Opozycjoniści zatrzymani zostali kilka dni przed wyborami prezydenckimi 9 sierpnia. Dowodem w sprawie miało być nagranie, podczas którego liderka białoruskiej opozycji rzekomo omawia ze swoimi współpracownikami plan zdobycia budynków administracyjnych i mianowania własnych przedstawicieli w miejskim ratuszu.
Nikt ze skazanych nie przyznał się do winy. Niezależnych dziennikarzy nie wpuszczono na sądową salę.
IAR/dad