Zwiedzanie Włoch wydaje się być w naszej kulturze archetypem podróżowania. Do Italii podróżowali Goethe i Byron, Chateaubriand i Stendhal, Keats i Shelley, Mickiewicz i Słowacki, wreszcie: Iwaszkiewicz i Herbert. Cel był oczywiście niejeden: miasta Toskanii, Wenecja czy też zapoznana nieco Sycylia. I Rzym, nade wszystko Rzym.
Rzymów jest wiele
(Ewa Bieńkowska, "Spacery po Rzymie")
Choć książek o Wiecznym Mieście jest już cała biblioteka (przywołajmy tu choćby klasyczne dzieło Pawła Muratowa), wciąż powstają nowe. Miejsce to bowiem - swoim kulturowym bogactwem i szczególną aurą - inspiruje kolejnych podróżnych, którzy chcą podzielić się swoim urzeczeniem i zaprosić do przeżycia Rzymu. Powstają teksty na pograniczu eseju, reportażu, dziennika, relacji z podróży, a w końcu: przewodnika.
Najlepiej wyjść wcześnie. Zwiedzanie kościołów można rozpoczynać już po siódmej, po pierwszej mszy. Nasz dzień wydłuża się wtedy, przyjemnie wyjść na chłodne ulice. Co prawda, nic nas nie uratuje przed hukiem samochodów i skuterów, ale wszędzie panuje poranny optymizm, począwszy od baru, gdzie wypijam pierwsze caffè macchiato.
(Ewa Bieńkowska, "Spacery po Rzymie")
Takim swoistym przewodnikiem są nowo wydane "Spacery po Rzymie" Ewy Bieńkowskiej (seria "Podróże" Zeszytów Literackich). Tytułowe spacery odbywają się po jakże charakterystycznych dla tego miasta kościołach - oprowadza zaś nas po nich wybitna eseistka, historyk sztuki i tłumaczka, autorka takich książek jak "Co mówią kamienie Wenecji" czy "Michał Anioł - nieszczęśliwy rzymianin".
- Książkę tę można czytać na wielu poziomach - mówił w "Sezonie na Dwójkę" Marek Zagańczyk. - Jej autorka jest i badaczem, i ekstatycznym obserwatorem, dzielącym się swym zachwytem - opowiadał wydawca, zwracając uwagę na doskonale przywołane w tych szkicach konteksty historyczne i kulturowe, a także różnorodność ujęcia tematu. Z jednej strony otrzymujemy skrótowy opis historii świętych patronów, a z drugiej - ludzi, budowniczych, którzy przyczynili się do powstania tych miejsc. Miejsc będących świadkami wiary i - co istotne - świadkami czasu.
Po co jeżdżę do Rzymu? Jeżdżę tutaj dla dzieł sztuki, które szczególnie przemawiają do serca. Dla tego dzieła sztuki, jakim są najpiękniejsze dzielnice miasta, całe szlaki zabudowy: place, ulice, pałace, fontanny, kościoły. Dla rzeki gęsto obsadzonej platanami, przez które rysują się wzgórza drugiego brzegu. Dla szybkiego espresso na stojąco obok mego pensjonatu, dla możliwości wypicia białego wina przed półkolistym krużgankiem Santa Maria della Pace. Dla via Giulia w deszczu, kiedy z witek dzikiego wina zwieszających się z łuku nad ulicą kapią szkliste krople..
(Ewa Bieńkowska)
Aby wysłuchać całej rozmowy z Markiem Zagańczykiem, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku "Spacer po najpiękniejszym mieście świata" w boksie Posłuchaj po prawej stronie.
Audycję przygotowały Dorota Gacek i Elżbieta Łukomska.