Na spotkaniu prezydentów 13 państw Unii Andrzej Duda argumentował, że wspólnotowa polityka spójności udowodniła skuteczność w niwelowaniu różnic między europejskimi regionami. - Po raz kolejny wyrażam nadzieję, że w ramach Wieloletnich Ram Finansowych uda się wypracować budżet ambitny, godzący interesy największych płatników netto UE z największymi beneficjentami polityki spójności. Nie mam wątpliwości, że cięcia w Polityce Spójności oraz Wspólnej Polityce Rolnej odbiją się absolutnie negatywnie na globalnym rozwoju gospodarczym Wspólnoty i pogłębią różnice rozwojowe pomiędzy państwami członkowskimi - zaznaczał Andrzej Duda.
W swoim wystąpieniu polski prezydent mówił też o problemie protekcjonizmu w sektorze usług oraz podwójnej jakości produktów we Wspólnocie. Andrzej Duda wyraził ubolewanie z faktu, że wciąż nie udało się wypracować mechanizmu liberalizacji dostępu do sektora usług na rynku unijnym. - Tak długo, jak przedsiębiorców usługowych z Polski, Czech, Słowenii czy Bułgarii przywódcy państw zachodnich określać będą jako „zagrożenie dumpingiem socjalnym” dla ich rodzimych firm, tak długo wszelkie deklaracje o naszym partnerstwie i przyjaźni będą pobrzmiewać fałszywą nutą - ocenił polski prezydent.
Za kontynuowaniem polityki spójności i rolnej w nowym unijnym budżecie opowiedzieli się również między innymi przywódcy Węgier, Chorwacji i Bułgarii. Prezydent Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović oceniła, że w Europie nadal widać duże różnice w poziomie rozwoju. - Chorwacja jest bardzo zainteresowana dwiema politykami unijnymi, których finansowanie powinniśmy utrzymać na tym samym poziomie. To najbardziej tradycyjna, najstarsza - polityka rolna oraz oczywiście polityka spójności i jej fundusze - powiedziała.
Do przyjęcia unijnego budżetu na lata 2021-27 wymagana jest jednomyślność krajów członkowskich. Grupa Arraiolos, która obraduje dziś w Atenach, zrzesza prezydentów państw, których to premierzy uczestniczą w szczytach Rady Europejskiej.
IAR/dad