Agencja prasowa DPA opublikowała ekspertyzę wykonaną przez zespół ekspertów niemieckiego parlamentu, dotyczącą reparacji wojennych dla Grecji i Polski.
Z piętnastostronicowej ekspertyzy wynika, że Grecja ma prawo dochodzić od Niemiec reparacji za straty poniesione podczas drugiej wojny światowej, natomiast Polska - już nie.
Raport wskazuje, że Grecja co prawda otrzymała rekompensatę na mocy zawartego w 1947 roku pokoju paryskiego, ale nigdy nie zrzekła się dalszych roszczeń. Dlatego niemieccy eksperci twierdzą, że istnieje możliwość, aby sprawą zajął się Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze.
Rekompensaty nie dla Polski?
Z kolei Polska - zdaniem ekspertów z Bundestagu - rekompensat nie otrzyma, ponieważ zrzekła się ich w 1953 roku i powtórnie w 1970 roku. Ponadto sprawę jakoby miał rozstrzygnąć traktat "Dwa plus cztery".
Także niemiecki rząd wielokrotnie powtarzał, że kwestia ewentualnych reparacji wojennych dla Polski jest prawnie i politycznie zamknięta.
Szef parlamentarnego zespołu do spraw reparacji wojennych Arkadiusz Mularczyk skrytykował na Twitterze ekspertyzę Bundestagu. "Niemcy dzielą zbrodnie wojenne na popełnione podczas II wojny światowej w Grecji, za które mogą zapłacić reparacje, i zbrodnie popełnione w Polsce, za które nie muszą już płacić, bo komuniści się ich rzekomo zrzekli. Ta opinia wiele mówi o niemieckiej praworządności" - napisał.
Niemiecka Partia Lewicy domaga się od rządu, by uwzględnił greckie żądania reparacji. - Opinia ekspertów Bundestagu pokazuje, że rząd federalny nie może już dłużej unikać historycznej odpowiedzialności - powiedziała agencji DPA posłanka Lewicy Heike Haensel. - Dotychczas (rząd) zawiódł na całej linii - pod względem prawnym, politycznym, a przede wszystkim moralnym - dodała.
Na razie nic nie wskazuje na to, żeby raport miał w jakikolwiek sposób wpłynąć na podejście Berlina. - W naszym stanowisku prawnym nic się nie zmieniło - oświadczyła zastępczyni rzecznika niemieckiego rządu Ulrike Demmer.
W kwietniu grecki parlament zobowiązał rząd do podjęcia działań dyplomatycznych i prawnych zmierzających do uzyskania od RFN reparacji za zniszczenia i zbrodnie wojenne z okresu II wojny światowej. Według komisji ekspertów w grę wchodzi co najmniej 290 mld euro.
Arkadiusz Mularczyk: Niemcy chcą rozbić naszą solidarność
W rozmowie z PAP Arkadiusz Mularczyk ocenił, że "Niemcy próbują wbić klin między Polskę i Grecję". - Ta ekspertyza dzieli ofiary drugiej wojny światowej. Rzeczpospolita Polska i Grecja poniosły wielkie straty, ale straty polskie były znacznie większe. Trudno je dokładnie określić, ale ja bym ocenił, że były wielokrotnie większe niż straty greckie - podkreślił poseł.
Według niego różnicowanie Polski i Grecji przez ekspertów Bundestagu może być podyktowane względami politycznymi, po to, żeby "rozbić solidarność Polski i Grecji". - Niewątpliwie połączenie sił obu krajów byłoby dla Niemiec bardzo niebezpieczne - ocenił polityk PiS.
Przypomniał, że zarówno w Polsce, jak i w Grecji Niemcy dopuścili się zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, co - zgodnie z prawem międzynarodowym - nie ulega przedawnieniu.
"Polska nie zrzekła się reparacji"
Polityk podkreślił także, że nie można się zgodzić z opinią prawników Bundestagu, którzy utrzymują, że ze strony Polski nastąpiło jakiekolwiek zrzeczenie się reparacji od Niemiec. - Nie ma takiego dokumentu, na podstawie którego Polska zrzekłaby się reparacji. Taki dokument nie został nigdy dołączony do jakiegokolwiek systemu prawnego - krajowego, państwowego czy też zagranicznego - powiedział poseł.
Jego zdaniem Niemcy powołują się w tej sprawie "na ogólną wiedzę, która mogłaby wydawać się realna, ale taka nie jest, ponieważ nigdy nie została w sposób rzetelny zweryfikowana". - Niemcy nie mają w swoich archiwach żadnego dokumentu, na podstawie którego mogliby twierdzić, że Polska zrzekła się reparacji, a więc argument ekspertów Bundestagu jest w mojej ocenie zupełnie nierzetelny - powiedział szef parlamentarnego zespołu ds. reparacji.
Pytany, jak jego zdaniem państwo polskie powinno zareagować na ekspertyzę Bundestagu oraz czy Polska powinna nawiązać współpracę z Grecją w sprawie reparacji, Arkadiusz Mularczyk powiedział, że "byłoby wskazane połączenie sił i umiędzynarodowienie tej tematyki".
Zwrócił jednak uwagę, że Grecja od około 20 lat podejmuje sprawę reparacji wojennych także na szczeblu parlamentarnym, bilateralnym i międzynarodowym, a Polska formalnie zajęła się tym dopiero półtora roku temu.
Raport: 850 mld dolarów reparacji dla Polski
Poseł PiS uznał, że ewentualne zainicjowanie stałej współpracy polsko-greckiej w sprawie reparacji mogłoby nastąpić w nowej kadencji polskiego parlamentu, czyli po jesiennych wyborach. - Potrzebna jest tutaj dłuższa współpraca, także na polu międzynarodowym. Potrzebne są też dalsze prace parlamentarnego zespołu ws. reparacji - zaznaczył.
Poseł Mularczyk przypomniał, że według raportu z 1947 roku odszkodowanie od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową mogłoby wynieść ok. 850 mld dolarów. Dodał, że prace nad nowym raportem wciąż trwają.
IAR/PAP/dad