W liście, który widziała brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka, premierzy Wyszehradu wezwali do pogłębionej dyskusji na rozpoczynającym się w czwartek unijnym szczycie w Brukseli i do zmiany negatywnej decyzji.
We wtorek, z powodu weta Francji, unijni ministrowie do spraw europejskich, nie dali zielonego światła dla negocjacji i przekazali sprawę na rozpoczynający się jutro szczyt w Brukseli.
W liście do szefa Rady premierzy nawiązali do ministerialnego spotkania, zobowiązań Unii i oczekiwań dotyczących rozpoczęcia negocjacji. "Ku naszemu wielkiemu rozczarowaniu tak się nie stało" - podkreślili premierzy. Przypomnieli, że Komisja Europejska potwierdziła dobre przygotowanie Macedonii Północnej i Albanii, że te kraje przeprowadziły reformy i poprawiły relacje z sąsiadami. Dodali, że rozpoczęcie rokowań to tylko pierwszy krok na drodze długich i bardzo wymagających negocjacji.
Premierzy zwrócili też uwagę na konieczność zadbania o interesy Unii Europejskiej w świecie. "Dalsze opóźnianie pozytywnej decyzji doprowadzi do pogorszenia stabilności w regionie i znacznie ograniczy nasze możliwości odgrywania kluczowej roli w sąsiedztwie. To jest sprzeczne z naszymi interesami" - czytamy w liście premierów Polski, Czech, Słowacji i Węgier.
"Musimy zdać sobie sprawę z tego, o co toczy się gra" - napisali szefowie rządów Grupy Wyszehradzkiej. Podkreślili, że decyzja, która zostanie podjęta w tym tygodniu, w sposób nieodwracalny wpłynie na wiarygodność Unii w regionie i - co najważniejsze - będzie miała poważne i długotrwałe konsekwencje dla stabilności i bezpieczeństwa samej Europy.
"To jest moment na geopolityczne działanie" - podkreślili premierzy.
IAR/dad