąsiada. Przy pomocy pieniędzy i terroru Repnin wypełnił rozkazy carowej. Tych, którzy nie chcieli ulec, porwano i wywieziono w głąb Rosji. Taki los spotkał biskupa krakowskiego Kajetana Sołtyka, biskupa kijowskiego Józefa Załuskiego, senatora Wacława Rzewuskiego i jego syna Seweryna Rzewuskiego. „W majestacie prawa” porwano senatorów Rzeczypospolitej i nikt nie protestował. Do kraju wrócili dopiero po pięciu latach. ,,Stanę na sejm w 15 tysięcy wojska. Musi każden robić co ja chcę" – te słowa Repnina w pełni oddają filozofię polityczną Rosji wobec Polski.
24 lutego 1768 roku podpisany został traktat wieczystej przyjaźni, którego mocy Katarzyna II stawała się gwarantem granic i ustroju Rzeczypospolitej. Dwa dni później uchwalone zostały prawa kardynalne, czyli niezmienny fundament ustroju Polski. Znalazły się wśród nich między innymi: liberum veto, wolna elekcja i równouprawnienie dysydentów. Caryca Katarzyna uzyskała niemal pełny wpływ na wewnętrzną politykę Rzeczypospolitej.

Odpowiedzią na sejm Repninowski było wystąpienie zbrojne przeciwko Rosji. 29 lutego 1768 roku w niewielkim miasteczku na Podolu, zawiązana została Konfederacja Barska. Jej głównym celem była obrona religii katolickiej, a więc likwidacja równouprawnienia dysydentów i detronizacja Stanisława Augusta. W istocie konfederaci walczyli o Niepodległość Rzeczpospolitej, zwaną wtedy independencją, gdyż termin „Niepodległość” właściwie nie istniał. Rozpoczęła się czteroletnia nierówna walka z Rosją. Według samego Repnina przynajmniej 14 tysięcy konfederatów zostało popędzonych na Sybir. Ilu z nich nie wróciło do domu zapewne nigdy się nie dowiemy. Ich majątki były plądrowane i zajmowane przez rosyjskie wojsko. Dla wybitnego historyka epoki nowożytnej prof. Władysława Konopczyńskiego, autora monumentalnej i niestety zapomnianej pracy poświęconej tym wydarzeniom, Konfederacja Barska była pierwszym zbrojnym powstaniem niepodległościowym. Z kolei prof. Andrzej Nowak podkreśla, że była to walka tak nierówna jak ta prowadzona przez powstańców warszawskich, czy styczniowych. Przez całe lata w polskiej historiografii, szczególnie tej z czasów PRL, zmagania konfederatów przedstawiane były niemal wyłącznie, jako działania ciemnej i nietolerancyjnej szlachty przeciwko reformatorom z pod znaku Stanisława Augusta. Motywem, jakim się kierowali miała być wyłącznie obrona złotej wolności szlacheckiej. Odmawiano im jakichkolwiek pobudek patriotycznych. To konfederaci mieli być winni I rozbiorowi Polski, nikt z jej przeciwników nie chciał dostrzec, że wielu jej uczestników brało udział w Powstaniu Kościuszkowskim. Do utrwalenia tej czarnej legendy Konfederacji Barskiej, jeszcze w XVIII wieku przyczynił się między innymi Wolter. W zamian za przyjaźń i prezenty od Katarzyny II wychwalał „Semiramidę Północy” i potępiał „ciemną” polską szlachtę.

Czytaj także

Porwanie króla

Ostatnia aktualizacja: 03.11.2009 07:00
Wieczorem, 3 listopada 1771 u zbiegu ulic Miodowej i Koziej dokonano czynu nad wyraz zuchwałego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Na garnuszku rosyjskich protektorów

Ostatnia aktualizacja: 25.11.2011 05:00
25 listopada 1795 roku w Grodnie abdykował ostatni król Polski Stanisław August Poniatowski. Ostatnie lata życia spędził w Petersburgu.
rozwiń zwiń