Po podliczeniu głosów z ponad 80 procent obwodów Petr Pavel prowadzi z wynikiem ponad 56 procent i trudno oczekiwać, by jego konkurent odrobił tak dużą przewagę. Wszystko wskazuję więc, że to 61-letni generał w stanie spoczynku zostanie czwartym prezydentem Republiki Czeskiej. Zastąpi na stanowisku Miloša Zemana, kończącego swoją prezydenturę po dwóch 5-letnich kadencjach.
Petr Pavel był w przeszłości naczelnikiem sztabu generalnego czeskiej armii i szefem komitetu wojskowego NATO. Przed Aksamitną Rewolucją należał do Komunistycznej Partii Czechosłowacji.
Jako kandydat na prezydenta Pavel jednoznacznie opowiadał się za prozachodnim kierunkiem czeskiej polityki zagranicznej. Zaznaczał potrzebę utrzymania wsparcia dla broniącej się przed rosyjską agresją Ukrainy.
Pierwsze słowa Petr Pavel poświęcił na podziękowanie wszystkim wyborcom, którzy przyszli oddać swój głos, także tym, którzy na niego nie głosowali. Jego zdaniem wygrały wartości takie jak prawda, godność szacunek i pokora. Te wartości podziela większość z nas - powiedział Pavel.
Owacyjnie witany przez swoich zwolenników nowy prezydent podkreślił, że w kraju nie widzi wygranych lub przegranych wyborców. Jego zdaniem wyborcy pokazali, że szanują demokrację i zależy im na tym, jakie będą Czechy.
Wykorzystując słowa prezydenta Vaclava Havla, ocenił, że po wyborach trzeba sobie życzyć Czech, w których nie panuje zła atmosfera, ale będą krajem dobrego nastroju. „Myślę, że mamy to, czego potrzeba, i że możemy to zrobić” - powiedział Petr Pavel.
Nawiązując do głębokich podziałów, które obnażyła w społeczeństwie kampania wyborcza, Pavel powiedział, że oprócz tych różnic Czesi mają dużo wspólnego. „To przede wszystkim nasza wspólna przyszłość, ale także wyzwania, przed którymi stoimy dziś i być może w przyszłości” – stwierdził.
- Zwycięzcy wyborów prezydenckich w Czechach Petrowi Pavlovi pogratulował premier Petr Fiala, który stwierdził, że "wygrał obywatelski kandydat, wygrały wartości, które reprezentował” . Podkreślił, że zwycięstwo Pavla oznacza porażkę Andreja Babiša.
"Wygląda na to, że jesteśmy świadkami początku końca jego politycznej ery w naszym kraju” - powiedział. Stwierdził, że kampania przedwyborcza była jedną z najgorszych, które miały miejsce w Czechach. „Populizm połączył się z ekstremizmem, a to jest niezwykle niebezpieczne" powiedział Fiala.
Po przeliczeniu głosów z 99,64 proc. komisji obwodowych na Petra Pavla głosowało 58,23 proc. Na Andreja Babisza 41,76 proc. Frekwencja wyniosła 70,31.
Jiri Pehe, politolog i dyrektor Uniwersytetu Nowojorskiego w Pradze, powiedział, że wybór Pavla oznacza ogromną zmianę w charakterze czeskiego przywództwa.
„Tego nie da się przecenić, ponieważ w ciągu ostatnich 10 lat mieliśmy prezydenta, który pod wieloma względami był hańbą dla Republiki Czeskiej” – powiedział. „Był prorosyjski, sabotował sankcje wobec Rosjan, omijał konstytucję, był niegrzeczny i obraźliwy.
„Pavel to inny typ. Jest o wiele bardziej cywilizowany i twardo stąpający po ziemi. Kładzie duży nacisk na reprezentację i ma silne prozachodnie poglądy. Na arenie międzynarodowej zobaczymy w prezydencji kogoś, kto reprezentuje to, czym był Vaclav Havel i jest odejściem od dwóch ostatnich prezydentów”.
IAR/PAP/ks