Redakcja Polska

Amerykańska artyleria rakietowa ćwiczy z sojusznikami w Europie

06.05.2021 09:37
Szybki przerzut i użycie artylerii rakietowej dalekiego zasięgu to główne założenie serii ćwiczeń Fires Shock towarzyszących ćwiczeniu Defender-Europe 21; wezmą w nim udział wyrzutnie HIMARS – poinformowali dowódcy z USA i Estonii, gdzie rozpoczęły się manewry.
Ostrzał prowadzony z wyrzutni system HIMARS
Ostrzał prowadzony z wyrzutni system HIMARS Lockheed Martin

W trwającym do czerwca ćwiczeniu Defender-Europe 21, organizowanym przez Dowództwo Wojsk Lądowych USA w Europie w Afryce (USAREUR-AF) bierze udział ponad 30 tys. żołnierzy z 25 państw i ponad 1300 jednostek sprzętu. Ćwiczenie zakłada, podobnie jak przed rokiem, przerzut ludzi i sprzętu z USA i amerykańskich baz w Europie na powiązane ćwiczenia na poligonach w 13 krajach.

Do takich ćwiczeń należą narodowe ćwiczenia z sojusznikami - estońskie Spring Storm, amerykańskie Dynamic Front odbywające się w Niemczech, Swift Response rozgrywające się w Niemczech, Estonii, Bułgarii i Rumunii, i koncentrujące się na regionie Morza Czarnego Fires Shock.

- W Estonii rozpoczynamy jedno z tych towarzyszących ćwiczeń - Swift Response 21’ jedno z naszych głównych ćwiczeń powietrznodesantowych - powiedział na telefonicznej konferencji dowódca Centrum Szkolenia Bojowego 7. Armii, reprezentujący także USAREUR-AF gen. bryg. Christopher R. Norrie.

Nocny desant

W ramach tego ćwiczenia 3. Brygada 82. Dywizji Powietrznodesantowej, która przylatuje z Fort Bragg w Karolinie Północnej , dokona nocnego desantu, by dołączyć do estońskich sprzymierzeńców. Rolę stawiającego opór przeciwnika odegrają siły amerykańskie i sojusznicze. Również w tym tygodniu spadochroniarze ze 173. Brygady Powietrznodesantowej, którzy przylecą z bazy na Węgrzech, w Bułgarii wylądują w Bułgarii, by podjąć działania ze śmigłowcami z 12. Brygady Lotnictwa Bojowego. W Swift Response weźmie łącznie udział 7 tys. żołnierzy z 11 krajów. Będzie wśród nich także blisko polskich 500 żołnierzy z 6. Brygady Powietrznodesantowej, którzy po zrzucie na poligon w Rumunii mają opanować i zabezpieczyć wskazany obiekt.

- Czym jest Fires Shock? Dostrzegliśmy okazję, by przećwiczyć i pokazać wynik modernizacji i zwiększenia zdolności naszej artylerii do wsparcia naszych sojuszników - powiedział Norrie. - Dla wojsk lądowych priorytetem numer jeden jest precyzyjna artyleria dalekiego zasięgu i to będzie można zobaczyć w Estonii. 41. Brygada Artylerii Polowej zademonstruje zdolność do szybkiego, skalowalnego, precyzyjnego uderzenia na dużą odległość w dowolnym miejscu w Europie i Afryce - powiedział. Dodał, że w czerwcu jednostka z Estonii uda się wprost na kolejne ćwiczenie do bawarskiego Grafenwöhr na kolejne strzelania w ramach Dynamic Front.

Niezapowiedziane przemieszczenie

Podkreślił, że w ostatnim półroczu żołnierze 41. Brygady ćwiczyli niezapowiedziane przebazowanie z USA do Europy wykorzystując samoloty amerykańskiego dowództwa operacji specjalnych, lądowanie w Rumunii i strzelanie w kierunku Morza Czarnego i powrót do Stanów jeszcze tego samego dnia.

- Zamierzamy znów pokazać tę zdolność, w maju podczas ćwiczenia Saber Guardian w Bułgarii, a w czerwcu na kontynencie afrykańskim, jako część ćwiczenia African Lion - zapowiedział Norrie. Dodał, że tym samym czasie pododdziały 41. Brygady zostaną przerzucone do Norwegii, by przeprowadzić strzelania z wyrzutni pocisków rakietowych w ramach dwustronnego ćwiczenia Thunderbolt.

Działania artylerii dalekiego zasięgu uznał za przykład wiarygodnego odstraszania ze strony dowództwa sił lądowych USA w Europie i Afryce.

Satysfakcję z ćwiczeń z użyciem tej broni na terenie Estonii i z organizacji ćwiczenia Swift Response mimo utrudnień związanych z pandemią, wyraził zastępca szefa obrony tego państwa gen. dyw. Indrek Sirel. Zaznaczył, że strzelania z wyrzutni HIMARS odbywały się w Estonii po raz pierwszy w sierpniu ubiegłego roku.

Potrzebne wspólne ćwiczenia

Dowódca 41. Brygady Artylerii Polowej płk Daniel George Miller podkreślił znaczenie strzelań w Estonii dla współpracy z wojskami specjalnymi z USA i Estonii oraz z artylerzystami brytyjskimi stacjonującymi w Estonii w ramach wzmocnionej wysuniętej obecności (eFP) na wschodniej flance NATO.

Miller zwrócił uwagę, że interoperacyjność wymaga relacji międzyludzkich, uzgodnienia procedur i dostosowania systemów, by można było wymieniać informacje konieczne do prowadzenia celnego ognia. Dodał, że ćwiczenia pozwolą doskonalić rozpoznanie i skracać czas między wykryciem celu a użyciem ognia. Zapewnił, że nie tych zdolności nie zmniejsza użycie zestawów z wcześniejszej produkcji. - Nie chodzi o wiek danego systemu czy sprzętu, Chodzi o to, jak razem wykorzystujemy jego zdolności, i to dla nas bezcenna okazja, byśmy to przećwiczyli - powiedział.

Sygnał dla Rosji

Na pytanie, czy wybór Estonii miał być sygnałem dla Rosji, gen. Norrie zapewnił, że Defender-Europe "nie jest prowadzone w odpowiedzi na żadne konkretne zagrożenie" ani przeciw jakiemukolwiek przeciwnikowi. -  Celem tego i innych cyklicznych ćwiczeń, które prowadzimy, jest budowa gotowości i zdolności nas wszystkich Stanów Zjednoczonych, sojuszników i partnerów - powiedział Norrie.

Miller zaznaczył, że także interoperacyjność jest celem wspólnych ćwiczeń z państwami partnerskimi takimi jak Ukraina,

Sirel zwrócił uwagę, że planowanie ćwiczenia Defender-Europe 21 rozpoczęło się ponad rok temu i nie jest ono prowadzone "przeciwko komukolwiek ani w odpowiedzi na cokolwiek".

Norrie podkreślił, że ćwiczenia składające się na Defender-Europe zostały przygotowane zgodnie ze stosownymi porozumieniami o kontroli zbrojeń i dokumentem wiedeńskim w sprawie budowy środków zaufania


PAP/dad