Redaktor naczelny "Nowej Gaziety" został zaatakowany w pociągu relacji Moskwa-Samara. Ktoś do jego przedziału wlał czerwoną farbę z acetonem. Gazeta, którą kieruje Muratow, zawiesiła działalność pod naciskiem władz na Kremlu 28 marca, a 7 kwietnia doszło do ataku na dziennikarza.
Wlali farbę z acetonem do przedziału. Palą mnie oczy. Pociąg Moskwa-Samara. W całym wagonie olejowy zapach. Odjazd pociągu opóźniony już 30 minut - napisał wówczas na Telegramie Muratow.
Napisał, że napastnik krzyknął: "Muratow, to za naszych chłopców!"
Dziennikarze Washington Post informowali już wcześniej, że za atakiem mogą stać rosyjskie służby. Teraz dokumentacja amerykańskiego wywiadu na temat tej sprawy została upubliczniona i agenci potwierdzili, że zgodnie z ich ustaleniami to ludzie Putina są za niego odpowiedzialni - pisze New York Times.
28 marca gazeta Muratowa musiała zawiesić działalność po ostrzeżeniu ze strony Roskomnadzoru w związku z "łamaniem rosyjskiego prawa". Chodzi tutaj o informowanie o inwazji rosyjskiej na Ukrainie, które nie pokrywało się z propagandową linią Kremla.
Dmitrij Muratow za niezależną działalność w Rosji został w grudniu 2021 r. nagrodzony Pokojową Nagrodą Nobla.
Źródło: niezalezna.pl/ New York Times/ks