W specjalnym liście przesłanym do uczestników konferencji napisał o tym były prezydent Micheil Saakaszwili. A były wicepremier Gruzji Giorgi Baramidze, który osobiście uczestniczył w konferencji w Europarlamencie, przypomniał wizytę w Tbilisi 12 sierpnia prezydentów Polski, Litwy, Łotwy i Estonii oraz Ukrainy, na której czele stał Lech Kaczyński.
- Nigdy nie zapomnimy tego poparcia, tego międzynarodowego wsparcia zademonstrowanego bardzo jasno przez prezydenta Kaczyńskiego i prezydentów krajów bałtyckich. Kiedy stali wtedy na scenie, kiedy staliśmy razem, myślałem, że zostaniemy zbombardowani. I nikt nie dawał nam gwarancji, że to miejsce nie zostanie zbombardowane i prezydenci o tym wiedzieli. To było bardzo ważne przesłanie do Putina, że Gruzja, Gruzini nie są sami - powiedział były wicepremier Gruzji.
Wizyta, która pomogła ocalić niepodległość
Giorgi Baramidze powiedział, że ta wizyta była jednym z elementów, dzięki którym Gruzja została ocalona i obroniła swoją niepodległość. Drugi element to jedność Gruzinów gotowych bronić kraju oraz odwaga i działania prezydenta Micheila Saakaszwilego, a trzeci to pomoc Amerykanów.
O tym pisał także w liście do uczestników konferencji były prezydent Gruzji, który obecnie przebywa w więziennym szpitalu. Przypomniał też zabiegi Lecha Kaczyńskiego i polskiej delegacji na kwietniowym szczycie NATO w 2008 roku w Bukareszcie, by dać Gruzji jasny plan przygotowania do członkostwa w Sojuszu. Te zabiegi były prezydent Gruzji nazwał heroicznymi.
- Niemiecka postawa była jednak główną przeszkodą. W 2008 roku zostaliśmy rzuceni wilkom na pożarcie - podkreślił Micheil Saakaszwili. Według niego to rozzuchwaliło Rosję, która przygotowała sierpniową inwazję na Gruzję.
IAR/dad