- USA odpowiedzą w mocny i znaczący sposób, kiedy rosyjski rząd podejmie szkodliwe działania - deklarował w środę wieczorem prezydent. -Przekażę, że z naruszaniem suwerenności i demokracji wiążą się konsekwencje w Stanach Zjednoczonych, Europie i innych regionach - dodał.
Pierwszym punktem podróży Bidena będzie czwartkowe spotkanie z brytyjskim premierem Borisem Johnsonem. Odbędzie się ono w Carbis Bay, małej miejscowości w Kornwalii, gdzie następnego dnia zacznie się szczyt przywódców państw grupy G7. Jak się oczekuje, obaj politycy potwierdzą istnienie "specjalnych relacji" pomiędzy USA i Wielką Brytanią, choć jest między nimi także sporo różnic. Prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jack Sullivan powiedział w środę, że Biden ma "głębokie obawy", iż spór pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską dotyczący protokołu w sprawie Irlandii Północnej może zagrozić pokojowi w tej prowincji.
Szczyt G7 w piątek
W piątek w Carbis Bay rozpocznie się trwający do niedzieli szczyt G7 - grupy najbardziej rozwiniętych gospodarczo państw zachodnich, którą oprócz Wielkiej Brytanii i USA tworzą Niemcy, Japonia, Francja, Włochy i Kanada. Będzie to pierwsze od wybuchu pandemii koronawirusa spotkanie przywódców na żywo, a nie w formie wideokonferencji. Głównymi tematami rozmów mają być: odbudowa gospodarcza po pandemii, pomoc krajom rozwijającym się w szczepieniach i przekazanie im szczepionek, zapobieganie zmianom klimatycznym, poparcie zasad wolnego handlu i uzgodnione przez ministrów finansów porozumienie w sprawie opodatkowania międzynarodowych korporacji i wprowadzenia globalnej minimalnej stawki podatku od przedsiębiorstw.
W czasie szczytu amerykański prezydent weźmie udział w rozmowach wszystkich przywódców oraz będzie odbywał z nimi rozmowy dwustronne. W niedzielę po zakończeniu spotkania w Carbis Bay Biden uda się na zamek w Windsorze, gdzie zostanie przyjęty przez brytyjską królową Elżbietę II. Będzie 12. prezydentem USA, z którym monarchini spotka się podczas 69-letniego panowania. Tego samego wieczora Biden odleci do Brukseli, gdzie w poniedziałek odbędzie się szczyt przywódców państw NATO.
Cele szczytu
Głównym celem szczytu ma być zademonstrowanie jedności Zachodu - z czym były spore problemy podczas prezydentury Donalda Trumpa - wobec wspólnych wyzwań, jakimi są zagrożenie ze strony Rosji i strategiczna rywalizacja z Chinami. Dodatkowo podczas szczytu Biden ma się oddzielnie spotkać z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, czyli przywódcą kraju, który w ostatnich latach najmocniej rozbija jedność NATO.
Zademonstrowanie wspólnego stanowiska Zachodu jest szczególnie ważne z tego powodu, że prosto ze szczytu NATO Biden udaje się do Genewy, gdzie w środę 16 czerwca spotka się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Jak się oczekuje, podczas spotkania Biden poruszy tematy różnych rosyjskich prowokacji, w tym ataków cybernetycznych rosyjskich hakerów na amerykańskie firmy, powtarzających się rosyjskich prób ingerowania w amerykańskie wybory, kwestię uwięzienia lidera antykremlowskiej opozycji Aleksieja Nawalnego oraz rosyjskich gróźb wobec Ukrainy. Jak poinformował w poniedziałek Sullivan, na razie nie wiadomo, czy po zakończeniu rozmów odbędzie się wspólna konferencja prasowa obu prezydentów. Spotkanie w Genewie będzie ostatnim etapem podróży Bidena.
IAR/PAP/dad