Wojna rosyjsko - gruzińska wybuchła w nocy z 7 na 8 sierpnia. 12 sierpnia rosyjskie oddziały zajęły miejscowości Karaleti i Gori i posuwały się w kierunku Tbilisi. Od pierwszych godzin wojny prezydent Lech Kaczyński apelował do Unii Europejskiej, NATO i Stanów Zjednoczonych o przeciwstawienie się rosyjskiej agresji.
Lecąc do Tbilisi zaprosił do swojego samolotu przywódców: Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii. 12 sierpnia późnym wieczorem prezydent Rzeczypospolitej przemówił do ponad 200 tysięcy Gruzinów, zgromadzonych w Tbilisi.
W ocenie gruzińskich polityków i komentatorów, wizyta Lecha Kaczyńskiego była ważnym elementem powstrzymania rosyjskiej agresji. Mówi o tym ambasador polski w Gruzji, Mariusz Maszkiewicz. - Poważni analitycy wskazują na kluczowe znaczenie tej wizyty, ponieważ gdyby jej nie było, Rosjanie poszliby dalej - dodaje polski dyplomata.
Wdzięczni Gruzini nazwali imieniem polskiego prezydenta ulice i place, a w Tbilisi wznieśli popiersie polskiego przywódcy.
IAR/dad