W nagłaśnianiu rosyjskiej interpretacji antyrządowych protestów – reakcji na kwestionowany powszechnie wynik wyborów - wzięła udział zarówno aktywna w Ameryce Łacińskiej telewizja Russia Today, stworzone na potrzeby dezinformacji portale jak i indywidualni, powiązani z kremlowską propagandą influencerzy w mediach społecznościowych.
"To co się dzieje w Wenezueli to amerykański projekt zniszczenia każdego kraju, który odważy się powiedzieć "nie" w Ameryce Południowej i nie jest niczym nowym. Wenezuela stoi na krawędzi zorganizowanej przez CIA ‘kolorowej rewolucji" – napisał w serwisie X jeden z amerykańskich youtuberów, który od początku wojny na Ukrainie rozpowszechnia rosyjską propagandę. Dokładnie taką interpretację antyrządowych protestów przyjął także sam Nicolas Maduro, oskarżany przez opozycję i zagranicznych obserwatorów o sfałszowanie wyników wyborów.
W sieci pojawiła się też nieaktualne zdjęcia, ukazujące tłumy zwolenników Nicolasa Maduro maszerujące ulicami Caracas.
Zmasowana kampania w mediach społecznościowych
Liczne prorosyjskie konta w mediach społecznościowych nagłaśniały także narrację o skorumpowaniu przez USA liderki wenezuelskiej opozycji Marii Corina Machado, która miała przyjąć łapówkę od amerykańskiej firmy paliwowej. Wpisy na ten temat oparto na doniesieniach portalu Venezuela-News i na wywiadzie z brazylijską dziennikarką Patricią Lelis Bolin. Serwis Venezuela-News jest według C-Informa (koalicja mediów i organizacji zajmujących się dezinformacją w Wenezueli) ściśle powiązany z partią rządzącą i rozpowszechnia także rosyjską dezinformację. Z kolei brazylijska dziennikarka jest oskarżona w USA o oszustwa bankowe, nielegalne transakcje pieniężne i kradzież tożsamości.
Powiązani z Rosją latynoscy propagandyści pracujący dla Russia Today próbowali też skompromitować renomowaną sondażownię Edison Research, która przeprowadziła 28 lipca 2024 r exit polle i prognozowała zwycięstwo kandydata opozycji. Ich zdaniem to firma pracująca na zlecenie amerykańskiego rządu i dlatego przygotowała niewiarygodne sondaże. Tymczasem Edison Research to międzynarodowa, renomowana sondażownia, która wykonywała tego typu badania w 70 krajach świata, dla znanych sieci telewizyjnych i radiowych.
Podważanie tezy o fałszerstwie
Prorosyjscy influencerzy publikowali również wpisy przekonujące, że nie może być mowy o fałszerstwie ponieważ Wenezuela od ponad 20 lat ma jeden z najbardziej przejrzystych systemów wyborczych na świecie. Tymczasem to właśnie sposób głosowania pozwolił opozycji na ogłoszenie wygranej swojego kandydata, a później na zakwestionowanie oficjalnego wyniku wyborów.
Według opozycji niedzielne wybory prezydenckie wygrał z dużą przewagą (70 % głosów) jej kandydat Edmundo Gonzalez. Państwowa komisja wyborcza (Consejo Nacional Electoral, CNE) kontrolowana przez zwolenników rządu, ogłosiła zwycięzcą Maduro, który miał według niej zdobyć 51,20% głosów.
Kluczowe - arkusze wyników
Wenezuelska opozycja oparła się na posiadanych arkuszach głosowania. Według południowoamerykańskiego serwisu fact-checkingowego Factchequeado, w wenezuelskim systemie wyborczym od 2004 roku głosuje się za pośrednictwem urządzeń elektronicznych, które po zakończeniu głosowania wydają raport, tzw. arkusze wyników (po hiszp. las actas de escrutinio) zawierające wszystkie głosy uzyskane przez każdego kandydata i to one mają kluczowe znaczenie dla ustalenia wyniku wyborów. Prawo wyborcze Wenezueli stanowi, że każda organizacja polityczna może zachować kopię takiego pokwitowania.
Wynik ogłoszony przez CNE kwestionuje także, jak podała agencja Reuters, amerykańskie Centrum Cartera - jedna z niewielu zagranicznych instytucji dopuszczonych do obserwowania głosowania. Centrum ogłosiło w oświadczeniu, że wenezuelskich wyborów "nie można uznać za demokratyczne”, zwracając m.in. uwagę na to, że rząd nie opublikował szczegółowych protokołów z głosowania.
Rosyjska dezinformacja na temat wyborów w Wenezueli nie jest wyjątkiem. Kreml przywiązuje dużą wagę do rozpowszechniania fałszywych narracji w Ameryce Łacińskiej. Według raportu Departamentu Stanu z 2023 roku rosyjski rząd finansuje specjalną kampanię dezinformacyjną w tym regionie, której celem jest przekonanie latynoamerykańskiej opinii publicznej, że "wojna Rosji przeciwko Ukrainie jest sprawiedliwa i że mogą dołączyć do Rosji w pokonywaniu neokolonializmu".
Jak z kolei doniosło Radio Marti (amerykańskie radio rządowe skierowane do Kubańczyków) w Rosji powstał specjalny zespół, który przygotowuje i wysyła materiały do różnych redakcji w Ameryce Łacińskiej, które - jak pokazał raport organizacji Transparencia Venezuela - są tam chętnie publikowane.
PAP/IAR/dad