Po raz pierwszy od lat nie było kontrdemonstracji zwolenników generała.
W tym roku przeciwnicy generała protestowali m.in. przeciw decyzji prezydenta Bronisława Komorowskiego, który pod koniec listopada zaprosił Jaruzelskiego na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego poświęcone wizycie w Polsce prezydenta Rosji. Na obrady RBN zaproszeni zostali wówczas wszyscy byli prezydenci i premierzy.
Gdy publicysta "Rzeczpospolitej" Bronisław Wildstein powiedział do zgromadzonych, że niedawno Jaruzelski został "uhonorowany stanowiskiem doradcy prezydenta polskiego wybranego w powszechnych wyborach", demonstranci zareagowali okrzykami "hańba".
- Nie możemy zaakceptować kraju, w którym się odwraca wartości, w którym zdrajcy, ludzie, którzy mają na rękach krew polskich patriotów, są honorowani i uznani za osoby najbardziej godne szacunku. Protestujemy tu, bo to jest policzek wymierzony tym wszystkim, którzy zginęli za wolną Polskę - powiedział Wildstein.
Zebrani odśpiewali hymn, skandowali także hasła: "Precz z komuną", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", pod adresem Jaruzelskiego krzyczeli też "Wyłaź szczurze". Manifestanci trzymali także transparenty z napisami: "Jaruzelski pamiętamy twoje zbrodnie", "Tu mieszka komunistyczny zbrodniarz" i "Ukarać zbrodniarzy komunistycznych". Były też transparenty NOP i Młodzieży Wszechpolskiej. Przeciwnicy gen. Jaruzelskiego przed jego domem ułożyli w kształt krzyża zapalone znicze. Około dwumetrowy drewniany krzyż ustawili też przy furtce prowadzącej na posesję Jaruzelskiego. O północy odczytali listę ofiar stanu wojennego.
Zbrodniarz w pałacu
- Ta lista poległych, każdy z tych zabitych niech dzisiaj odbija się echem w Pałacu Prezydenckim Bronisława Komorowskiego, bo on dzisiaj przejął część wyrzutów sumienia, przyjmując zbrodniarza do swojego pałacu - powiedział redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz.
Wśród zebranych był m.in. poseł Ludwik Dorn. "Jestem tutaj po raz pierwszy, by dać wyraz temu, że pamiętam oraz że uważam pana Jaruzelskiego za sowieckiego namiestnika, który Polskę niewolił (...) i że wara takim ludziom od instytucji konstytucyjnych Polski niepodległej" - powiedział PAP Dorn.
Po raz pierwszy od wielu lat przed domem Jaruzelskiego nie było kontrdemonstracji zwolenników generała. Teresa Jakubowska z partii Racja Polskiej Lewicy, która miała organizować tę pikietę, powiedziała PAP, że policja nie dopuściła sympatyków Jaruzelskiego w pobliże jego domu. Policja jednak temu zaprzecza. "Policjanci nikogo nie zatrzymywali" - powiedział PAP Rafał Marczak z Wydziału Prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Stan wojenny
W nocy z 12 na 13 grudnia 2010 roku przypada 29 rocznica wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Stan wojenny trwał do 22 lipca 1983 roku. W tym czasie straciło życie około 100 osób. Internowano ponad trzy tysiące, a czasowo pozbawiono wolności ponad 10 tysięcy. Tysiące ludzi było represjonowanych i wyrzuconych z pracy za udział w protestach, popieranie podziemnej działalności NSZZ "S", czy też samą przynależność do związku. Większość działaczy związkowych i członków opozycji zostało internowanych, a później znalazło się w więzieniach.
Wraz z ogłoszeniem stanu wojennego zawieszono wydawanie prawie całej prasy, ponadto zmilitaryzowano radio, telewizję i duże zakłady przemysłowe. Strajki i masowe protesty zostały zakazane. Tam, gdzie mimo to spontanicznie wybuchały, były tłumione przez wojsko i milicję. 16 grudnia 1981 roku podczas pacyfikacji górniczego protestu w kopalni "Wujek" zginęło 9 górników.
rk