Redakcja Polska

Czy Polska skorzysta na wojnie cenowej na rynku ropy?

22.04.2020 12:06
Minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej wykonuje umizgi względem Polski akurat wtedy, gdy ropa Arabii Saudyjskiej wypiera rosyjską. Czy Polska korzysta w ten sposób na wojnie cenowej na rynku ropy – zastanawia się Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjnePAP/EPA/FRIEDEMANN VOGEL

Na świecie od wielu tygodni zużywa się znacznie mniej ropy, bo ogólnoświatowa pandemia koronawirusa "zamroziła" wiele gospodarek, a to zahamowało zapotrzebowanie na ropę w wielu branżach. Magazyny ropy, tankowce i rafinerie "pękają w szwach" z powodu nadmiaru ropy na rynkach.

12 kwietnia grupa OPEC+, czyli kraje OPEC i inni producenci ropy, którym przewodzi Rosja, zawarły bezprecedensowe porozumienie o redukcji wydobycia ropy ze względu na kryzys nadpodaży związany z epidemią. Producenci postanowili wprowadzić największą w historii obniżkę wydobycia ropy, o 10 proc. światowej podaży.

Miało to zrównoważyć rynki surowca po spadku popytu o około jedną trzecią, ale we wtorek eksperci - cytowani przez AP - uznali, że ograniczenie wydobycia okazało się za małe i pozwoliło jedynie na chwilowe powstrzymanie spadków cen ropy.

Sytuacja na rynkach związana z epidemią kornawirusa i wynikające z niej zmniejszone zapotrzebowanie na ropę naftową poważnie odbija się na kondycji finansowej rosyjskiego budżetu, który jest uzależniony od sprzedaży "czarnego złota" i zaprojektowany w 2020 roku w uzależnieniu od założenia, że surowiec będzie kosztować 42,4 dolary. Rosjanie posiadają jednak rezerwy finansowe pozwalające jej realizować budżet pomimo niższej ceny baryłki.

Cicha wojna cenowa

Tymczasem jak czytamy na BiznesAlert.pl, sytuację Rosjan komplikuje dodatkowo ropa z Arabii Saudyjskiej, która zyskuję rynek tradycyjnie należący do rosyjskich koncernów naftowych. Wszystko za sprawą wprowadzonych dodatkowych zniżek na niektóre gatunki ropy saudyjskiej. Zniżka ta wynosi od pięciu do ośmiu dolarów w zależności od poziomu jej zasiarczenia. W kwietniu dostawy bliskiej jakościowo ropie rosyjskiej Urals mają wzrosnąć do klientów z Włoch, Grecji, Turcji i Polski.

Dzięki rabatowi wprowadzonemu po upadku starego porozumienia naftowego OPEC+ przez nieporozumienia z Rosją, Saudyjczycy zdobywają kolejne rynki zbytu w Europie. Chociaż Arabia i Rosja zawarły nowe porozumienie, to ma zacząć obowiązywać od maja tego roku, a wojna cenowa trwa. Naftoport w Gdańsku ma przez to odebrać w kwietniu 560 tys. ton saudyjskiej ropy, a nie odbierze żadnego ładunku z Rosji. 

"Rosyjska przewaga na rynku europejskim polega na bezpośrednich połączeniach rurociągowych, jednak dane pokazują, że nawet taka przewaga nie pozwala Rosji utrzymać tradycyjnych klientów, jak Polska i to pomimo zawarcia nowego porozumienia naftowego z Arabią Saudyjską, które miało zakończyć wojnę cenową" - czytamy na BiznesAlert.pl.

Ponadto, jak zauważa BiznesAlert.pl, Arabia Saudyjska oferuje klientom europejskim premię do frachtu oraz odroczenie płatności o 90 dni. Taka oferta mogła skłonić polskie PKN Orlen i Grupę Lotos do zwiększenia zakupów.

"Rosjanie tracą rynek polski z wielu powodów, wśród których argumenty polityczne mają istotne znaczenie. Rosjanie prowadzą wrogą Polsce politykę zagraniczną. Nie są godnym zaufania dostawcą, bo spowodowali kryzys zanieczyszczonej ropy w 2019 roku" - pisze Wojciech Jakóbik. "Rosjanie powinni wziąć przykład z Saudyjczyków zamiast próbować bezskutecznie dzielić Europę na strefy wpływów. Być może zaoferują Polakom renegocjację warunków kontraktów długoterminowych? Za ciepłymi słowami ministra Ławrowa powinny pójść konkrety" - konkluduje redaktor naczelny BiznesAlert.pl.


Cała analiza dostępna jest pod tym adresem.