Prezydent Andrzej Duda poinformował we wtorek, że nie weźmie 23 stycznia udziału w obchodach organizowanych w Jerozolimie przez Fundację Światowego Forum Holokaustu. Swoją decyzję uzasadniał faktem, iż organizatorzy Forum nie przewidzieli możliwości zabrania głosu przez polskiego prezydenta. Stanowisko Andrzeja Dudy poparł we wtorek premier Mateusz Morawiecki.
"Czyli wszystko wskazuje na to, że w Jerozolimie będą przemawiać reprezentanci państw, które podpisały pakt Ribbentrop-Mołotow (Niemcy, Rosja), główni sprawcy Zagłady (Niemcy) i ci, którzy ochoczo wydali Żydów Niemcom na zagazowanie w Auschwitz (Francja)" - czytamy na Twitterze Forum Żydów Polskich.
"Ale polski prezydent, reprezentujący państwo, którego rząd zaalarmował świat z powodu masowej eksterminacji Żydów w okupowanej przez Niemcy Polsce, jest jedynym głosem, który nie zostanie uwzględniony ani usłyszany" - podkreśliło Forum Żydów Polskich.
Szef MSZ Jacek Czaputowicz ocenił we wtorek w Polsat News, że prezydent Andrzej Duda, który nie pojedzie do Jerozolimy, podjął dobrą decyzję. Jego zdaniem, obchody w Jerozolimie mają charakter polityczny.
Czaputowicz zapowiedział, że w uroczystościach w Jerozolimie na pewno weźmie udział przedstawiciel Polski, jednak poziom przedstawicielstwa będzie dopiero przedmiotem dyskusji. - Tu nie ma powodów, żeby w ogóle lekceważyć - zaznaczył. - Należy tutaj podchodzić nie emocjonalnie, a pragmatycznie, życzyć dobrze temu spotkaniu - dodał.
IAR/dad