Wicemarszałek Gosiewska w rozmowie z dziennikarzami nawiązała do sytuacji sprzed półtora roku. W jej opinii, bardzo ważne obecnie w relacjach polsko-ukraińskich jest to, co dzieje się na płaszczyźnie społecznej. "Rozmawiamy, prowadzimy dialog. Obecnie jest on łatwiejszy, bo wiele osób doświadczyło osobiście polskiego wsparcia" - wyjaśniła wicemarszałek. Zwróciła też uwagę, że nie bez znaczenia, półtora roku temu, była pomoc dla uchodźców z Ukrainy udzielana przez polskie służby graniczne. "Wtedy, gdy ukraińskie kobiety i dzieci przybywały tak licznie do polskiej granicy, to otrzymały wsparcie, którego tak poszukiwały. Pomagali im w tym funkcjonariusze straży granicznej" - dodała Małgorzata Gosiewska.
Na otwartej dziś w Wilnie wystawie zestawiono zdjęcia zniszczonej Warszawy podczas Powstania Warszawskiego oraz Mariupola, które ucierpiało w wyniku rosyjskiej agresji w zeszłym roku. Wicemarszałek Sejmu zaznaczyła, że ekspozycja ukazuje zbrodniczą działalność dwóch totalitaryzmów, z którymi mieli do czynienia Polacy. Teraz podobne doświadczenia są również udziałem Ukraińców. "Mariupol - miasto, które było jeszcze dwa lata temu piękne i rozwijające się - bardzo przypomina naszą Warszawę po roku 1944. Wszystko to za sprawą Federacji Rosyjskiej Władimira Putina, zbrodniarza równego Hitlerowi" - podkreśliła Małgorzata Gosiewska. Zdjęcia, które wchodzą w skład wystawy mają uzmysłowić, że dzisiejsze metody Rosjan są takie same jak działania Niemców podczas II wojny światowej.
Podczas swojej wizyty w stolicy Litwy wicemarszałek Sejmu spotkała się też z przedstawicielami władz litewskiego parlamentu oraz miejscowymi Polakami. Rano Małgorzata Gosiewska odwiedziła Ostrą Bramę, gdzie znajduje się cudowny obraz Matki Bożej Miłosierdzia. Złożyła również wieńce przy mauzoleum marszałka Józefa Piłsudskiego oraz w kaplicy, w której spoczywają powstańcy styczniowi na cmentarzu na Rossie.
IAR/ks