Minister spraw zagranicznych w opublikowanym w środę wywiadzie pytany był m.in. o znaczenie realizacji Nord Stream 2 dla Europy. "Zawsze staram się zwracać uwagę na to, że Nord Stream 2 nie eksportuje wyłącznie gazu, ale eksportuje też rosyjską kulturę biznesu. Widać to po biznesowych powiązaniach wpływowych osób w niemieckich elitach politycznych, podobnie jest w Austrii, w mniejszym może stopniu we Francji. Ale widać tu niemałą skalę uzależnienia" – powiedział Rau.
Dopytywany, czy ostatnie pół roku nie pokazało, że to właśnie polska perspektywa okazała się bardziej trafioną diagnozą, jeśli chodzi o zachowanie Rosji, odparł: "My w Polsce Rosję znamy i rozumiemy lepiej niż nasi partnerzy, sojusznicy i przyjaciele na Zachodzie".
Dodał, że "nawet patrząc z perspektywy historycznej, trudno, żebyśmy my, tu w Polsce, kiedykolwiek co do Rosji się mylili".
Rosja zaatakuje Ukrainę?
Szef MSZ pytany, czy Rosja zaatakuje Ukrainę, zaznaczył, że odpowiedzialna polityka sprowadza się do tego, by być przygotowanym na każdą sytuację. "Powiedziałbym tak: w NATO są tacy, którzy roztaczają wizję konsekwencji, które spotkają Rosję po ewentualnym ataku na Ukrainę. Sankcje i podobnego typu instrumenty. Są też tacy, którzy stoją na stanowisku, że nie tylko należy wiedzieć z góry, jakie będą konsekwencje, lecz dobrze także temu zapobiegać. Na przykład wzmacniając wojskowo wschodnią flankę NATO, udzielając wsparcia Ukrainie na różne sposoby" – wskazał.
Podkreślił, że "zarówno i jedno i drugie podejście jest realizowane, ale dyskusja sprowadza się do tego, czego powinno być więcej".
Pierwszy kontakt z szefową MSZ Niemiec
Minister pytany, jaka była pierwsza rozmowa z nową szefową niemieckiego MSZ Annaleną Baerbock, odpowiedział, że "są tematy, w których nasze postrzeganie spraw jest do siebie zbliżone". "Są oczywiście kwestie, społeczne czy ekonomiczne, gdzie nasze wizje pozostaną rozbieżne. Jednak moje dotychczasowe rozmowy zarówno z samą panią minister, jak i z jej szerszym otoczeniem politycznym oceniam jako korzystne z polskiej perspektywy. Przede wszystkim dlatego, że wzajemnie się nie pouczamy. A to już jest bardzo dużo. Bo jeśli się nie pouczamy, to oznacza, że wzajemnie się szanujemy" – dodał Rau.
IAR/PAP/dad