- To działanie zbieżne z interesami Kremla i patrząc na sposób przygotowania i wykonania, poważniejsze niż zwykły fake news, to był wielopłaszczyznowy atak – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Olgierd Syczewski z Center for European Policy Analysis. Podkreślił, że tego rodzaju działanie ofensywne zakłada skoordynowane przygotowanie i planowanie.
Jak dodał, atak na Akademię Sztuki Wojennej miał wyjątkowo prowokacyjny charakter i testował reakcję społeczną oraz odpowiednich organów, miał też uderzyć w prestiż naszego kraju, w sojusz polsko-amerykański oraz bezpieczeństwo Polski.
Atakujący zamieścili na stronie Akademii Sztuki Wojennej rzekomy "list obecnego rektora" z wezwaniem do buntu przeciwko obecności wojsk USA w Polsce. Ale to tylko początek, część tej operacji.
Skomplikowana akcja uderzająca w prestiż Polski i jej bezpieczeństwo
Olgierd Syczewski zauważył, że atak składał się z kilku komponentów. - Miał miejsce atak na system Akademii Sztuki Wojennej – atakujący musieli się włamać do systemu zarządzania treścią uczelni, podobno tak samo było w przypadków portali prawy.pl i lewy.pl, na których zamieszczono artykuły komentujące rzekomy "apel o bunt” – opowiadał ekspert CEPA w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.
Dodał, że szybko, w czasie, w którym zapewne niemożliwe byłoby tłumaczenie, tekst pojawił się na angielskojęzycznym portalu "The Duran" pt. “Polish General encourages polish soldiers to fight against american occupation” (tłum. "Polski generał zachęca polskich żołnierzy do walki przeciwko amerykańskiemu okupantowi)". A do tego, jak mówi, od razu ze sfabrykowanego konta byłego posła PO zaczęto rozsyłać do niektórych polskich portali swoistą reklamę fałszywego oświadczenia rektora Akademii. - Rozsyłany mail zawierał też link do strony Web Archiwe, archiwizującego treść w Internecie. Twórcy zatem spodziewali się, że artykuł zostanie zdjęty ze strony i chcieli go zachować – mówi Olgierd Syczewski.
Jak podkreślił ekspert, angielską wersję przygotowano w tym celu, by rzekomy apel o ”bunt” można było upublicznić w kręgach międzynarodowych, a podrzucenie tego tekstu na portale lewy.pl i prawy.pl pokazuje, że chciano dotrzeć do prawej i lewej strony konfliktu politycznego w Polsce. Miało to na pewno na celu testowanie naszej reakcji. I owo „oświadczenie" promowano też w mediach społecznościowych. – Próbowano wstrzyknąć społeczeństwu elementy kremlowskiej agendy, treści antyamerykańskie i antyunijne, w myśl zasady „kropla drąży skałę” – mówi ekspert.
Jak podkreślił, obecnie Rosja próbuje skierować frustrację społeczeństw związana z pandemią na UE, na NATO, USA.
- To wyjątkowo bezczelny atak – bo nie zaatakowano przypadkowej uczelni, ale taką, która jest powiązana z ministerstwem obrony narodowej, niedawno przeszła reformę, za rządów PiS i za obecnego rektora - dodał nasz rozmówca.
Ekspert dodał, że tego rodzaju atak, dość podobny, miał miejsce niedawno, a jego celem padł branżowy portal defence24.pl.
Bardzo możliwe, że oba zdarzenia są ze sobą powiązane, bo łączy je pewne podobieństwo.
Cyberbezpieczeństwo podczas pandemii
Sprawą obecnie zajmują się służby. Jak mówił Olgierd Syczewski, gdy w 2018 roku miał miejsce atak na uczelnię w West Point – ci hakerzy zostali osądzeni, schwytani i złapani.- To ważne żebyśmy zidentyfikowali osoby odpowiedzialne za atak. Miałoby to również charakter prewencyjny - mówił.
