Według niego Rosja może wykorzystać sytuację na Białorusi do eskalacji działań przeciw Ukrainie, jednak "gdyby doszło do czegoś takiego, jak pełna inwazja na Ukrainę, to (...) Władimir Putin (...) bardzo dużo by ryzykował". - To nie jest tak, że wojna skończyłaby się dla Rosji bezkrwawo i bez wpływu na popularność Władimira Putina - powiedział Kumoch w opublikowanej w poniedziałek rozmowie.
Zwrócił uwagę, iż "Ukraina pokazała w 2014 roku, że wcale nie jest krajem, który bardzo łatwo oddaje swoją niepodległość". - Determinacja narodu ukraińskiego jest duża, a siły zbrojne Ukrainy są w lepszej kondycji niż w roku 2014 - zauważył.
Niezwoływanie przez prezydenta Andrzeja Dudę Rady Bezpieczeństwa Narodowego w sprawie sytuacji na granicy z Białorusią Kumoch tłumaczy postawą opozycji. - Na razie pan prezydent uznał, że będzie przyjmował bezpośrednio premiera, ministrów i szefów resortów odpowiedzialnych za obronę granicy. Chce mieć informacje z pierwszej ręki i je otrzymuje - powiedział prezydencki minister.
Kumoch zapewnił, że prezydent "jest zwolennikiem pewnej formy dostępu dla dziennikarzy, ale forma ta musi zostać wypracowana". - Na pewno nie będzie to niekontrolowane, bo nie pozwolimy by za plecami polskich żołnierzy stał Sputnik i Russia Today - zadeklarował.
PAP/dad