Ambasador dodał, że takiej sytuacji jak obecnie, gdy wokół Ukrainy zgromadzono tak duże ugrupowanie wojskowe, nie mieliśmy w ciągu ostatnich 30 lat. - Mogę powiedzieć, że Rosjanie, rząd Władimira Putina, służby, rosyjskie siły zbrojne zrobili wszystko, aby być gotowym do agresji w ciągu najbliższych dni lub nawet godzin - stwierdził Tomasz Szatkowski.
Nadal jednak, według ambasadora RP przy NATO, jest nadzieja na rozwiązanie konfliktu drogą pokojową.
Aktywny Zachód
- Wszyscy powinniśmy mieć nadzieję i do ostatniej chwili w spokoju szukać dyplomatycznej drogi wyjścia z konflikty, ale też nie możemy ulec panice i stworzyć koncesję, która podważałaby zasady bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Realistycznie rzecz biorąc, istnieje duże ryzyko wybuchu konfliktu zbrojnego, ale jak podkreślają liderzy, w tym premier Johnson, ciągle jest szansa na wyjście z tego kryzysu i polskie władze biorą udział w tych wysiłkach - stwierdził Tomasz Szatkowski.
Wskazał na dużą aktywność krajów Zachodu w próbach doprowadzenia do deeskalacji. Wskazał na rozmowy bilateralne między USA a Rosją, na wysiłki NATO, aby zaangażować Rosję w dialog w ramach formatu NATO-Rosja, wreszcie na zaproponowany przez Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie – której obecnie przewodniczy Polska – przez ministra sprawa zagranicznych Polski Zbigniewa Rau nowy format dyskusji na temat kwestii bezpieczeństwa.
- Widzimy, że Zachód robi, co może, ale trzeba uważać, aby teraz nie zaoferować czegoś, co byłoby swego rodzaju koncesją, która przebudowywałaby system bezpieczeństwa w Europie i sankcjonowałaby presję zbrojną na swoich sąsiadów. Wydaje się, że takiego niebezpieczeństwa udało się uniknąć - stwierdził przedstawiciel Polski przy Sojuszu Północnoatlantyckim.
Wstępny etap agresji
Jak mówił, mimo pewnych problemów Zachód zachował spoistość w stosunku do działań Rosji. - Sojusz zachował swoją zasadniczą spoistość, ale nie tylko Sojusz, trzeba wspomnieć o UE. Oba te podmioty odpowiedziały w sposób skoordynowany i spójny, prymat tutaj należał do NATO, ale w pewnym momencie została wprowadzona Unia Europejska, bo trzeba pamiętać, że państwa członkowskie były adresatami jednego z listów, które mogły być sposobem na zdobycie czasu przez Federacje Rosyjską. Więc generalnie bilans jest raczej pozytywny - powiedział ambasador.
Ocenił, że widoczne obecnie działania Rosji oraz zaostrzenie sytuacji w samozwańczych republikach – Donieckiej i Ługańskiej – mają znamiona etapu wstępnego do agresji.
- Widzimy działalność, która ma znamiona etapu wstępnego do ewentualnej agresji – działania hybrydowe, wzmożone działania informacyjne, ataki cybernetyczne, widzimy próby stworzenia operacji fałszywej flagi, czyli choćby te niewiarygodne próby stworzenia analogów do prowokacji gliwickiej z 1939 r., temu towarzyszy próba koncentracji wojsk, które zmierzają w stronę granicy, to sytuacja bezprecedensowa i ona nie ma odpowiedników w historii powojennej Europy - powiedział Tomasz Szatkowski.
PAP/dad