W kontekście najbliższych dni, czasu pandemii, wyborów, trzeba szczególnie podkreślać wagę ścigania cyberprzestępców – zaznaczył ekspert CEPA Olgierd Syczewski.
Podkreślił, że kolejne działania ofensywne są bardzo możliwe – stąd za zasadne uznaje, by tego rodzaju problemami mogła zajmować się rozbudowana i należycie dofinansowana komórka rządowa ds. cyberbezpieczeństwa. Obecnie, jak dodał, nieobsadzona pozostaje pozycja pełnomocnika rządu.
Jak podkreślił, obecnie wiele obszarów naszego funkcjonowania przeniosło się do cyberprzestrzeni – stąd potrzebny jest zapewne w obecnej sytuacji rządowy pełnomocnik ds. cyberbezpieczeństwa i trzeba zwrócić większą uwagę nawet na mniejsze ataki, gdyż mogą one być częścią większej całości albo testem.
Sfera informacyjna będzie miała niedługo jeszcze bardziej fundamentalne znaczenie, podczas możliwych wyborów spirala emocji rośnie. Poza tym Kreml wykorzystuje i tak niełatwy dla wszystkich czas pandemii – mówi analityk.
Podkreślił, że atak w pełni wpisuje się w propagandową agendę Kremla: np. atak na ćwiczenia Defender 2020. W rzekomym liście są stwierdzenia sugerujące że to nie Rosja jest zagrożeniem. Podobnie oświadczenie stwierdza, że Polska oddaje suwerenność Amerykanom, którzy są okupantem, i w Polsce „robią tylko interesy”. – To narracje dosłownie przeklejone z portalu Sputnik, takie treści znajdują się na stronach internetowych, które są tubami Kremla – mówi analityk.
Atak zbieżny z interesem Kremla
Polska stała się celem złożonej operacji dezinformacyjnej, zbieżnej z działaniami Rosji – w obszarze polityki militarnej Polski i relacji polsko amerykańskich – informował w tym kontekście na Twitterze rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn
Jak przekazał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, autorzy podmienili jeden z artykułów na stronie internetowej tej uczelni, wstawiając fałszywy list komendanta, którego ten nigdy nie napisał. W liście tym zawarto treści uderzające w sojusz Polska-USA, a także wezwanie do buntu ”wobec sił okupacyjnych z USA”. Następnie list w szybkim czasie pokazał się także w wersji angielskiej na jednym z portali, który szerzy fake newsy, podmieniając artykuły zamieszczono go także na portalu lewy.pl i prawy.pl. Ze sfabrykowanego konta byłego posła PO i przejętego zapewne konta amerykańskiego dziennikarza rozesłano linki do tego artykułu, i także do wersji w archiwum internetowym, z prośbą o komentarz do instytucji międzynarodowych, m.in. treść taka dotarła do biura NATO. Treść listu, jak informował Żaryn, zawierała tezy stale forsowane przez propagandę Kremla, wymierzone w Polskę i USA. Żaryn dodał, że wśród celów było tworzenie chaosu informacyjnego, niszczenie relacji polsko-amerykańskich i Polska - NATO i osłabianie morale żołnierzy Polski i USA, będących w naszym kraju. Przy okazji testowano skuteczność takich akcji i reakcję społeczeństwa.
***
Olgierd Syczewski, Program Coordinator w warszawskim biurze Center for European Policy Analysis (CEPA). Zajmuje się monitorowaniem dezinformacji. Koordynował projekt CEPA monitorujący dezinformację w Polsce, państwach bałtyckich i Rumunii. Występował jako ekspert i moderator dyskusjach na temat wojny informacyjnej. Prowadził warsztaty edukacyjne dla młodzieży z zakresu cyberbezpieczeństwa i tzw. głębokich fake’ów (deep fakes). Jest członkiem międzynarodowej grupy roboczej monitorującej dezinformację związaną z pandemią COVID-19 w 14 krajach.
***
Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl/dad