"Straty wojsk rosyjskich na Ukrainie pokazują, że ćwiczenia miały ograniczoną wartość szkoleniową i w dużej mierze miały charakter wyłącznie pokazowy" - podaje agencja wywiadowcza.
Brytyjski wywiad przypomina, że Rosja od 2010 roku stosowała cykl czteroletni. Manewry odbywały się w różnych miejscach kraju. Jak dodano, od 2021 roku co najmniej co dwa lata ćwiczenia odbywały się w zachodniej części kraju, gdyż "Rosja priorytetowo traktuje konfrontację z tym, co postrzega jako zagrożenie ze strony NATO".
Poprzednie ćwiczenia, "Zapad 21", były największymi rosyjskimi manewrami od czasów sowieckich.
Sytuacja na froncie
Ukraińska armia naciera na południowym odcinku frontu. Udało się jej w ostatnim tygodniu przesunąć swoje pozycje o kilka kilometrów. Z kolei Rosjanie koncentrują swoje ataki na wschodnim odcinku frontu, głównie w kierunku Kupiańska i Łymanu.
Jak przekazała wiceszefowa ukraińskiego resortu obrony Hanna Malar, ukraińscy żołnierze po ubiegłotygodniowym wyzwoleniu Robotynego w obwodzie zaporoskim starają się przesuwać swoje pozycje w głąb terytorium wroga. Rosjanie czynią tam opór. Jak podkreśliła, teren tam jest szczelnie zaminowany, posiada też betonowe umocnienia. Jak dodała, Rosjanie ponoszą straty, ale przerzucają tam swoje główne siły, aby nie oddać pozycji.
Zaciekłe walki toczą się także na wschodzie. Jak wyjaśniła przedstawicielka ukraińskiego MON, tam w ostatnim tygodniu Rosjanie ponad 8 tysięcy razy ostrzelali ukraińskie siły. Próbują bezskutecznie przełamać ukraińską obronę w kierunku Kupiańska i Łymanu.
Rosja nie rezygnuje też z ataków rakietowych na obiekty w głębi kraju. W nocy agresor wystrzelił sześć rakiet Kalibr i Ch-59. Ukraińska obrona strąciła cztery. Pociski uszkodziły prywatne budynki w Krzywym Rogu i obiekt przemysłowy w Połtawie.
IAR/PAP/da